[2013.05.30] MAJOWE WĘDKOWANIE (II)
Dodane przez Administrator dnia 30/05/2013 17:40:29
Minęło może ze dwadzieścia minut, gdy szczytówka wędki ustawionej przez Andrzeja niemal pionowo, zaczęła wyraźnie drgać – raz, drugi, trzeci… - Andrzej, masz branie! – krzyknął Leszek. Andrzej, który w tym czasie jeszcze coś rozpakowywał z samochodu podbiegł do wędziska. Szczytówka jednak znieruchomiała. Przez następne kilka minut nie działo się nic. Andrzej sprawdził, czy na haczyku pozostała założona przez niego rosówka. Okazało się, że rosówka nadal dynda na końcu zestawu. Cóż, ryba musiała poczuć opór i wypuściła przynętę. Ale adrenalina podskoczyła wszystkim. Po pół godzinie sytuacja powtórzyła się. I znów na kiju Andrzeja. Tym razem zaciął w porę i po paru minutach wyciągnął czterdziestocentymetrowego suma. Ryba zapięta była delikatnie więc bez problemu można było wyjąć haczyk i suma z powrotem wpuścić do Wisły. Tym, którzy nie wędkują wyjaśnię dlaczego tak zrobił. Otóż musiał tak postąpić - sum był zarówno niemiarowy jak i w okresie chronionym.
Tego dnia tylko Andrzej miał szczęście. Złowił jeszcze dwa inne niemiarowe sumy oraz niemiarowego sandacza. Wszystkie ryby oczywiście wróciły do rzeki. Jedyne co po nich pozostało, to pamiątkowe szybkie zdjęcia.
Jakub Kleń
Poczekaj, jak trochę podrośniesz, na pewno się jeszcze spotkamy.