35 lat temu Jan Paweł II przybył do Sanktuarium Krzyża Świętego w Mogile – PAPIEŻ LUDZI PRACY
Dodane przez Administrator dnia 24/04/2014 20:33:21
27 kwietnia br., w święto Miłosierdzia Bożego, bł. Jan Paweł II ogłoszony zostanie świętym. Zapewne wielu mieszkańców Nowej Huty przywoływać będzie z tej okazji własne wspomnienia związane z osobą Papieża Polaka. Niejeden wspominał będzie jego dwie nowohuckie wizyty – tę w Mogile i tę w Mistrzejowicach. Przypomnijmy dzisiaj tę pierwszą z nich. Także dlatego, że 9 czerwca br. minie dokładnie 35 lat od chwili gdy helikopter z Janem Pawłem II wylądował na stadionie Hutnika, a Sanktuarium Krzyża Świętego w Mogile stało się świadkiem wydarzenia o randze historycznej. Pierwsza pielgrzymka Jana Pawła do Ojczyzny zmieniła wszystko, chociaż przekonaliśmy się o tym dopiero później. Przecież w 1979 roku nikomu nawet się nie śniło, co stanie się za rok. Nikt nie wyobrażał sobie, że narodzi się wielki ogólnopolski ruch społeczny, że powstanie „Solidarność”. A zapewne nawet najwięksi fantaści nie przypuszczali, że za dekadę upadnie system komunistyczny.
Spotkanie z papieżem zgromadziło prawdziwe tłumy mieszkańców Nowej Huty i przybyłych do Mogiły pątników.
Fot. Andrzej Kalinowski
Treść rozszerzona
9 czerwca 1979 roku, od wczesnych godzin rannych można było zobaczyć grupy ludzi zdążających w kierunku mogilskiego klasztoru. Był zwykły roboczy dzień. Ale okna wielu nowohuckich mieszkań udekorowane były dywanami z przymocowanymi do nich portretami Ojca Świętego, papieskimi herbami, biało-żółtymi flagami, ołtarzykami. Również anteny wielu przejeżdżających ulicami Nowej Huty aut, ozdobione były biało-żółtymi wstążkami lub chorągiewkami. A cały teren wokół bazyliki i klasztoru oraz przylegająca doń ulica wręcz tonęły w kwiatach. I chociaż lądującego na pobliskim stadionie Hutnika Jana Pawła II nie powitał nikt z władz dzielnicy ani dyrekcji kombinatu, to witała go za to niemal cała nowohucka społeczność, witali go hutnicy i ich rodziny.
W Mogile Jan Paweł II wygłosił chyba najpiękniejszą swoją homilię dotyczącą człowieka i jego pracy. Bo gdzie miał ją wygłosić, jeśli nie tutaj, w cieniu wysokich kominów kombinatu metalurgicznego, ówczesnej Huty im. Lenina? Mówił do zgromadzonych tłumów:
„Dziękuję Chrystusowi Ukrzyżowanemu za to, że jestem w Jego mogilskim sanktuarium w Nowej Hucie. Za to, że znów jestem tutaj wspólnie z Wami, z Wami, z którymi połączyły mnie lata wspólnego budowania Nowej Huty na fundamencie krzyża”.
I mówił dalej:
„Kiedy w pobliżu Krakowa powstawała Nowa Huta – olbrzymi kombinat przemysłowy oraz nowe wielkie miasto: nowy Kraków – może nie uświadamiano sobie, że powstaje ono przy tym krzyżu. Przy tej relikwii, którą wraz z prastarym opactwem cysterskim odziedziczyliśmy po czasach piastowskich. (…).
I chociaż zmieniają się czasy, chociaż na miejscu dawnych podkrakowskich pól stanął ten potężny kombinat, chociaż żyjemy w epoce zawrotnego rozwoju wiedzy o świecie materialnym i takiego też rozwoju techniki, ta podstawowa prawda o życiu ducha ludzkiego, która wyraża się poprzez krzyż, nie odchodzi w przeszłość, nie dezaktualizuje się, nie staje się wczorajsza. Dzieje Nowej Huty są także napisane poprzez krzyż – naprzód poprzez ten stary, mogilski, odziedziczony tutaj po stuleciach – a potem poprzez inny, nowy… który postawiono niedaleko stąd”.
