[2010.05.21] O MISTRZOSTWO KRAKOWA
Dodane przez Administrator dnia 21/05/2010 22:26:20
W niedzielę 16 maja br. po raz drugi na nowohuckim zalewie przy ul. Bulwarowej odbyły się Zawody Spławikowe o Mistrzostwo Krakowa. Niestety, tym razem zawodnikom aura spłatała figla – padający deszcz, wiatr oraz stosunkowo chłodna jak na połowę maja temperatura, odstraszyły wielu wędkarzy, którzy zrezygnowali z udziału w zawodach. Zgłosili się najbardziej wytrwali, a było ich dwudziestu, w tym jedna kobieta – kol. Małgorzata Matysik z Koła PZW Stare Miasto.
Przy zmiennej pogodzi i ryby brały himerycznie, dlatego wyniki były dużo słabsze od tych, jakie w trakcie podobnych zawodów uzyskiwano wcześniej. Różnica pomiędzy zawodnikiem, który wygrał zawody a tym, który zajął ostatnie miejsce wyniosła 9,5 kilograma. Łowiono płocie, leszcze, okonie i jazgarze, chociaż trafił się również jeden karp. Po zważeniu wszystkich ryb, komisja sędziowska ogłosiła wyniki: Mistrzem Krakowa został kol. Piotr Flaga z Koła PZW Myślenice uzyskując 10 003 pkt. I wicemistrzem został kol. Sebastian Mączka z Koła PZW Zwierzyniec uzyskując 2 469 pkt, a II wicemistrzem kol. Tomasz Jodłowski z Koła PZW Zwierzyniec, który uzyskał 1 578 pkt.
Zmarznięci i przemoczeni zawodnicy po zakończeniu zawodów rozgrzewali się gorącą herbatą oraz ciepłym posiłkiem zapewnionym przez organizatora zawodów, którym było Koło PZW Stare Miasto, a nad wszystkim czuwał kol. Kazimierz Surma.
Sędzią głównym był kol. Andrzej Wilk, któremu pomagali koledzy: Zbigniew Kożuch, Krzysztof Borsuk i Władysław Rams. Dzięki sponsorom: hurtowni Robinson, Angel Sport, Raf-Mar, sklepom wędkarskim „Głowatka” i „Barwena” oraz koledze Adamowi Widurskiemu zawodnicy, którzy zajęli sześć pierwszych miejsc, otrzymali bardzo cenne upominki. Niezależnie od upominków pierwsze trzy miejsca uhonorowane zostały medalami, pamiątkowymi pucharami oraz dyplomami.
Jak nam powiedział kol. Andrzej Wilk, sędzia główny zawodów a jednocześnie gospodarz łowiska nad nowohuckim zalewem, aż łza się w oku kręci, gdy wspomina mistrzostwa Krakowa organizowane przed laty nad Wisłą. – Wtedy brało w nich udział nawet ponad stu wędkarzy. To było wielkie wędkarskie święto. Nad Wisłą pojawiały się całe rodziny wędkarzy, które kibicowały swoim bliskim, biorącym udział w zawodach. Mam nadzieję, że jeszcze doczekam zawodów z tak licznym udziałem krakowskich wędkarzy – zwierzał się nam kol. Wilk.
My też mamy taką nadzieję, tym bardziej, że wędkowanie to sposób na życie i odreagowanie stresów, to możliwość bezpośredniego kontaktu z przyrodą i szansa spotkania z wielką rybą, taką rybą o której będziemy pamiętać przez lata i opowiadać o niej naszym wnukom.
Jakub Kleń