CZAS ZATRZYMANY Dodane przez Administrator dnia 30/11/2007 15:49:02W wydanej w roku 2006 ksi±¿ce „Czas zatrzymany” znalaz³y siê fotografie i teksty w wiêkszo¶ci opublikowane po raz pierwszy. S± one plonem akcji gromadzenia zdjêæ, pami±tek, opracowañ i wspomnieñ rodzinnych jakie nap³ynê³y w odpowiedzi na apel skierowany w styczniu 2006 r. do dawnych i obecnych mieszkañców Nowej Huty. Projekt ten staraniem wielu osób i instytucji jest kontynuowany i sta³ siê znacz±cym wk³adem w poznawanie nieodleg³ej historii terenów wch³oniêtych przez miasto powsta³e w latach 50. ubieg³ego wieku w miejscu dawnych wiosek o wielowiekowej historii.
Rodzina Nowaków z Czy¿yn, ok 1900 r.
Rodzina Moska³ów z Czy¿yn, lata 30.
Tre¶æ rozszerzona
Liczne pokazy, artyku³y prasowe, audycje radiowe i telewizyjne, a zw³aszcza promocja publikacji w Urzêdzie Miasta Krakowa, po przyznaniu jej w marcu 2007 r. zaszczytnego tytu³u Krakowskiej Ksi±¿ki Miesi±ca - wzbudzi³y spore zainteresowanie publiczno¶ci. A wielka plenerowa wystawa pn. „Nowa Huta – najm³odsza siostra Krakowa” na Placu Centralnym w Nowej Hucie, w ramach cyklu imprez z okazji 750-lecia lokacji Krakowa, przywróci³y zbiorow± pamiêæ o spo³eczno¶ci skazanej w okresie PRL-u na przemilczanie lub marginalizacjê. Przywróci³y jej godno¶æ i nale¿ne miejsce w lokalnej historii. Stereotypy za pomoc± których indoktrynowano spo³eczeñstwo przez ca³e dziesiêciolecia, poddane zosta³y weryfikacji i konfrontacji z prawdziw± wersj± historii opowiedzian± przez zwyk³ych ludzi, których ¿yciorysy splot³y siê z t± ziemi±. Dziêki zachowanym fotografiom i relacjom osób pamiêtaj±cych jeszcze okres przedwojenny, okupacjê i lata 50. ³atwiej mo¿na by³o dostrzec fa³sz i ob³udê dzia³añ propagandowych jakim poprzedni re¿im polityczny podda³ Now± Hutê i jej historiê.
+ + +
Kilkadziesi±t tysiêcy widzów obejrza³o w nowohuckiej przestrzeni wielkoformatowe fotografie. W sposób symboliczny wpisani zostali w tutejszy proces dziejowy ludzie z Mogi³y, Bieñczyc, Czy¿yn, Krzes³awic, Grêba³owa, Luboczy i Pleszowa, zarówno znani: ksiê¿a, wójtowie, dzia³acze spo³eczni, so³tysi, bogaci kmiecie czy nauczyciele, jak i anonimowi, których utrwalony na zdjêciu wizerunek podczas procesji lub odpustu pozosta³ jedynym zachowanym po nich wspomnieniem. Tylko nielicznym spo¶ród osób ukazanych na zdjêciach dane by³o do¿yæ chwili obecnej. Ale to wcale nie oznacza, ¿e ich ¿ycie okaleczone wojnami, a wkrótce potem przeorane kolejnym eksperymentem spo³ecznym przesta³o nas dotyczyæ i ¿e jest za pó¼no na gromadzenie pami±tek po nich. Na tym polega istota projektu „Czas zatrzymany”. Historia to wrota do przysz³o¶ci, a wspó³czesno¶æ jest konsekwencj± dziejów, zarówno tych dalszych, jak i tych zapisanych w naszej pamiêci. Dlatego warto zwróciæ siê ku tym dzielnym, a dzi¶ nielicznym ju¿ ludziom, którzy w obronie ojcowizn, godno¶ci i wolno¶ci stawiali czo³a przeciwno¶ciom losu. Wielu z nich zap³aci³o za podjêcie tej nierównej walki wysok± cenê. Migracje, rozproszenie, gwa³towny