Nowa Huta NAJMŁODSZA SIOSTRA KRAKOWA
Dodane przez Administrator dnia 13/07/2007 17:13:37
W czwartek, 5 lipca na placu Centralnym w Nowej Hucie otwarto uroczyście wystawę wielkoformatowych zdjęć obrazujących przeszłość Nowej Huty oraz terenów, na których ją zbudowano. Uroczystość otwarcia plenerowej ekspozycji zgromadziła tłum ludzi – byli wśród nich zarówno członkowie władz Krakowa, działacze kultury, fotograficy jak i zwykli mieszkańcy.
Z okazji otwarcia wystawy poprosiliśmy o krótką rozmowę jej autora Adama Gryczyńskiego.
+ Wystawa zrobiła prawdziwą furorę. Już na kilka dni przed jej oficjalnym otwarciem można było zobaczyć dziesiątki mieszkańców, którzy od rana do wieczora studiowali zamieszczone na niej zdjęcia, wymieniali się komentarzami… Czy na wystawie znajdziemy zdjęcia znanych nowohuckich, a może i krakowskich fotografików?
Adam Gryczyński: Ależ oczywiście. Są znakomite zdjęcia Stanisława Senissona, Romana Wesołowskiego, Zbigniewa Kota, Roberta Kosieradzkiego, Adama Bujaka, Jana Zycha, Stanisława Markowskiego i wielu innych. Szczególną wartość mają też stare, często przedwojenne zdjęcia nieznanych autorów, których użyczyli nam ich prywatni właściciele. Dzięki tym ostatnim zdjęciom możemy poznać przeszłość ziem, na których zbudowana została Nowa Huta.
+ O tym, że wystawa cieszy się ogromnym zainteresowanie świadczą także dziesiątki e-maili, które ciągle otrzymujesz. Czy możesz przytoczyć kilka najbardziej charakterystycznych?
AG: Proszę bardzo.
„Oglądając wystawę myślę o moich trzech Janach. Janie – dziadku, chłopie z podkrakowskich Bieńczyc, który kochał pracę na ziemi, przeżył pierwszą wojnę światową tylko dlatego, że nie wykonał rozkazu padnij i kula trafiła go w nogę, a nie w głowię. Musiał żyć, bo w Bieńczycach została moja babcia, wdowa z dwójką małych dzieci. Ziemię, którą kochał stracił. Drugi Jan to, mój ojciec, urodzony już w wolnej Polsce. Tata budował Hutę Lenina Był kierownikiem budowy. Piece martenowskie, wszystkie kominy, to jego dzieło. Z jednego komina spadł i tylko cudem przeżył. Miał nadzieję, że to, co robi sprawi, że ludziom będzie się żyło lżej. Był już inteligentem. Nie chciał mieszkać w Hucie. Trzeci, to Janek, mój syn. To już Krakowianin - nie tak, jak jego dziad Krakowiak. Mieszka w Bieńczycach już 11 lat . Wrócił do miejsca gdzie żyli jego przodkowie”.
Elżbieta D.
„Jestem pod wrażeniem otwarcia plenerowej wystawy “Nowa Huta - najmłodsza siostra Krakowa”. Wracałem do domu z uśmiechem na ustach, z lekkim i czystym sercem, jak po rozgrzeszeniu. Dostąpiłem jakiegoś oczyszczenia pamięci, tego wręcz antycznego “katharsis”. Dawno czegoś takiego nie doznałem, więc chciałbym jeszcze raz podziękować Panu Adamowi za wszystko i życzyć, by fala ludzkiej życzliwości jak najdłużej go unosiła wyzwalając zapał i natchnienie do dalszej pracy”.
Tadeusz M.
Oczywiście listów, takich jak te dwa, przytoczone powyżej (przytoczone zresztą nie w całości), jest o wiele więcej. Serdecznie za nie wszystkim dziękuję.
+ A ja dziękuję Ci za rozmowę.
AG: Skoro już tak sobie dziękujemy, to pozwól, że chciałbym jeszcze raz publicznie podziękować Ministrowi Kultury i Dziedzictwa Narodowego Kazimierzowi M. Ujazdowskiemu, panu posłowi Zbigniewowi Wassermannowi, prezydentowi Krakowa panu Jackowi Majchrowskiemu i panu Maciejowi Twarogowi. Bez ich pomocy i wsparcia tej wystawy na pewno by nie było.
Rozmawiał Jan L. Franczyk
Fot. Jan Zych
Fot. Jan Franczyk