[2014.09.25] NIE WYMIAR SPRAWIEDLIWOŚCI
Dodane przez Administrator dnia 25/09/2014 16:03:48
W demokratycznym państwie władza dzieli się na ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą. Ten trójpodział władzy wymyślony przed laty przez hrabiego Monteskiusza jest nadal modelem podstawowym dla współczesnych krajów. Do jego podstawowych zalet zalicza się niezależność tych władz i wzajemne w jakiejś mierze patrzenie sobie na ręce. Tylko wtedy ten model ma jakiś sens.
Ta trzecia władza sądownicza zwana często wymiarem sprawiedliwości jest traktowana w demokratycznych państwach jako gwarancja przestrzegania prawa ustalanego przez te dwie pierwsze władze. Albowiem nie tylko ustawy tworzone przez władzę ustawodawczą są prawem. Również władza wykonawcza tworzy rozporządzenia i zarządzenia, które także są źródłem prawa. W idealnym modelu obie władze ustawodawcza i wykonawcza powinny formułować dobre prawo, a władza sądownicza winna stać na straży jego przestrzegania.
Na tym zakończę teoretyczne rozważania i przejdę do konkretów z życia dotyczących funkcjonowania władzy sądowniczej. Coraz więcej zastrzeżeń do jej funkcjonowania formułuje społeczeństwo. Ci co zetknęli się z pracą sądów mają często coraz więcej uwag do ich praktycznego stosowania prawa. Świadomość prawna wskazuje z reguły na łagodność wymiaru sprawiedliwości. Serwowane przez sądy wyroki w odczuciu społecznym są zbyt łagodne. Dotyczy to głównie tych poważniejszych przestępstw jak np. gwałty, rozboje, zabójstwa, czy powodowanie wypadków ze skutkiem śmiertelnym. Zdaniem tzw. opinii publicznej wyroki w tych sprawach są zbyt łagodne. Sędziowie bowiem mają możliwość wyboru wyroku w granicach wyznaczonych prawem. Np. za zabójstwo od 8 lat pozbawienia wolności do dożywocia włącznie. Widełki kar są znaczne w tym i innych przestępstwach i zdaniem tzw. opinii publicznej sądy wydają wyroki raczej w dolnych granicach kary. W efekcie niektórzy politycy domagają się zaostrzenia prawa i co rusz pojawiają się projekty surowszych kar. Moim zdaniem nie tędy droga lecz rozwiązanie tkwi w bardziej rzetelnym orzekaniu w sprawach przez sędziów.
Tym razem podam odwrotny przykład. Jeden z wysokich funkcjonariuszy więziennictwa został ukarany przez sąd za to, że wpłacił kaucję za uwięzionego „złodzieja”, który ukradł batonik za niecałą złotówkę. To przechodzi ludzkie pojęcie, gdy karze się człowieka, który próbuje naprawić to co skandalicznie wyprawia wymiar sprawiedliwości. Zamiast udzielić pochwały mądremu człowiekowi, to się próbuje go karać!? Natomiast nic się nie dzieje, gdy sądy nie karzą ludzi kradnących miliony złotych. Sam znam przypadki takich, którzy dokonują oszustw i nikt ich nie ściga, a jeśli już sprawa trafia do sądu, to kończy się uniewinnieniem lub umorzeniem. To już nie jest wymiar sprawiedliwości, ale raczej nie wymiar sprawiedliwości. Jeśli do tego dodam przewlekłość procesów sądowych, podważanie orzeczeń przed europejskim trybunałem, to możemy stwierdzić, że nasze sądownictwo nie jest w najlepszej formie. No chyba, że obserwując ostatnio jednego z sędziów chyżo uciekającego przed dziennikarzami, aby nie odpowiedzieć na trudne pytania, dojdziemy do wniosku, że niektórzy sędziowie są w dobrej fizycznej kondycji, ale przecież nie o to nam chodzi…
SŁAWOMIR PIETRZYK