nap³yw obcych, zniszczone poczucie ci±g³o¶ci, os³abione wiêzi rodzinne, dope³nia³y czary goryczy, a proponowane za wyw³aszczenia zado¶æuczynienie ze strony pañstwa by³o zwyk³ym szyderstwem. Honor miejscowych gospodarzy nie pozwala³ im podj±æ groszowych odszkodowañ przekazywanych z regu³y w depozyt. Trudno siê temu dziwiæ, bowiem za 3 morgowe pole mo¿na by³o wtedy kupiæ zaledwie garnitur. Wielu z nich trac±c ¿yciowy dorobek zupe³nie siê za³ama³o. By³y przypadki samobójstw, nag³ych chorób, rozpaczy, rozpicia i nêdzy. Byli jednak i tacy, którzy znale¼li w sobie do¶æ si³y, aby w do¶wiadczeniu p³yn±cym z wiary i rozumu, pracy i mi³o¶ci, daæ podstawy egzystencji nastêpnym pokoleniom. £±cz±c tradycjê wyniesion± z rodzinnego domu z nowoczesno¶ci± jak± oferowa³ ówczesny system, wtapiali siê w nowe ¶rodowisko, podejmowali naukê, znajdowali pracê i nowe mieszkania. Nie by³o to ³atwe. Dramatyczne dla miejscowej ludno¶ci zmiany by³y praktycznie kontynuacj± okupacyjnej gehenny, od represji hitlerowskich nast±pi³o p³ynne przej¶cie do prze¶ladowañ okresu komunizmu. Zburzenie systemu dotychczas wyznawanych warto¶ci i dynamika wydarzeñ prowadzi³y do konfliktów ze ¶wiatem zewnêtrznym i problemów wewnêtrznych. Ich przezwyciê¿enie wymaga³o postaw heroicznych, czego nie mo¿na by³o oczekiwaæ od wszystkich. Za wstrz±saj±ce zmagania z rzeczywisto¶ci± trzeba by³o niekiedy zap³aciæ ¿yciem. Jeszcze czê¶ciej przesiedleniem lub emigracj±. Przypominanie tych faktów nie ma na celu rozdrapywania ran, a jedynie okazanie, ¿e nie padli¶my ofiar± powszechnej amnezji. Sowietyzacja poci±gnê³a za sob± w skali kraju tysi±ce ofiar, zw³aszcza w¶ród ¿o³nierzy armii podziemnej i patriotycznie nastawionej inteligencji. Nowa Huta to miejsce, gdzie na stosunkowo niewielkim terenie w sposób symboliczny, a jednocze¶nie bardzo realny, odbi³a siê wyra¼nie, niczym w zwierciadle historia naszego powojennego kraju. To tutaj rozegra³y siê latem 1949 r. sceny niszczenia dojrzewaj±cych zbó¿ i innych p³odów rolnych, tutaj przybysze „z czterech stron ¶wiata” wraz z narzucon± obc± ideologi± zdominowali jej pierwotnych mieszkañców tworz±c od podstaw samodzielne miasto. Zbudowano domy mieszkalne, rozmaite instytucje, sklepy, szko³y, przedszkola, ¿³obki, a przede wszystkim ogromny kombinat przemys³owy. Nadej¶cie „nowego” unicestwi³o dawne sady, pola uprawne i chaty. Spowodowa³o zag³adê „ma³ej ojczyzny”, która - choæ skromna - by³a przecie¿ czyim¶ dziedzictwem, ¿ywo odzwierciedlaj±cym ci±g³o¶æ i harmonijne trwanie pokoleñ. Na tym miejscu, po¶ród jego ocala³ych resztek i zachowanych do dzi¶ reliktów wyros³o zupe³nie nowe, socjalistyczne miasto. Tysi±ce przybyszów osiedli³o siê, za³o¿y³o rodziny, zapu¶ci³o na dobre korzenie i po latach adaptacji do nowych warunków wyda³o nastêpne pokolenia. To by³y wydarzenia, które z perspektywy kilkudziesiêciu lat mo¿na odczytywaæ bez wielkich emocji, pomimo, ¿e do dzi¶ ¿yj± jeszcze radyka³owie, którzy chêtnie wys³aliby Now± Hutê jej fundatorom ceg³a po cegle...
