[2010.05.13] Nad kanałem ciepłej wody
Dodane przez Administrator dnia 13/05/2010 20:27:46

---

W ubiegłym tygodniu, wraz z Andrzejem i Leszkiem wybrałem się nad tzw. kanał ciepłej wody na Kujawach. Dawno tam nie byłem, a słyszałem wiele pozytywnych opinii o tym dość nietypowym akwenie. Pojechaliśmy we wtorek po południu. Co prawda nie padało, ale niebo przez cały czas było zakryte chmurami. Kanał zrobił na nas przyjemne wrażenie. Po pierwsze nie było widać kominów pobliskiej huty, a po drugie sam zbiornik nie robił wrażenia czegoś sztucznego. Wszędzie mnóstwo zieleni. Drzewa, krzewy, trawa… Człowiek czuł się jak nad prawdziwą rzeką, tyle że woda w kanale prawie stojąca. Niedaleko nas ulokowało się dwóch wędkarzy z długimi tyczkami, łowiącymi na spławik. Sypali kilogramy zanęty do wody, ale po dwóch godzinach zwinęli się bez specjalnych rezultatów. My postanowiliśmy połowić na grunt. Na naszych sześciu zestawach znalazła się cała paleta możliwych przynęt – od białych robaków, poprzez dendrobeny, po kukurydzę i rosówki. Najbardziej skuteczne okazało się połączenie pęczka czerwonych robaków podpartych białymi larwami muchy plujki. Już w kilka minut po zarzuceniu zestawu miałem branie, które zakończyło się skutecznym zacięciem dwudziestocentymetrowego karasia. Zresztą karasie tego dnia brały najlepiej. W sumie złowiliśmy ich siedem. Tylko Andrzej wyciągnął ładnego, trzydziestopięciocentymetrowego leszcza. Wszystkie ryby wróciły do wody. Niech rosną. A nad kanał jeszcze wrócimy. O pływających tam sporych sandaczach, grubych leszczach i podchodzących z Wisły sumach krążą przecież legendy.
Jakub Kleń



Nad kanałem ciepłej wody na Kujawach.