[2011.04.14] ROCZNICA TRAGEDII SMOLEŃSKIEJ
Dodane przez Administrator dnia 14/04/2011 19:02:23
W minionym tygodniu obchodziliśmy pierwszą rocznicę tragedii smoleńskiej, gdzie w katastrofie lotniczej zginęło 96 Polaków z Prezydentem RP na czele. Media relacjonowały wiernie przebieg uroczystości związanych z tą rocznicą. Dzięki rozwojowi techniki byliśmy na żywo w Smoleńsku, w miejscu upadku samolotu rządowego. Zobaczyliśmy córkę prezydenta Martę Kaczyńska, która złożyła kwiaty na sarkofagu rodziców, a następnie kamery pokazywały Krakowskie Przedmieście, gdzie rano wieniec złożył brat bliźniak prezydenta Jarosław Kaczyński, a po południu poprowadził wiec polityczny. Pokazywano także oficjalne obchody w katedrze WP oraz na cmentarzu powązkowskim. Były też migawki z cmentarzy, gdzie pochowano tragicznie zmarłych w katastrofie smoleńskiej. One wyglądały najbardziej autentycznie, gdzie najbliższa rodzina pochylała się nad grobami swoich bliskich.
Kontrastem było posiedzenie założycielskie Ruchu im. Lecha Kaczyńskiego, gdzie zebrana grupa ludzi wysłuchała przemówienia Jarosława Kaczyńskiego, który powiedział słowami Herberta, że tragicznie zmarłych w katastrofie - “zdradzono o świcie”. Sugeruje to, że nie było to zwykła katastrofa lecz zamach, a w najlepszym przypadku jakaś zdrada. Nasuwa się pytanie, czyja to była zdrada? Rosjan, czy naszych rodaków, którzy niestarannie przygotowali wyjazd delegacji rządowej do Smoleńska. A może to nie była zdrada, tylko najpospolitsze niedbalstwo, które jest nie tylko naszą specjalnością…
Przeciwieństwem była msza święta na Wawelu, w której uczestniczyła Marta Kaczyńska z mężem podczas której celebrujący kardynał Stanisław Dziwisz powiedział, że najwyższy czas przerwać w Polsce wzajemne oskarżenia, wyciągnąć do siebie ręce i szukać wspólnie pełnego wyjaśnienia przyczyn katastrofy. Tylko czy nas na to stać?!
Nie pomagają nam w tym Rosjanie, a wręcz odwrotnie. Podmiana tablicy na kamieniu na miejscu katastrofy w Smoleńsku w przeddzień uroczystości rocznicowych wywołało wiele niezdrowych emocji. Mało kto bierze pod uwagę, że jest to przejaw walki politycznej jaka trwa przed zbliżającymi się wyborami prezydenckimi w Rosji. Najprawdopodobniej lokalne władze w Smoleńsku zrobiły “nomen omen” niedźwiedzią przysługę prezydentowi Miedwiediewowi rywalizującemu z Putinem o funkcję prezydenta Rosji, ale my tego nie bierzemy pod uwagę. Uważamy się za pępek świata. To my mamy prawo umieszczać tablice pamiątkowe w innych państwach bez ich zgody. Mimo czynionych prób porozumienia w tej sprawie udajemy, że jakoś to będzie…
To tak jak z przygotowaniem wylotu delegacji państwowej rok temu, gdzie niedbalstwo goniło niedbalstwo, a teraz próbuje się stworzyć hipotezę o zamachu. Jestem zwolennikiem jak najszybszego wyjaśnienia przyczyn tragedii smoleńskiej, bo tylko wówczas poznamy, być może nawet bolesną prawdę, ale przerwie to niepotrzebne spekulacje i obali teorie spiskowe.
Z obawą przyjmuję próby politycznych rozgrywek w oparciu o tragiczną śmierć w Smoleńsku. Żadna nawet największa tragedia nie może służyć grze politycznej i pozyskiwaniu zwolenników hasłami populistycznymi. Zapowiedzi przejęcia władzy w oparciu nawet o najwspanialszy sarkofag nie mogą niczemu dobremu służyć. Piszę to ku przestrodze, bo na szczęście Polacy pamiętają jak kilka lat temu, ten co dzisiaj mówi o demokracji, sprowadzał ją do karykatury, prześladując swoich przeciwników i odsuwając ich bezwzględnie nie tylko od władzy, ale wsadzając nawet niektórych do więzienia.
SŁAWOMIR PIETRZYK