+ + +
Kiedy w 1979 r. papie¿ Jan Pawe³ II ¿egna³ siê z nami po pierwszej historycznej pielgrzymce do naszej ojczyzny, wo³a³ na B³oniach krakowskich: „Zanim st±d odejdê...popatrzê jeszcze st±d na Kraków, na ten Kraków, w którym ka¿dy kamieñ i ka¿da ceg³a jest mi droga - i popatrzê st±d na Polskê...I dlatego – zanim st±d odejdê, proszê was, aby¶cie ca³e to duchowe dziedzictwo, któremu na imiê „Polska” raz jeszcze przyjêli z wiar±, nadziej± i mi³o¶ci± – tak±, jak± zaszczepia w nas Chrystus na chrzcie ¶wiêtym. Aby¶cie nigdy nie zw±tpili i nie znu¿yli siê i nie zniechêcili. Aby¶cie nie podcinali sami tych korzeni, z których wyrastamy. Proszê was: Aby¶cie mieli ufno¶æ nawet wbrew ka¿dej s³abo¶ci, aby¶cie szukali zawsze duchowej mocy u Tego, u którego tyle pokoleñ ojców naszych i matek j± znajdowa³o. Aby¶cie od Niego nigdy nie odst±pili. Aby¶cie nigdy nie utracili tej wolno¶ci ducha, do której On „wyzwala” cz³owieka. Aby¶cie nigdy nie wzgardzili t± Mi³o¶ci±, która jest „najwiêksza”, która siê wyrazi³a przez krzy¿, a bez której ¿ycie ludzkie nie ma ani korzenia ani sensu.”
Jak wa¿ne to przes³anie nie trzeba nikogo przekonywaæ, kto tylko czuje owo „duchowe dziedzictwo, któremu na imiê Polska”. Ludzie o których jest ta ksi±¿ka, kilkadziesi±t lat temu dali g³êbokie ¶wiadectwo swej wiary i przywi±zania do tradycji ojczystej. Lecz byli przez to niewygodni dla systemu. Starano siê im odebraæ Boga, przetr±ciæ moralny krêgos³up i solidarno¶æ grupow±. Odbierano im maj±tki, „ku³aków” wiêziono, niszczono plony, burzono domostwa, pozbawiano pracy. Prze¶ladowania trwa³y przez wiele lat. Gniazda rodzinne przestawa³y istnieæ, a te, które pozosta³y w tzw. „strefie ochronnej” wokó³ kombinatu dogorywa³y powoli, a wraz z nimi ludzie i zwierzêta. Na ziemi pamiêtaj±cej „dymarki” sprzed stuleci teraz wytapiano miliony ton stali, kominy dymi³y wzbijaj±c wysoko ponad miastem gêst± zas³onê, a gigantyczne ha³dy odpadów przemys³owych i ¶mieci pokrywa³y coraz to nowe powierzchnie. Jedne z najpiêkniejszych tutejszych uroczysk zasypano; naturalne wodopoje o krystalicznej wodzie i kwitn±ce ³±ki przesta³y istnieæ, a stare drzewa wyciêto. Smutne pozosta³o¶ci tamtych wydarzeñ mo¿na jeszcze do dzi¶ spotkaæ na obrze¿ach miasta. Tamtych ludzi ju¿ raczej nie. Pochodz±cy sprzed wielu lat obraz ¶wiata, który wy³ania siê z zebranych fotografii obieramy teraz za punkt wyj¶cia naszych dociekañ. Niewystyg³e jeszcze wspomnienia wci±¿ zaprz±taj± nasz umys³ i serce. Szczególnie za¶ tych, co pochowali tu swoich krewnych. Prochy ich przodków upominaj± siê o sw± pamiêæ. Historia, która wraz z nadej¶ciem socjalizmu nagle wyparowa³a, teraz powoli siê skrapla. Czas zatrzymany w tysi±cach