Jakie będzie Muzeum PRL-u?
Dodane przez Administrator dnia 20/10/2016 18:13:31
Może wreszcie zakończy się czas „muzeum w organizacji” a pojawi placówka, która odda tę historię taką, jaką naprawdę była. Jak to zrobić?
Wiemy już, jak zostanie przebudowane Muzeum PRL-u. W konkursie na projekt modernizacji i nowej aranżacji architektonicznej i wystawienniczej dawnego kina Światowid wygrała koncepcja firmy MAE Multimedia Art & Education. Przebudowa ma potrwać do 2019 roku.

Zwycięski projekt pokonał w dwuetapowym konkursie siedem innych. Oceniając poszczególne prace, eksperci brali pod uwagę przede wszystkim atrakcyjność i innowacyjność projektów, ich poziom merytoryczny i spójność przestrzenną.
- Jest to długo oczekiwany krok ku temu by Muzeum PRL-u, od wielu lat „w organizacji”, stało się wreszcie prawdziwym muzeum, a nie centrum „eventowym” , które funkcjonuje od wystawy do wystawy. Prawdziwe muzeum to to miejsce, które w sposób ciągły prezentuje swoje zbiory. To również miejsce, gdzie tworzy się opracowania, dokumentację i zbiory utrzymuje – mówi Tomasz Urynowicz radny Miasta Krakowa i – tak się składa - sąsiad muzeum.
Zwycięska firma w swoim projekcie wzbogaca budynek nowymi formami przestrzennymi oraz proponuje koncepcję rozbudowy obiektu od strony południowej, bez ingerencji w jego elewację. Doceniono wartość architektury dawnego kina. Za bardzo cenny element wnętrza uznano starą salę kinową, jedną z ostatnich w Polsce z tamtego okresu. Sale wystawiennicze będą sprowadzone do podziemi, pod plac muzealny od strony północnej. Będzie można zajrzeć do nich przez świetliki w chodnikach. Na dachu budynku – byłoby miejsce dla kina plenerowego i kawiarni.
- Wygrała propozycja, która wykorzystuje potencjał miejsca i rewitalizuje okolicę. Będzie to miejsce ciekawie zorganizowane: projekt wykorzystuje dach i podziemia od strony ulicy i ja się z tego powodu cieszę - ocenia radny Urynowicz.
Jednocześnie jury zasugerowało konieczność powołania grupy konsultantów z grona historyków, którzy wpłyną na ostateczny kształt scenariusza wystawienniczego. Trzeba go, zdaniem jurorów, uzupełnić m.in. o wyraźny opis genezy komunizmu w Polsce, z rolą Armii Czerwonej i NKWD włącznie, opresyjność systemu, skalę oporu i kontestacji.
- Nie zapominam o męczeństwie lat czterdziestych, pięćdziesiątych, o czasach prześladowań w komunizmie – dla nich miejsca w muzeum na pewno wystarczy.
To jest długa opowieść, ale nie musi być jednoznacznie prezentowana. .Mówię o pewnych doświadczeniach kulturowych, które trzeba poznać, by tę epokę zrozumieć. Nie chodzi tu o powielanie narracji Gomułki czy Gierka - to ma być opowieść o losie ludzi, których ta epoka dotyczyła – podkreśla Tomasz Urynowicz.
By zrozumieć, czym była „polityka PRL” trzeba porozmawiać z ludźmi, którzy 30 lat oczekiwali na mieszkanie. Dowiedzieć się jak wyglądało życie w Nowej Hucie, jak wyglądał typowy sklep. Mój syn na przykład nie wyobraża sobie, że były takie czasy , gdy jako dzieci odstawaliśmy swoje w kolejkach, w sklepach i to nie po model X-boxa, ale po papier toaletowy.
Dla współczesnego młodego pokolenia, niezrozumiałym jest, że wychowywaliśmy się na telewizorach czarno-białych, gdzie były dwa programy i bajki w określonej porze. Ta epoka miała takie, a nie inne poczucie humoru, takie a nie inne produkty, także kulturalne.
Urodzonym po 1989 nie niełatwo pojąć wybór ojców czy dziadków. Bardzo łatwo zrozumieć im tych, którzy byli „przeciw”, ale takich był przecież procentowo, niewielki odsetek. Czy zatem wszyscy byli „zadżumieni”, „skażeni”, a co sądzić o rozwijających w tym czasie swoją karierę, zwykłych ludziach i twórcach? Nie zapominajmy o awansie społecznym.
Aby opowiedzieć o tym, jak dziś wygląda Polska nie da się nie opowiedzieć o tym, co kształtowało wielu z nas. Wszyscyśmy z tej „szkoły” wyszli. Ja sam wyrosłem w środowisku, które było przeciwne komunizmowi. Moja babcia babcia i mama broniły nowohuckiego krzyża, ale dziadek przyjechał budować Nową Hutę! Taki jest życiorys nie tylko mój, ale wielu nowohuckich rodzin – i - czy istnieje jednoznaczna kalka, pozwalająca ocenić, że to było „dobre”, „złe” czy inne – przedstawia swoje oczekiwania T. Urynowicz. Podziela je zapewne wielu mieszkańców Nowej Huty, a także Józef Szuba wiceprzewodniczący Rady Dzielnicy XVIII, który podkreśla że chciałby by to nie była „polityczna” wystawa, ale oddająca skomplikowane losy dzielnicy.
Czy się uda się jednak stworzyć Muzeum PRL-u „bez polityki”?
- To jest akurat rozmowa o polityce: jak daleko PRL jest identyfikowany przez pryzmat jednej strony politycznej? Miasto Kraków ma porozumienie z Ministerstwem Kultury o współfinansowanie Muzeum PRL „w organizacji”. Czy ministerstwo zgodzi się na dalsze finansowanie tego przedsięwzięcia, w jakim wymiarze - to nie jest pytanie do mnie. Jestem gorącym kibicem, by te inicjatywę Andrzeja Wajdy, której losy w Nowej Hucie pozostały niedokończone, zakończyć. Mówię to z troską także o sam zabytkowy budynek, który nie powinien popadać w zniszczenie – podsumowuje radny Urynowicz.
Koszt inwestycji szacowany jest na 50 mln zł.
(l)