[2010.08.26] ZAGUBIONE IDEAŁY
Dodane przez Administrator dnia 26/08/2010 17:56:53

---

W tych dniach mija 30. rocznica powstania „Solidarności”. Związek zawodowy organizuje z tej okazji różne okolicznościowe imprezy. O małopolskich i krakowskich obchodach tej rocznicy piszemy na stronie 3 „Głosu”. Najważniejsze uroczystości są organizowane w Gdańsku, Szczecinie i Jastrzębiu, gdzie podpisywano słynne Porozumienia. Niestety mimo okrągłej rocznicy tych ważnych wydarzeń, odbywają się one w atmosferze podziałów i wzajemnych oskarżeń ludzi, którzy tworzyli ówczesną rzeczywistość. Legendarny przywódca „Solidarności” Lech Wałęsa już zapowiedział, że nie weźmie udziału w uroczystościach organizowanych przez obecne władze związku. Twierdzi wprost, że związek zszedł z drogi związkowej i wiążąc się z jedną opcją polityczną, zagubił swoje ideały. Idąc jeszcze dalej, postuluje nawet zwinięcie sztandarów tego nieautentycznego związku.
Daleki jestem od tak radykalnych rozwiązań, ale w tych stwierdzeniach o zagubionych ideałach jest wiele racji. Siłą „Solidarności” był sojusz ludzi o różnych poglądach, którzy podjęli walkę z ówczesnym systemem politycznym. Mimo zdecydowanych różnic światopoglądowych ówczesnych liderów ruchu solidarnościowego, łączyła ich idea zmian w Polsce, do których zresztą z pewnym poślizgiem czasowym ale jednak doprowadzono. Robotnicy potrafili nie tylko dogadać się z opozycyjnymi intelektualistami, ale także skorzystać z ich doradztwa, formułując słynne 21 postulatów, wśród których na czele nie były żądania bytowe, ale wezwania do zmiany systemu. Wydawałoby się, że wówczas zawiązane braterstwo pomiędzy ludźmi „Solidarności” przetrwa wszystkie burze i będzie trwało...
Niestety obserwując aktualne wydarzenia, widzimy zupełnie coś innego. Ci sami ludzie, którzy kiedyś tworzyli „Solidarność” i odgrywali w niej czołową rolę, są bardzo poróżnieni i wręcz gotowi są skoczyć sobie do gardła. Widać to było na demonstracji w Szczecinie, gdzie obecny Związek Zawodowy „Solidarność” zorganizował happening, na którym walono pałami w fotografie byłego „solidarnościowca” Donalda Tuska i jego ministrów. Na uroczystości rocznicowe do Jastrzębia nie tylko nie zaproszono innego człowieka „Solidarności” Bronisława Komorowskiego, ale obecny lider tej organizacji na Śląsku wręcz powiedział, że robi to świadomie, bo nie jest w stanie zapewnić należytego i bezpiecznego przyjęcia legalnie wybranego Prezydenta RP. Czegoś tu nie rozumiem. Jak lider związków zawodowych może tłumaczyć wrogi gest swojego związku do oficjalnych władz w Polsce, tłumacząc się w tak głupi sposób. Albowiem to nie związek odpowiada za bezpieczenstwo Prezydenta. W kulturalnych i demokratycznych społeczeństwach szanuje się nawet przeciwników politycznych, a tym bardziej ceni tych, którzy tworzyli korzenie ruchu, w którym często obecni liderzy odcinają kupony od wywalczonych kiedyś przywilejów.
„Solidarność”, gdy powstawała 30 lat temu, zrzeszała miliony członków, których łączyła idea braterstwa i porozumienia w walce o lepszą Polskę. Co z tego dzisiaj zostało? Obecni liderzy tego związku zarzucają ludziom wywodzącym się z „Solidarności”, którzy sprawują władzę w Polsce, że zdradzili ideały tego ruchu. Mówią wręcz, że w naszym kraju panuje nadal niesprawiedliwość, a stąd tylko krok do nawoływania do kolejnej rewolucji społecznej.
Moim zdaniem nie tędy droga. Trzeba powrócić do podstawowych ideałów „Solidarności” i w drodze porozumienia oraz zgody reformować kraj oraz jego gospodarkę na miarę XXI wieku w Europie.
SŁAWOMIR PIETRZYK