ma³ych cz±steczek – fotografii i wspomnieñ odbija tamten zapomniany i odleg³y ¶wiat, gdzie „kraj lat dziecinnych” i s³odycz ¿ycia przeplata³y siê z cierpieniem, bólem przemijania i ¶mierci±. Z pomoc± naszej wyobra¼ni stare, zniszczone zdjêcia pozwalaj± odtwarzaæ zerwane wcze¶niej wiêzy rodzinne i przesz³o¶æ. Dziêki nim mo¿liwe staje siê pokonanie niepamiêci, od¿ywaj± wspomnienia. Nostalgia splata siê z rado¶ci±, a ³zy ze ¶miechem. Mo¿na lepiej zrozumieæ, ¿e to co jest dla nas cenne, co porusza sumienie, mo¿e staæ siê bliskie tak¿e innym ludziom. To wszystko ma g³êboki sens w konfrontacji z nieub³aganym czasem. To wreszcie rodzaj kontaktu ze ¶wiatem minionym i z lud¼mi, których ju¿ nie ma, a których kochali¶my i kochamy. Nie pozwólmy, aby pamiêæ o nich zaginê³a. Prze¿ycia jakie towarzyszy³y czytelnikom, widzom i uczestnikom akcji „Czas zatrzymany”, a szczególnie dzieciom i m³odzie¿y odkrywaj±cym nieznane wcze¶niej dziedzictwo Nowej Huty, u¶wiadomi³y potrzebê jej kontynuowania dla celów poznawczych, dokumentacyjnych, emocjonalnych, dla odzwierciedlenia tego wszystkiego, co gra w „s³owiañskiej duszy”. Spragnieni wiedzy i ciekawi ¿ycia naszych przodków byli tak¿e liczni widzowie nie tylko z Nowej Huty, ale nawet z innych rejonów Polski i z zagranicy: Anglii, Francji, Hiszpanii, Niemiec, Austrii, W³och, USA, Australii... ¦wiadczy o tym wiele wpisów do ksiêgi pami±tkowej, listów, a nader wszystko bezpo¶rednich kontaktów na Placu Centralnym w czasie trwania wystawy i wyra¿anych przez nich opinii, a to z kolei mo¿e wskazywaæ na pewne uniwersalne przes³anie i warto¶ci, jakie tam dostrze¿ono.
+ + +
¯yjemy w ¶wiecie, który staje siê "globaln± wiosk±". Przypomnijmy jednak, ¿e papie¿ Pius XI w encyklice Caritate Christi Compulsi z 1932 r. po¶wiêconej kultowi Serca Jezusowego oraz sprawom spo³ecznym powiedzia³: „uporz±dkowana mi³o¶æ chrze¶cijañska nie tylko nie potêpia przywi±zania do narodu, przeciwnie - zasadami swymi u¶wiêca je i o¿ywia”. Dzi¶ te s³owa prawdopodobnie nie maj± wiêkszego znaczenia dla ludzi, których domem jest ca³y ¶wiat, a nie ojczyste gniazdo. Warto jednak zapoznaæ siê z t± encyklik±, poniewa¿ znajdziemy tam wiele aktualnych odniesieñ do problemów, które ostatnio jeszcze siê nasili³y. Przypomnijmy, ¿e wcze¶niej papie¿ ten, jako Achille Ratti w kwietniu 1918 r. zosta³ mianowany przez papie¿a Benedykta XV wizytatorem apostolskim w Polsce i bywa³ wraz z arcybiskupem Adamem Sapieh± w Ruszczy i Pleszowie. Po odzyskaniu przez Polskê niepodleg³o¶ci zosta³ nuncjuszem apostolskim. Podczas bitwy warszawskiej 1920 r. pozosta³ w Warszawie jako jeden z dwóch (obok przedstawiciela Turcji) przedstawicieli dyplomatycznych obcego pañstwa.
