[2011.05.13] MAJOWE SZCZUPAKI
Dodane przez Administrator dnia 13/05/2011 13:59:32
Chociaż prawdziwie szczupakowym sezonem jest jesień, to jednak i w maju można z powodzeniem zapolować na tego drapieżnika, który wygłodzony po zimie i osłabiony tarłem, zaczyna teraz intensywnie się odżywiać. A kto nie marzy o zacięciu metrowca z ogromną paszczą, uzbrojoną w blisko… 700 zębów (to nie pomyłka, nie siedemdziesiąt, ale siedemset).
A przecież metrowy szczupak, to nie jakiś wyjątkowy olbrzym. Szczupak złowiony w roku 1976 przez Wacława Biegana z Krakowa mierzył 128 centymetrów i osiągnął wagę 24,1 kg. Zresztą nasz europejski Esox lucius, a taką łacińską nazwę ma nasz bohater, wcale nie należy do największych przedstawicieli szczupakowatych. Wśród szczupaków amerykańskich największe rozmiary osiąga Esox masquinongy Mitchill, który zamieszkuje kontynent północno-amerykański. Rekordowe osobniki tego gatunku dorastają do 3,5 metra długości i osiągają ciężar 60 kilogramów. Takiego szczupaka aż strach, po zacięciu, holować.
Ale wróćmy do naszego rodzimego bohatera. Te 700 zębów, o których wspominałem, bynajmniej nie służą szczupakowi do pogryzienia, czy rozdrobnienia pochwyconej zdobyczy, ale do odpowiedniego jej ustawienia w swojej paszczy. Pochwycona ofiara może bowiem zostać przełknięta tylko wtedy, gdy zostanie skierowana głową w kierunku gardzieli. A przecież często się zdarza, że szczupak chwyta ofiarę w poprzek, a nawet z tyłu. Szczupacze zęby skutecznie przytrzymują wtedy ofiarę, która nie ma szans na ucieczkę. Gdy schwytana ryba ma nieprawidłową pozycję, szczupak – czasami przez kilkanaście minut – obraca ją, manewrując szczękami oraz językiem i wykonując przy tym serię krótkich, urywanych wyrzutów głową w bok. A wszystko po to, by ofiarę przesunąć głową ku przełykowi.
Połknięta ryba trafia do żołądka w całości. Co prawda żołądek szczupaka jest stosunkowo wąski, ale za to niezwykle rozciągliwy. Z niewielkiego żołądeczka o kształcie przypominającym wrzeciono, w razie potrzeby robi się całkiem spory worek o cienkich ścianach. Co ciekawe, gdy zdobycz mimo wszystko nie mieści się w żołądku, trawienie może przebiegać stopniowo. Znane są przypadki, gdy z gardzieli szczupaka wystawał ogon połkniętej wcześniej ryby, który czekał na swoją kolej w procesie trawienia.
Wśród wędkarzy polujących na szczupaki od dawna trwa zażarta dyskusja, co przynosi lepsze efekty w łowieniu tej ryby: żywiec czy blacha? Oczywiście, jeśli przed jego nosem pojawi się żywa rybka i blaszka, to z pewnością zaatakuje żywca. Ale błystki mają jednak pewną przewagę nad żywcem. Blachą można penetrować te miejsca, gdzie trudno na szczupaka zasadzić się z żywcem. Po drugie, blachą możemy spenetrować niemal cały akwen, a z żywcówką siedzimy na ogół w jednym miejscu. Kolejną zaletą spinningu jest i to, że często możemy zmieniać przynęty. Nie bierze na srebrną wahadłówkę? To próbujemy na blaszkę obrotową. Nie pomogło? To próbujemy skusić drapieżnika naszym ulubionym woblerkiem. Aż do skutku.
Jakub Kleń Chociaż prawdziwie szczupakowym sezonem jest jesień, to jednak i w maju można z powodzeniem zapolować na tego drapieżnika, który wygłodzony po zimie i osłabiony tarłem, zaczyna teraz intensywnie się odżywiać. A kto nie marzy o zacięciu metrowca z ogromną paszczą, uzbrojoną w blisko… 700 zębów (to nie pomyłka, nie siedemdziesiąt, ale siedemset).
A przecież metrowy szczupak, to nie jakiś wyjątkowy olbrzym. Szczupak złowiony w roku 1976 przez Wacława Biegana z Krakowa mierzył 128 centymetrów i osiągnął wagę 24,1 kg. Zresztą nasz europejski Esox lucius, a taką łacińską nazwę ma nasz bohater, wcale nie należy do największych przedstawicieli szczupakowatych. Wśród szczupaków amerykańskich największe rozmiary osiąga Esox masquinongy Mitchill, który zamieszkuje kontynent północno-amerykański. Rekordowe osobniki tego gatunku dorastają do 3,5 metra długości i osiągają ciężar 60 kilogramów. Takiego szczupaka aż strach, po zacięciu, holować.
Ale wróćmy do naszego rodzimego bohatera. Te 700 zębów, o których wspominałem, bynajmniej nie służą szczupakowi do pogryzienia, czy rozdrobnienia pochwyconej zdobyczy, ale do odpowiedniego jej ustawienia w swojej paszczy. Pochwycona ofiara może bowiem zostać przełknięta tylko wtedy, gdy zostanie skierowana głową w kierunku gardzieli. A przecież często się zdarza, że szczupak chwyta ofiarę w poprzek, a nawet z tyłu. Szczupacze zęby skutecznie przytrzymują wtedy ofiarę, która nie ma szans na ucieczkę. Gdy schwytana ryba ma nieprawidłową pozycję, szczupak – czasami przez kilkanaście minut – obraca ją, manewrując szczękami oraz językiem i wykonując przy tym serię krótkich, urywanych wyrzutów głową w bok. A wszystko po to, by ofiarę przesunąć głową ku przełykowi.
Połknięta ryba trafia do żołądka w całości. Co prawda żołądek szczupaka jest stosunkowo wąski, ale za to niezwykle rozciągliwy. Z niewielkiego żołądeczka o kształcie przypominającym wrzeciono, w razie potrzeby robi się całkiem spory worek o cienkich ścianach. Co ciekawe, gdy zdobycz mimo wszystko nie mieści się w żołądku, trawienie może przebiegać stopniowo. Znane są przypadki, gdy z gardzieli szczupaka wystawał ogon połkniętej wcześniej ryby, który czekał na swoją kolej w procesie trawienia.
Wśród wędkarzy polujących na szczupaki od dawna trwa zażarta dyskusja, co przynosi lepsze efekty w łowieniu tej ryby: żywiec czy blacha? Oczywiście, jeśli przed jego nosem pojawi się żywa rybka i blaszka, to z pewnością zaatakuje żywca. Ale błystki mają jednak pewną przewagę nad żywcem. Blachą można penetrować te miejsca, gdzie trudno na szczupaka zasadzić się z żywcem. Po drugie, blachą możemy spenetrować niemal cały akwen, a z żywcówką siedzimy na ogół w jednym miejscu. Kolejną zaletą spinningu jest i to, że często możemy zmieniać przynęty. Nie bierze na srebrną wahadłówkę? To próbujemy na blaszkę obrotową. Nie pomogło? To próbujemy skusić drapieżnika naszym ulubionym woblerkiem. Aż do skutku.
Jakub Kleń