[2013.08.01] SOCJALISTYCZNE KRÓLESTWO
Dodane przez Administrator dnia 01/08/2013 17:32:04
Właśnie powróciłem z wycieczki do Norwegii, kraju, który może nas zadziwić pod wieloma względami. Turystycznego opisu po tym skandynawskim państwie dokonała w tym numerze moja żona Berta. Ja chciałbym się skupić na innych obserwacjach, których tam dokonałem. Zacznę jednak od przybliżenia podstawowych danych. Urzędowo Królestwo Norwegii to monarchia konstytucyjna, której terytorium obejmuje zachodnią część Półwyspu Skandynawskiego. Ma łączną powierzchnię 385 252 km² i liczy około pięciu milionów mieszkańców. Jest drugim najrzadziej zaludnionym państwem Europy. Graniczy ze Szwecją niemal na całej długości granicy; znacznie krótsze odcinki oddzielają Norwegię od Finlandii i Rosji. Kraj posiada również granicę morską (przez cieśninę Skagerrak) z Danią. Stolicą Norwegii jest Oslo. Długa, licząca ponad 20 tys. kilometrów linia brzegowa znana jest z charakterystycznych zatok, tzw. fiordów. Nazwa kraju pochodzi od staronordyckiego nord vegen (pol. droga na północ). Zatem jest to małe państwo ludnościowo, ale większe powierzchnią od Polski. Mniej więcej w jednym czasie nasze kraje weszły na drogę chrześcijaństwa, bo i tutaj w roku 995 powstał pierwszy kościół w Moster. Z tym, że w Norwegii doszło później do reformacji i dominują tu obecnie luteranie, którzy stanowią ok. 86 proc. wierzących. Katolików jest jedynie ok. 1 proc. Chociaż ostatnio w związku z emigracją do Norwegii Polaków, Włochów i Hiszpanów ta diaspora mogła wzrosnąć. Na pewno dla katolików jest szokiem stwierdzenie, że norwescy chrześcijanie rzadko bywają w kościele i dla nich najlepszym miejscem kontaktu z Bogiem jest natura.
Norwedzy są wręcz zakochani w przyrodzie, o którą wyjątkowo dbają, a mają o co dbać, bo lasy, góry, płaskowyże, jeziora, fiordy i rzeki stanowią większość powierzchni kraju. Tereny rolnicze stanowią jedynie nieco więcej niż 3 procent terenu. Dostęp do natury jest czymś więcej niż święte prawo własności, bo każdy ma prawo rozbić swój namiot, czy wypoczywać na brzegu jeziora, czy rzeki nawet jeśli jest on częścią prywatnej nieruchomości i nikt nie ma prawa w tym przeszkadzać.
Sytuacja gospodarcza w Norwegii jest znakomita. Od czasu, gdy od początku lat siedemdziesiątych rozpoczęto tutaj wydobycie ropy naftowej i gazu, kraj jest bogaty i ma olbrzymie nadwyżki w budżecie. „Petrodolary” nie są przepuszczane tak jak to dzieje się niektórych krajach arabskich, ale są mądrze wykorzystywane i w znacznej mierze tezauryzowane na przyszłość. Od lat Norwegią rządzi koalicja centrolewicowa, w której dominującą rolę odgrywa Partia Pracy. Dzięki najwyższemu PKB w świecie na obywatela, rząd ma ułatwione zadanie, tworząc prawdziwą publiczną służbę zdrowia i edukację całkowicie bezpłatną, a przede wszystkim na wysokim poziomie. Wystarczy powiedzieć, że uczniowie mają nie tylko naukę gratis, ale także wszystko co jest z nią związane, czyli podręczniki, wyposażenie ucznia, a nawet wyżywienie w szkole. W zasadzie nie ma tutaj bezrobocia. Każdy kto chce pracować to pracuje, a jedynie „leserzy” korzystają z wysokiego socjalu. Kto weźmie jakikolwiek kredyt musi mieć pieniądze na jego spłatę, dlatego państwo gwarantuje takim ludziom pracę. Nie będę opisywał innych dobrodziejstw z jakich korzystają Norwegowie. Wystarczy powiedzieć, że państwo to jest nazywane przez niektórych rajem, a innych socjalistycznym królestwem.
SŁAWOMIR PIETRZYK