Dla pierwotnych mieszkañców z terenów obecnej Nowej Huty punktem oparcia by³a ich wiara katolicka oraz najbli¿sze ¶rodowisko - wie¶, w której przebiega³o niemal ca³e ich ¿ycie. Ich wzajemne relacje i zwi±zki dotyczy³y stosunkowo niewielkiego krêgu rodziny i najbli¿szych s±siadów. Horyzonty wspólnoty jednak poszerza³y siê w miarê podejmowania nauki lub pracy oraz rozwijania zainteresowañ. Wiele osób dzia³a³o w katolickich organizacjach m³odzie¿owych, klubach sportowych, a starsi uczestniczyli w ruchu ludowym. Potrafili dostrzec piêkno tkwi±ce w prastarych obyczajach i obrzêdach. Spo³eczno¶æ ta by³a nastawiona patriotycznie, o czym ¶wiadcz± liczne dowody powszechnego udzia³u w obchodach ¶wi±t pañstwowych, ko¶cielnych i ludowych, uroczysto¶ciach rocznicowych i manifestacjach. Mi³o¶æ i po¶wiêcenie do ziemi ojczystej jest jednak kategori±, która ewoluuje w czasie wraz z okoliczno¶ciami zewnêtrznymi. Ponadto w procesie rozwoju w³asnej osobowo¶ci równie¿ pojawiaj± siê zmiany wywieraj±ce wp³yw na odczuwanie i rozumienie tego pojêcia. To co zosta³o w narodzie g³êboko okaleczone, na zawsze ju¿ pozostanie jego nieodwracaln± blizn± i traum±. Z drugiej za¶ strony walka i odrzucenie postêpuj±cej nowoczesno¶ci - innej jako¶ciowo od tej sprzed pó³wiecza i osadzonej w odmiennych realiach ustrojowych i geopolitycznych – s± nieracjonalne. Trzeba bowiem patrzeæ w przysz³o¶æ, mieæ marzenia i umieæ sensownie korzystaæ z dobrodziejstw postêpu dla w³asnego dobra. Realizuj±c plany ¿yciowe i spe³niaj±c siê zawodowo dajemy zabezpieczenie swojej rodzinie. W oparciu o ró¿ne elementy dorobku cywilizacyjnego mo¿na osi±gn±æ wiêksze mo¿liwo¶ci na tak wielu p³aszczyznach, ¿e ich wymienianie by³oby wyg³aszaniem truizmów. Te dylematy ka¿dy cz³owiek, któremu nieobojêtny jest w³asny los i rozwój samo¶wiadomo¶ci powinien wnikliwie rozwa¿yæ samemu. Byæ mo¿e archiwalne zdjêcia, opisy i relacje rodzinne oka¿± siê w tym pomocne. Przez takie magiczne „szkie³ko powiêkszaj±ce” mo¿na lepiej dostrzec zatarte ju¿ nieco, lecz wa¿ne ¶lady przesz³o¶ci. Zapytajmy kim byli nasi przodkowie, jak ¿yli, w jakim duchu wychowali potomstwo? Pooddychajmy nieco innym ¶wiatem, w którym mimo siermiê¿nych warunków wszystko mia³o jednak pewien swój ³ad i porz±dek. Niech stare fotografie i wspomnienia "przenios± nasz± duszê utêsknion± do tych pagórków le¶nych, do tych ³±k zielonych”... S± w nich bowiem tre¶ci wznios³e i piêkne, ale te¿ bolesne chwile zapisane na postrzêpionych, po¿ó³k³ych kartkach papieru i wyblak³ych zdjêciach. Mo¿na je tak¿e odkryæ w naszych sercach, duszy i umy¶le. Razem wziête potrafi± mocno przemówiæ.
Adam Gryczyñski
P.S. Przygotowuj±c ksi±¿kê „Czas zatrzymany 2” proszê wszystkich tych, którzy mog± i chc± udostêpniæ swoje stare zdjêcia pochodz±ce sprzed 1949 r. oraz opisy, wspomnienia, notki biograficzne osób zwi±zanych z naszym terenem, dokumenty, etc. o kontakt w Nowohuckim Centrum Kultury /pok. 118/ tel. 012/644 07 71 lub za pomoc± e-maila: gryczynski@poczta.onet.pl