[2011.02.04] O różnych niedomaganiach
Dodane przez Administrator dnia 04/02/2011 12:55:57
W przedostatnią niedzielę stycznia w kościele Św. Marcina w Krzeszowicach wziąłem udział w ciekawej mszy świętej. Przyjeżdżam tutaj ze swoim synem Marcinem, który lubi odwiedzać świątynię swojego patrona. Mszę odprawiał ksiądz, który wyszedł z tej parafii, a obecnie pełni posługę kapłańską w Austrii. Bardzo życzliwie potraktował go miejscowy proboszcz, dając mu możliwość odprawienia mszy i prowadząc z nim serdeczną rozmowę. Było to ciekawe doświadczenie, bo nie zawsze w miejscach swojej pracy panują tak koncyliacyjne stosunki. Sam kiedyś wysłuchiwałem zwierzeń zaprzyjaźnionego księdza, jak był traktowany jako wikariusz w swojej parafii przez swojego przełożonego, czyli proboszcza, a kontrolowanie lodówki było tylko małym przyczynkiem.
Nie to jednak było najważniejszą refleksją wyniesioną z tej krzeszowickiej mszy. Miłym zaskoczeniem było kazanie i to wygłoszone z ambony, tak jak to bywało kiedyś. Słowo przekazał młody ksiądz, ale nad wyraz było ono wyważone, chociaż zarazem odważne w swoich tezach. Duchowny nawiązał do znanego Listu do Koryntian „O różnych niedomaganiach Gminy w Koryncie” z podtytułem “Rozłamy” – 1 Kor (1, 10–17). List dotyczył podziałów wśród Koryntian, gdy jedni deklarowali, że stoją po stronie Pawła, a inni po stronie Apollosa, jeszcze inni po stronie Kefasa w przeciwieństwie do Chrystusa. W tym momencie nawiązał do współczesnej Polski. Niektórzy politycy też dzielą polski kościół na toruński i łagiewnicki, próbując wykorzystywać go do swoich celów. A to nie jest tak, że ojciec Rydzyk za nas został ukrzyżowany, a politycy Platformy Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości kogoś ochrzcili co było przenośnią to chrystianizacji z początkowego okresu. Jak przestroga zabrzmiały słowa, żeby wreszcie zaprzestać swarów i wziąć się za rozwiązywanie spraw, które są ważne dla ludzi. A Kościół jest jeden, Chrystusa… Czy nie nasuwa się także wniosek, że Polska jest jedna i zasługuje na pozytywne działanie polityków, a nie skakanie sobie do gardła.
Niestety politykom sekundują dziennikarze, którzy zamiast zmierzać do porozumienia, szczują jednych przeciwko drugim i szukają na każdym kroku sensacji i prowokują spór. Przy każdej okazji starają się sączyć nienawiść. Z przykrością zauważam, że są to ludzie, którzy oficjalnie głoszą swoją wiarę i pobożność. Jakaż to wiara? Chyba tylko koniunkturalna i obliczona na osiąganie doraźnych i przyziemnych korzyści. Ci ludzie węszący wszędzie zdrajców i spiski zapominają o podstawowym haśle naprawdę wierzących, o poszanowaniu bliźniego swojego, jak siebie samego.
Nie ukrywam, że tak jak wielu moich rodaków mam dość sporów, które tłumią i przykrywają prawdziwe nasze problemy. Od polityków oczekuję konkretnych propozycji związanych z rozwiązywaniem naszych trudnych spraw, a nie ciągłego szczucia się nawzajem i ujadania jak wściekłe psy. Może najwyższy czas odsunąć tych polityków od władzy?
SŁAWOMIR PIETRZYK