Rozmowa z prezesem Hutnika Kraków, Arturem Trêbaczem
Dodane przez Administrator dnia 02/12/2017 13:34:07
W oczekiwaniu na powrót do III ligi
- Latem, po rozpoczêciu obecnego sezonu pi³karskiego, pojawi³y siê g³osy, ¿e mo¿e pan zostaæ kierownikiem dru¿yny Hutnika. Tymczasem nie min±³ miesi±c, a zosta³ pan prezesem nowohuckiego klubu, czyli Stowarzyszenia Nowy Hutnik 2010. Awans by³ b³yskawiczny.
- Propozycja kandydowania na szefa Hutnika pad³a wcze¶niej, z³o¿yli mi j± cz³onkowie zarz±du – mówi Artur Trêbacz – Przyznam siê, i¿ nie spodziewa³em siê, ¿e otrzymam tak± ofertê. Zaskoczenie by³o ogromne, mimo ¿e jestem zwi±zany z Hutnikiem od m³odo¶ci, a by³y przez ten czas okresy rado¶ci i rozczarowania. Ju¿ 30 lat chodzê na jego mecze, chocia¿ gdy mia³em cztery lata, to ca³a rodzina przeprowadzi³a siê z Nowej Huty, w której siê urodzi³em, na drug± stronê Krakowa. Nie widzia³em siê jednak w takiej roli, choæ kiedy¶ mo¿e by³y takie m³odzieñcze marzenia o dzia³aniu w Hutniku. Ch³opaki sk³adaj±c mi tak± propozycjê wiedzieli jednak, ¿e mam do¶wiadczenie w zarz±dzaniu i kierowaniu ró¿nymi przedsiêwziêciami. By³em na przyk³ad dyrektorem w pewnej du¿ej spó³ce transportowej, a teraz wraz z koleg± dzia³amy w bran¿y motoryzacyjnej.
- Dylemat by³ spory?
- Dla ka¿dego, kto emocjonalnie bardzo jest zwi±zany ze swoim klubem, jest to wielkie wyró¿nienie, dlatego d³ugo siê nie namy¶la³em i zgodzi³em siê kandydowaæ.
- Po trzech miesi±cach kierowania klubem sportowym mo¿e pan stwierdziæ, czym siê to ró¿ni od szefowania prywatnej spó³ce?
- Ró¿nice s± znaczne. Klub sportowy jest mniej przewidywalny od prowadzenia biznesu zwi±zanego z samochodami ciê¿arowymi. Zw³aszcza, je¶li chodzi o finanse. Trzeba ca³y czas panowaæ nad bud¿etem, wszystko jest w nim p³ynne. Mamy jednak partnera, który z nami wspó³pracuje i wspólnie z jego ekspertami pochylamy siê nad tym bud¿etem. Skupiamy siê tak¿e nad nowym na 2018 rok.
- Porozmawiajmy zatem o pieni±dzach, bo maj± ogromny wp³yw na wyniki sportowe.
- Zgadza siê. Co jest jak najbardziej oczywiste kibice, którzy nie zawsze jednak wszystko widz±, maj± swoje oczekiwania i wysoko nam zawieszaj± poprzeczkê. Odczuwamy wiêc pewn± presjê. Dlatego my w zarz±dzie musimy zdobywaæ ¶rodki, a za wyniki na boisku odpowiada nasz dyrektor sportowy i trener, Leszek Janiczak.
- Hutnik ma d³ugi i od d³u¿szego okresu stara siê je sp³aciæ. Jak wysokie jest w tej chwili zad³u¿enie?
- Mamy w spadku pewne zobowi±zania, jedne bardziej, inne mniej wymagalne, ale powolutku je redukujemy. Wynosz± ju¿ tylko oko³o 50 tysiêcy z³otych. Mamy ugody, p³acimy raty, ale sp³acili¶my równie¿ sporo zaleg³o¶ci. Na„zero” jeste¶my na przyk³ad z MPEC, do koñca roku nie powinno byæ pewnego d³ugu wobec Wis³y Kraków, na bie¿±co p³acimy ZUS i Urz±d Skarbowy, a przecie¿ klub musi te¿ normalnie dzia³aæ. Ca³y czas musimy przy tym pamiêtaæ o naszych sportowcach. Z kolei utrzymanie obiektów to 25 procent bud¿etu. Staramy siê ograniczaæ niektóre z tych wydatków i szukamy ró¿nych sposobów. My¶limy choæby o wywierceniu studni, bo rachunki za wodê s± bardzo wysokie, a przyda³yby siê jeszcze inne inwestycje.
