KTO NIE LUBI KAWIARNIANEGO OGRÓDKA
Dodane przez Administrator dnia 07/05/2015 18:23:19
Niewiele jest w Nowej Hucie ogródków kawiarnianych. Wśród tych, które się sezonowo pojawiają, do bardziej popularnych należy ogródek uruchamiany okresowo przed kawiarnią „Stylowa” w al. Róż. - Miło tam usiąść, wypić kawę, jakieś małe piwo i porozmawiać ze znajomymi – mówi nam jeden z czytelników. - Problem w tym, że ogródek jest niewielki, uruchamiany jest dość późno i likwidowany wczesną jesienią – dodaje.
Dlaczego tak się dzieje, zapytaliśmy Stanisławę Olchawę, współwłaścicielkę „Stylowej”. Okazuje się, że przyczyną są koszty związane z opłatą za zajętą pod ogródek gminną powierzchnię. - Cena za metr kwadratowy przy naszej kawiarni jest porównywalna z cenami w ścisłym centrum Krakowa, a przecież trudno porównać ilość potencjalnych klientów, mieszkańców Krakowa i turystów tam i u nas – powiedziała nam pani Stanisława.
Sprawdziliśmy ile za mater kwadratowy terenu pod ogródki kawiarniane płacą śródmiejscy restauratorzy i jak te ceny mają się do kosztów ponoszonych przez właścicielki „Stylowej”.
Dowiedzieliśmy się, że „Stylowa” płaci 1.20 zł dziennie za m.kw. Lokal usytuowany nieopodal Bramy Floriańskiej również 1,20 zł. Tyle samo płaci też jeden z lokali przy ul. Sławkowskiej. Inne lokale płacą od 1,35 do 1,45. Tylko na samym Rynku Głównym jest drożej – tam średnia opłata to 1,60 zł.
W ostatnich latach wiele mówi się o ożywianiu Nowej Huty. Ale do tego ożywienia na pewno nie przyczynią się narzucane przez miejskie firmy stawki, porównywalne ze stawkami w ścisłym centrum Krakowa. Okolice starych murów obronnych Krakowa czy ul. Sławkowska ożywienia nie potrzebują. Tamtędy każdego dnia przechodzą tysiące turystów i mieszkańców Krakowa. Rozsądnej polityki (także w zakresie ponoszonych przez przedsiębiorców opłat) potrzebuje Nowa Huta.
(f)