[2011.08.05] Skandaliczne s³owa ministra Sikorskiego
Dodane przez Administrator dnia 05/08/2011 10:24:51
1 sierpnia 1944 roku rozpocz±³ siê najwiêkszy w latach II wojny ¶wiatowej zryw Polaków – Powstanie Warszawskie. W latach stalinowskich zryw ten by³ zepchniêty poza obszar oficjalnej historii. Pó¼niej mówiono o bohaterskich szeregowych powstañcach i pozbawionych wyobra¼ni dowódcach AK, którzy poprowadzili mieszkañców Warszawy na rze¼. Wreszcie, u schy³ku PRL-u w³adze komunistyczne zgodzi³y siê na pomnik Powstañców Warszawy, ale nie na pomnik Powstania Warszawskiego (pomnik powstañców ods³oniêto 1 sierpnia 1979 roku). Na pomnik Powstania Warszawskiego musieli¶my czekaæ do roku 1989.
Powstanie Warszawskie zawsze by³o wyrzutem dla polskich komunistów. Przede wszystkich dlatego, ¿e sta³o siê symbolem zachowania Sowietów, którzy biernie obserwowali wykrwawiaj±c± siê Warszawê. Ale patrz±c na rodowód tzw. w³adzy ludowej, niechêæ do kultywowania pamiêci o Powstaniu Warszawskim mo¿na zrozumieæ. Nie mo¿na jednak zrozumieæ wypowiedzi szefa ministerstwa spraw zagranicznych niepodleg³ej Rzeczpospolitej, który w przeddzieñ kolejnej rocznicy bohaterskiego zrywu Polaków, nazwa³ powstanie „narodow± katastrof±”, odwo³uj±c siê przy okazji do strony internetowej, która dyskredytuje powstanie, i na której jego dowódców nazywa siê „sprawcami katastrofy”.
Wypowied¼ ministra ostro skrytykowali warszawscy radni PiS pisz±c w wydanej przez siebie odezwie: „Podwa¿anie sensu heroicznego zrywu powstañców, atak na ich dowódców przywo³uje w pamiêci praktyki w³adz komunistycznych, które nie powinny mieæ miejsca w wolnej i niepodleg³ej Rzeczypospolitej”. Skomentowa³ j± tak¿e prezes Zwi±zku Powstañców Warszawskich gen. Zbigniew ¦cibor-Rylski. - Bardzo przykro. Takie s³owa nie powinny pa¶æ z ust ministra. Powstanie musia³o wybuchn±æ, nie by³o od niego odwrotu. A historia pokaza³a, ¿e nasz trud by³ s³uszny i ofiary poniesione przez ¿o³nierzy i ludno¶æ cywiln± nie posz³y na marne. Doczekali¶my siê po latach wolnej Polski i demokracji – powiedzia³ dziennikarzom genera³.
Jan L. FRANCZYK