[2011.10.13] I po wyborach
Dodane przez Administrator dnia 13/10/2011 17:25:30
Mój znajomy spytał mnie, co myślę o wynikach niedzielnych wyborów? Odpowiedziałem mu, że jest jak jest. Ponad połowa Polaków świadomie zrezygnowała z możliwości wpływu na kształt władzy naszego kraju. A większość z tych, którzy do wyborów poszli uznała, że tak, jak było przez ubiegłe cztery lata, jest najlepiej i zagłosowała na Platformę Obywatelską. Zaskoczyło mnie jedynie relatywnie wysokie poparcie dla formacji Janusza Palikota. W czasie kampanii wyborczej ani nie błysnął pomysłem na Polskę, ani nie zaproponował nowych rozwiązań gospodarczych, które przydałyby się w czasach kryzysu. Jego program, w zasadzie, ograniczał się do spraw światopoglądowych: prawa do aborcji, legalizacji związków jednopłciowych, legalizacji miękkich narkotyków i ostrego antyklerykalizmu. I zagłosowało na niego 10 proc. wyborców – przede wszystkim ludzi młodych.
To sygnał, że wśród tych ostatnich narasta klimat sprzyjający swoistej rewolucji moralnej, która w niektórych krajach zachodnich doprowadziła do jawnej dyskryminacji wierzących, a w szczególności chrześcijan. To w tych krajach za przeczytanie w protestanckim kościele fragmentu Starego Testamentu o Sodomie i Gomorze można pójść do więzienia (za szerzenie mowy nienawiści), a pracę pielęgniarki można stracić za zawieszony na szyi krzyżyk.
Oczywiście te 10 proc. to jeszcze niewiele. Ale to sygnał, że są środowiska, którym zależy na zmianie dotychczasowej, szeroko pojętej, polskiej kultury. I nie sądzę, by właściwe było traktowanie formacji Palikota, jako ugrupowania „sezonowego”, co sugerują niektórzy publicyści. Za lekceważenie tego sygnału możemy kiedyś drogo zapłacić.
Jan L. FRANCZYK