Okolice Nowej Huty
Dodane przez Administrator dnia 11/01/2019 20:05:36
Wielkoformatowa wystawa fotografii, autorstwa Adama Gryczyńskiego, realizowana w ramach obchodów 70-lecia Nowej Huty, dostępna jest dla zwiedzających do 28 lutego, w Złotej Galerii NCK. Wstęp na wydarzenie jest bezpłatny. Wystawa jest jednym z elementów wydarzenia „Siła fotografii”, które zakończy się wystawą WORLD PRESS PHOTO 2018.
Adam Gryczyński z nowohucka fotografią związany jest od lat. Pod jego redakcją ukazały się wydawnictwa: „Franciszek Twaróg – nauczyciel z Luboczy” (2006), „Czas zatrzymany” (2006), „Nowa Huta – najmłodsza siostra Krakowa” (2007), „Czas zatrzymany 2” III tomy (2008), „Nowa Huta – nowa ewangelizacja” (2009) oraz kilkadziesiąt katalogów wystaw. W przygotowaniu są książki z serii „Czas zatrzymany”: „Nie tylko o szkole”, „Z kart historii Pleszowa”. Od 1983 r. jest kierownikiem działu fotograficzno-filmowego w Nowohuckim Centrum Kultury. Miał kilkanaście wystaw indywidualnych pokazywanych w Polsce i za granicą; w USA, Niemczech, Brazylii, Rosji, Norwegii, Chorwacji, we Włoszech, na Litwie i Węgrzech. Brał udział w przeszło 100 wystawach zbiorowych i wielu plenerach fotograficznych. Ta najnowsza wystawa „Okolice Nowej Huty” to kolejna, udana próba, pokazania naszej dzielnicy w sposób zmuszający do refleksji. Sam autor tak mówi o genezie tej wystawy:
Kiedy spoglądam przez moje nowohuckie okno widzę na pierwszym planie drogę osiedlową, potem ogródki działkowe, a tuż za nimi nasyp kolejowy, gdzie dość rzadko i leniwie toczą się pociągi towarowe. Od północnej strony wyłaniają się malowniczo położone pośród drzew Raciborowice z kościołem parafialnym z XV w., wybudowanym przez Jana Długosza. Po stronie wschodniej ciągną się rozległe pola uprawne wokół Zalewu „Zesławice” ponad którymi wznoszą się pozostałości dawnej cegielni z kopułą obrotową, gdzie produkowano budulec na potrzeby Nowej Huty. Potem są tereny zielone należące do Prus, Grębałowa i Wzgórz Krzesławickich, a na ich horyzoncie przy dobrej przejrzystości powietrza, pojawia się z roku na rok coraz gęstsza zabudowa. Jesienią pola i łąki położone w dolinie rzeki Dłubni, często skryte są w grubej porannej mgle, co w padających ukośnie promieniach słońca pięknie wydobywa wieloplanowość wywołując przy tym specyficzny nastrój. Ten opisany z ptasiej perspektywy krajobraz, odkąd tu zamieszkałem (1990 r.) budził moje narastające zainteresowanie. Robiłem więc piesze wycieczki, najczęściej wzdłuż Dłubni, przez Batowice, Raciborowice, Kończyce, Książniczki, i Młodziejowice w kierunku Węgrzc lub Michałowic, a także rowerowe i samochodowe; do Koniuszy, Karniowa lub Wawrzeńczyc. Po drodze mijałem wioski, które mimo przeobrażeń, zdołały zachować tradycyjny układ pól i rolniczy charakter. Efektem tych peregrynacji były moje wystawy indywidualne: „Krajobrazy z Nowej Huty”, „Zielone metamorfozy” oraz ekspozycje zbiorowe: „Narodziny Nowej Huty”. „Pejzaż miasta”, „Nowa Huta – najmłodsza siostra Krakowa” i in.
(…) Portret ziemi który sporządziłem, jest próbą uchwycenia jej zanikającego uroku. Jest moją odpowiedzią na gwałtowne przeobrażenia które tutaj zachodzą i dalej będą postępowały kształtując, lub raczej deformując jej oblicze. Im dłużej przyglądam się okolicznym krajobrazom, tym większy odczuwam niepokój. Mam tu na myśli budowę trasy S7, Północnej Obwodnicy Krakowa oraz blokowisk pochłaniających coraz to większe obszary rolnicze. Bywa, że tu, gdzie jeszcze nie tak dawno rozciągała się malownicza łąka, widoczna na zdjęciach sprzed lat, wyrosły już nowe domy, niszcząc dawną scenerię i harmonię niezrównanych proporcji, ukształtowaną przez odwieczne siły natury i ludzką działalność. Niejedna okolica, oddalona od wielkomiejskiego zgiełku, stanowiąca wcześniej sielską oazę spokoju, stała się w następstwie przemian urbanizacyjnych częścią większego osiedla. Będąc w oddaleniu, gdzieś w Kocmyrzowie, Pietrzejowicach lub Karniowie, zatrzymuję wzrok na białych domkach rozlokowanych na tle pasiastej zieleni, za którą wyłania się na horyzoncie górski łańcuch Beskidów, czasem widać nawet Tatry. Wówczas uruchamia się moja fantazja, i podpowiada, jak obserwowany teren, pozbawiony współczesnych siedlisk ludzkiej egzystencji, mógłby pięknie wyglądać. Dawniej istniał tu przecież zupełnie inny świat, mocno różniący się od tego który znamy. (…) Ta postać krajobrazu, którą utrwaliłem wokół Nowej Huty, ma się ku końcowi. Stopniowo lecz nieuchronnie niszczą go nowopowstające arterie komunikacyjne, sieci energetyczne i różnego rodzaju ogrodzenia. A także bloki mieszkalne i domy jednorodzinne, zarówno te w zabudowie szeregowej, bliźniaczej jak i wolnostojące, parterowe i wielokondygnacyjne. Na jednym terenie proces przeobrażeń przebiega szybciej, gdzie indziej zaś wolniej. Lecz wszędzie widać, że on stopniowo narasta, dając sumarycznie efekt chaosu i uczucie cywilizacyjnego przesytu, który pogłębia wycinka starych drzew, będących ostoją lub miejscem gniazdowania ptaków. Przedstawiony tutaj świat, z jego blaskiem i cieniem, starałem się opisać zgodnie ze swoimi zainteresowaniami i predyspozycjami, w sposób prosty a zarazem prawdziwy. Skłoniło mnie do tego uwrażliwienie na trwałe zmiany jakie dokonują się w krajobrazie na skutek wpływu działalności człowieka i jego gospodarki. One są rozciągnięte w czasie, co utrudnia ich szczegółową obserwację i futurologiczną analizę przez jedno pokolenie. Mam nadzieję, że młode generacje, bogatsze o nowe doświadczenia, metodą kontynuacji dołożą w tej materii kiedyś własne interpretacje i spostrzeżenia, że przyczynią się do powstania zbiorowego, zobiektywizowanego portretu okolic Nowej Huty. Prosząc o tę przysługę, życzę im gorąco, aby warunki do życia, jakie tutaj nadejdą, okazały się dla nich łaskawe. Lecz o to, aby tak się stało, musimy zadbać my, współcześni, bo jak napisał autor „Małego księcia” Antoine de Saint-Exupéry: „Ziemi nie dziedziczymy po naszych rodzicach, pożyczamy ją od naszych dzieci.”- Adam Gryczyński Nowa Huta, 25 października 2018 r.
Wystawie „Okolice Nowej Huty” towarzyszy album, który można kupić w kasie Nowohuckiego Centrum Kultury.
(ał)