Kajakiem po Nowej Hucie
Dodane przez Administrator dnia 12/08/2018 09:31:21
Choć ta propozycja jest dostępna od 3lat wciąż wiele osób dziwi się, że można wziąć udział w spływie kajakowym w samym środku miasta. Oferta jednak zaskakuje wszystkich, którzy zdecydują się na te przygodę. Okazuje się bowiem, że Dłubnia – bo to na niej organizowane sa spływy, jest rzeką na wpół dziką a nowohucka trasa kajakowa zadowoli nawet doświadczonych amatorów tego sportu.
Wszystko zaczęło się w lipcu 2015 roku kiedy to Marcin Pawlik postanowił spróbować swoich kajakowych sił na nowohuckiej rzece. – Wcześniej pływałem kajakiem po mazurskich wodach ale nigdy w środku miasta. Jestem miłośnikiem Nowej Huty od lat szukam sposobów na jej promowanie – pomyślałem czemuby nie w ten sposób - opowiada właściciel Biura Podróży Ecotravel i projektu Nowa Huta Travel - Marcin. Z tego pierwszego spływu najlepiej zapamiętał dzikość rzeki. Zaskoczyło go to, że sama potrafiła się w wielu miejsca z renaturalizować tworząc piękne zakola, porwane brzegi, bystrzyny, mielizny. Jego kajakowa przygoda zyskała zainteresowanie mediów i tych tradycyjnych i społecznościowych. Wtedy to postanowił włączyć tą propozycję do oferty jaką dla mieszkańców, nie tylko Krakowa, ma w projekcie Nowa Huta Travel. Potem wszystko potoczyło się lawinowo. Pierwszy rok to kilkadziesiąt zorganizowanych spływów w których udział zabrało ponad 500 uczestników. – Od razu było widać, że propozycja się podoba. Niemal wszyscy kończący spływ mówili, że Dłubnia może być taka ciekawa? Nie spodziewaliśmy się takiej atrakcji. My sami tez widzieliśmy, że jest to naprawdę ciekawa rzeka i za każdym razem z radością uczestniczyliśmy w wydarzeniu. – podkreśla Marcin – bo tu się spływa kajakiem a nie pływa. Decydujący się na spływ Dłubnią nie spływają bowiem sami. Każdorazowo są pod opieką przedstawiciela EcoTravel. Najczęściej jest to Marcin i Ola [małżonka] ale od tego roku razem z nimi współpracę rozpoczęli również doświadczeni instruktorzy kajakarstwa. – To naprawdę miejscami wymagająca rzeka, zdarzają się przenoski kajaków, powalone drzewa. Czasem trzeba „uratować” kogoś kto zawiesił się kajakiem. Poza tym uczestnicy zaczynają i kończą imprezę w tym samym punkcie - trzeba ich zatem przewieźć. Kończymy w Yacht Klubie Nowa Huta gdzie można się przebrać – zdarza się bowiem, że ktoś kończy mokry, można skorzystać z toalety.
Dzięki opiece organizatorów ze spływu skorzystać może praktycznie każdy. Najmłodszy uczestnik miał 3 lata a najstarszy ponad 80 lat. Na spływ przychodzą całe rodziny, są wśród nich tacy, którzy nie jedną rzekę już pokonali, ale są i tacy, którzy wiosło mają pierwszy raz w ręce. – Niewątpliwym atutem tego spływu jest bliskość względem miejsca zamieszkania. Nie trzeba wstawać bladym świtem pokonywać dziesiątki kilometrów. Można tu, praktycznie pod nosem, przeżyć prawdziwą przygodę. Z takiego powodu zdecydowaliśmy się właśnie na spływ Dłubnia. Potem okazało się, że oprócz lokalizacji ma on wiele innych zalet. Świetna organizacja i…naprawdę ciekawa trasa. Trafiliśmy akurat na taka sytuację, że w korycie było dużo zwalonych drzew – trzeba było manewrować kajakiem. Było tez miejsce gdzie trzeba było przepchnąć kajak nad drzewem. Nie mamy zbyt dużego doświadczenia – wcześniej płynęliśmy Nida i Rospudą, ale Dłubnia podobała nam się zdecydowanie najbardziej. Jedyna wadą było to, że spływ nie trwał długo – opowiada jedna z uczestniczek.
- Sami czuliśmy niedosyt kończąc spływ. Dlatego rozszerzyliśmy ofertę o rowery i tak powstała mikrowyprawa kajakowo-rowerowa z Nowej Huty do Niepołomic. Pomysł chwycił i raz w miesiącu wybieramy się z chętnymi na 17 km spływ Dłubnią i Wisłą do Niepołomic a stamtąd wracamy rowerami i po 20 km – z przystankiem na kąpielisku w Przylasku Rusieckim - docieramy do Nowej Huty. Wszystkie szczegóły dostępne są na naszej stronie Nowa Huta Travel www.nowahutatravel.pl na którą serdecznie zapraszamy… Czy to koniec pomysłów? Oczywiście, że nie! Nowa Huta ma jeszcze wiele do zaoferowania.- podkreśla Marcin.
---
Nowohuckie spływy doceniają nie tylko uczestnicy. Impreza została wyróżniona przez Krakowską Izbę Turystyczną w latach 2016 i 2017 za wyjątkowy produkt turystyczny w Krakowie (spływ Dłubnią i Spływ + Rower). Również w tym roku wydarzenie zostało zgłoszone do Plebiscytu Odkryj Małopolskę na nowo w kategorii Atrakcja Turystyczna. -Nie wiemy kto nas zgłosił! Ale to dla nas bardzo miłe i bardzo ważne, bo to sygnał, że robimy coś dobrze! – podkreśla Marcin.
My w ich imieniu prosimy o głos i serdecznie zapraszamy na spływ, który jako uczestnik mogę ze spokojnym sumieniem polecić!
Agnieszka Łoś