[2012.09.13] NA £OWISKU KOMERCYJNYM (II)
Dodane przez Administrator dnia 13/09/2012 12:33:01
Po piêtnastu minutach nasze zestawy powêdrowa³y do wody. Ja z Leszkiem wybrali¶my klasyczne gruntówki, a Andrzej wybra³ sp³awik. Przez godzinê, ku naszemu – a g³ównie mojemu – zdziwieniu nie bra³o nic. O czwartej po po³udniu k±tem oka dostrzeg³em jak Andrzej podrywa siê z krzese³ka i energicznie zacina. Po chwili krzykn±³ w stronê Leszka: - We¼ podbierak! Po minucie, mo¿e dwóch, w podbieraku by³ karp. Taki na czterdzie¶ci centymetrów. Gdy wyjêli¶my go na trawê, zauwa¿yli¶my czerwon± plamê na jego boku. Nie bardzo wiedzieli¶my z czym j± wi±zaæ, czy z jakim¶ mechanicznym uszkodzeniem, czy te¿ z jak±¶ chorob±? – Wygl±da jak jaki¶ liszaj – powiedzia³em. Leszek sk³ania³ siê do hipotezy uszkodzenia mechanicznego. – Wypuszczam – zakoñczy³ dyskusjê Andrzej. – Odebra³o mi na niego smak. Mo¿e jeszcze co¶ z³owimy – doda³.
Karp Andrzeja wzi±³ na ziarno kukurydzy. Moje dendrobeny i bia³e robaki Leszka jako¶ nie zainteresowa³y ¿adnej ryby, wiêc zmienili¶my przynêtê na tak±, która okaza³a siê skuteczna, czyli na kukurydzê. Tyle, ¿e do godziny siódmej nie wziê³o ju¿ nic, ¿adnemu z nas. – Pamiêtacie, jak mówi³em, ¿e ³owisko, nawet specjalne, to nie sklep? – podsumowa³ nasz± wyprawê Andrzej.
Có¿ by³o robiæ? Wracaj±c, wst±pili¶my do otwartego marketu i kupili¶my kilkana¶cie udek z kurczaka, ju¿ odpowiednio przyprawionych. I w ten sposób nasz sobotni grill z rybnego zamieni³ siê w drobiowy.
Jakub Kleñ
Po chwili w podbieraku wyl±dowa³ spory karpik.