[2011.05.19] OTWÓRZMY OCZY
Dodane przez Administrator dnia 19/05/2011 18:28:26
W tych niełatwych czasach wiele osób próbuje pracować w różnych miejscach, aby zapewnić sobie dochody. Nie ukrywam, że należę do takich osób. Obecnie z pracy dziennikarskiej coraz trudniej wyżyć, dlatego dorabiam jako nauczyciel. Moimi uczniami i uczennicami są dorośli ludzie zdobywający wiedzę w takich zawodach jak opiekun w Domu Pomocy Społecznej, czy Asystent Osoby Niepełnosprawnej. Ja zgodnie ze swoimi kwalifikacjami nauczyciela mianowanego prawa wykładam właśnie podstawy prawa i ekonomii oraz polityki społecznej. Jednym z elementów zaliczenia przedmiotu jest napisanie pracy kontrolnej. Cenię sobie samodzielność moich słuchaczy i staram się, aby prace zawierały nie tylko wiadomości książkowe, ale poszerzone były o własne spojrzenie słuchaczy na otaczającą nas rzeczywistość. W tym przypadku nie chodzi mi tylko o krytyczną analizę lecz o próbę pokazania drogi wyjścia.
Zbliża się koniec roku i jestem na etapie sprawdzania prac kontrolnych. Przywiązuję sporą wagę do samodzielności prac i okazuje się, że wielu słuchaczy nie ucieka przed próbą zademonstrowania swoich recept na nasze bolączki. Niektórych cechuje nawet spora odwaga w formułowaniu swoich myśli. Są to autentyczne przemyślenia, które są także najprawdopodobniej udziałem wielu osób, tylko bez szans przekazania dalej. Pozwalam sobie nagłośnić kilka obserwacji gwoli opamiętania ludzi z elit władzy. Często powtarzającymi się pomysłami na poprawę sytuację finansowej w Polsce jest ograniczenie właśnie elit władzy. Wbrew pozorom moi słuchacze są oczytani i proponują tak jak w starożytnej Grecji traktowanie polityki jako służby narodowi, a nie sposobu na wygodne życie. W ślad za tym idą pomysły ograniczenia coraz potężniejszej armii urzędniczej, ale także parlamentu, czyli Sejmu i Senatu. Posłowie i senatorowie powinni otrzymywać diety w granicach 1500-3000 zł na najbardziej niezbędne potrzeby. Służba obywatelom wymaga wysiłku i samozaparcia i powinni to czynić autentyczni społecznicy, a nie korzystający z wysokich pensji i różnych darmowych świadczeń cwaniacy. Niektórzy z moich słuchaczy nazywają tych ludzi bardzo brzydko, bo pasożytami na ciele chorego społeczeństwa. Jeszcze inni idealistycznie piszą, że politycy powinni pracować tak jak inni obywatele, na takich samych warunkach, dla naszego dobra, a nie swojego, jak ma to obecnie miejsce.
Jeszcze dalej poszła jedna z moich słuchaczek, która stawia hipotezę, że winę za obecną sytuację ponosimy my sami dając się oszukiwać i otumaniać. Przykładem tego jest napuszczanie się nawzajem jednych polityków na drugich. Bywa, że poseł jednego ugrupowania opluwa za wszystko zło posła drugiej partii politycznej, a my się na to nabieramy. Albowiem ten, który opluwa, sam czerpie garściami z naszych podatków, żyjąc ponad stan. Moja słuchaczka wręcz używa szyldów partyjnych, które w tym miejscu przemilczę, ale moi Czytelnicy wiedzą o co chodzi. Kasandryczne są konkluzje. Zdaniem mojej słuchaczki wszystko jest w naszych rękach, gdy otworzymy oczy i zrozumiemy jak się nas oszukuje. Wówczas nie pozostanie nic innego jak wzięcie swoich spraw w swoje ręce. W tym miejscu złowieszczo zabrzmiało w jej ustach konieczność wyjścia na ulice i obalenia złej władzy. Takich rozwiązań jako prawnik nie pochwalam, ale zaczynam rozumieć, że ludzie są coraz bardziej zdesperowani i jeśli nasze polskie sprawy nie ulegną uzdrowieniu, to może wydarzyć się coś złego...
SŁAWOMIR PIETRZYK