- Z czego ¿yjecie, bo z biletów nie sposób?
- Bardzo nam pomaga holding Cognor i jego spó³ka córka Ferrostal. Bez niego by³oby ciê¿ko. Kolejne wsparcie otrzymujemy od pozosta³ych naszych sponsorów, przyjació³ klubu i jego sympatyków. Powa¿n± kwot± s± wp³aty cz³onków Stowarzyszenia Nowy Hutnik 2010, ale co martwi, spad³y a¿ o 2/3 w porównaniu do pocz±tków Stowarzyszenia. Gdyby utrzyma³y siê na pocz±tkowym poziomie, to nasza sytuacja by³aby znaczenia lepsza. Mamy te¿ wiele do zawdziêczenia kibicom, którzy wyemigrowali z kraju. Niektórzy miesi±cami nie widz± meczów Hutnika, ale regularnie, co miesi±c, przychodz± od nich wp³aty z ró¿nych stron ¶wiata. Musimy siê przy tym przygotowywaæ na awans do trzeciej ligi. Liczymy, ¿e w przypadku promocji bud¿et bêdzie musia³ wzrosn±æ o 50 procent. Jaka to bêdzie dok³adnie kwota trudno powiedzieæ, ale s³ysza³em, ¿e przyk³adowo w beniaminku tej ligi, Wi¶lanach Ja¶kowice, wynosi pó³ miliona.
- Wszyscy zwi±zani z Hutnikiem oczekuj±, ¿e jego pi³karze powróc± do III ligi, ale to nie jedyne cele jakie postawili¶cie przed sob± w nowohuckim w klubie.
- Wysoko postawili¶my sobie poprzeczkê. Oczywi¶cie awans seniorów jest najwa¿niejszy. Bardzo dobrze spisuj± siê w obecnych rozgrywkach, s± na czele czwartoligowej tabeli, ale jest to sport i czasem zdarzaj± siê wpadki. Jak choæby pora¿ka w ostatnim meczu jesieni z Or³em Ryczów, co sprawi³o, ¿e dogoni³a nas Wi¶lanka Grabie. Musimy o tym pamiêtaæ w rewan¿ach i wygrywaæ swoje mecze, gdy¿ licz± siê przecie¿ punkty, a nie bramki, których nasi pi³karze wiele zdobyli. Kolejny cel to wygranie przez juniorów rozgrywek w Ma³opolsce i awans do Centralnej Ligi Juniorów. £atwiej by³oby nam pozyskiwaæ m³odych graczy, a pó¼niej ich wychowywaæ, ¿eby dostali siê do pierwszego zespo³u. Trzeciego zadania nie uda³o siê zrealizowaæ, juniorzy m³odsi spadli z ligi ma³opolskiej, ale warto pamiêtaæ, ¿e latem mieli¶my z tego rocznika tylko jednego zawodnika i musieli¶my szybko budowaæ dru¿ynê. Kolejny cel to awans rezerw do klasy okrêgowej.
- Wystêpy w III lidze maj± dla Hutnika ogromne znaczenie, bo to nie tylko szansa na nowych sponsorów, ale nowi widzowie na trybunach. Wiêcej ich kiedy¶ bywa³o, teraz ich jednak nie widaæ na stadionie.
- Du¿a czê¶æ naszych sympatyków jest jakby w u¶pieniu. Chcemy do nich wyj¶æ i z powrotem przyci±gn±æ. My¶limy o podjêciu ró¿nych dzia³añ i szukamy kolejnych pomys³ów. Ca³y czas my¶limy o zdemontowanych masztach o¶wietleniowych, które le¿± i rdzewiej±. Jest to wielka szkoda, szczególnie, je¶li chodzi o ca³± zwi±zan± z tym o¶wietleniem zaplecze, które trzeba utrzymywaæ. W b³oto wyrzucono du¿e publiczne, czyli nas wszystkich, pieni±dze. Dla nas jest wa¿na sprawa, gdy¿ na mecze przy o¶wietleniu przychodzi³o dwa wiêcej ludzi. Korzy¶æ by³aby jeszcze taka, ¿e jesieni± i zim± mogliby¶my d³u¿ej prowadziæ zajêcia dla ponad 300 pi³karzy z Hutnika i Akademii Pi³karskiej. Wyst±pili¶my do konserwatora zabytków, ale nie doczekali¶my siê jeszcze odpowiedzi.
(dan)