To w Mogile po raz pierwszy padły słowa papieża o nowej ewangelizacji:
„Tam, gdzie stawia się krzyż, powstaje znak, że dotarła już Dobra Nowina o zbawieniu człowieka przez Miłość. Tam, gdzie stawia się krzyż, powstaje znak, że rozpoczyna się ewangelizacja. Niegdyś ojcowie nasi na różnych miejscach polskiej ziemi stawiali krzyże na znak, że dotarła już do nich Ewangelia, że rozpoczęła się ewangelizacja – i że trwa nienaruszona. Z tą myślą postawiono też ów pierwszy krzyż w podkrakowskiej Mogile – w pobliżu Starej Huty. Kiedy postawiono opodal tego miejsca nowy, drewniany krzyż, było to już w okresie Millenium. Otrzymaliśmy znak, że na progu nowego tysiąclecia – w te nowe czasy i nowe warunki wchodzi na nowo Ewangelia. Że rozpoczęła się nowa ewangelizacja, jak gdyby druga, a przecież ta sama co pierwsza. (…)”.
Później padły ważne słowa dotyczące godności ludzkiej pracy:
„Od kilkudziesięciu lat rozpoczął się przemysł: wielki przemysł, ciężki przemysł. I ludzie, którzy tu przyszli – z różnych stron – przyszli do pracy w przemyśle. Hutnicy. To oni właśnie przynieśli z sobą ten nowy krzyż. To oni go postawili – na znak, że będą budować nowy kościół, na terenie dawnej miejscowości Bieńczyce.
Miałem szczęście, jako Wasz arcybiskup i kardynał, nie tylko wbić pierwszą łopatę pod wykop tego kościoła, ale także poświęcić go konsekrować w 1977 r., który narodził się z nowego krzyża. Ten kościół narodził się z nowej pracy. Ośmielę się powiedzieć, że narodził się z Nowej Huty. My wszyscy bowiem wiemy, że w pracę człowieka jest głęboko wpisana tajemnica krzyża, jest wpisane prawo krzyża. Czyż nie na pracy ludzkiej spełniają się słowa Stworzyciela, wypowiedziane po upadku człowieka: „W pocie czoła będziesz pożywał twój chleb”? (por. Rdz 3, 19). Czy to będzie ta stara praca na ziemi, która rodzi pszenicę, ale może też rodzić „ciernie i osty” – czy to będzie ta nowa praca przy wysokich piecach, w nowej hucie – zawsze dokonuje się ona „w pocie czoła”. Jest wpisane w pracę ludzką prawo krzyża. W pocie czoła pracował rolnik. I w pocie czoła - w straszliwym, śmiertelnym pocie – kona na krzyżu Chrystus.
Nie można oddzielić krzyża od ludzkiej pracy. Nie można oddzielić Chrystusa od ludzkiej pracy. To właśnie potwierdziło się tutaj w Nowej Hucie. I to był ten nowy początek ewangelizacji na początku nowego tysiąclecia chrześcijaństwa w Polsce. (…)
Chrześcijaństwo i Kościół nie boi się świata pracy. Nie boi się ustroju pracy. Papież nie boi się ludzi pracy. Zawsze byli mu szczególnie bliscy. Wyszedł spośród nich: z kamieniołomu na Zakrzówku, z solvayowskiej kotłowni w Borku Fałęckim, a potem – z Nowej Huty. (…)”.
I kończąc wątek pracy w mogilskiej homilii, dodał:
„Współczesna bowiem problematyka ludzkiej pracy (czy zresztą tylko współczesna?) ostatecznie sprowadza się – niech mi to darują wszyscy specjaliści – nie do techniki i nawet nie do ekonomii, ale do jednej podstawowej kategorii: jest to kategoria godności pracy – czyli godności człowieka. I ekonomia, i technika, i tyle innych specjalizacji czy dyscyplin swoją rację bytu czerpią z tej jednej podstawowej kategorii. Jeśli nie czerpią jej stąd, jeśli kształtują się poza godnością ludzkiej pracy, poza godnością człowieka pracy, są błędne, a mogą być nawet szkodliwe, jeśli są przeciw człowiekowi.
Jak widać, ta podstawowa kategoria jest humanistyczna. Pozwolę sobie powiedzieć: ta podstawowa kategoria: godność pracy jako miara godności człowieka – jest chrześcijańska. Odnajdujemy ją w Chrystusie, niejako w najwyższym stopniu nasilenia.
Drodzy Bracia i Siostry, niech to wystarczy. Nieraz spotykałem suię tutaj z Wami jako Wasz biskup – i mówiłem więcej na te tematy. Dzisiaj, jako Wasz gość mówię zwięźle. Ale to jedno pamiętajcie: Chrystus nie zgodzi się nigdy z tym, aby człowiek był uznawany – albo: aby sam siebie uznawał – tylko za narzędzie produkcji: żeby tylko według tego człowiek był oceniany, mierzony, wartościowany. Chrystus nigdy się z tym nie zgodzi. Dlatego położył się na tym swoim krzyżu, jak gdyby na wielkim progu duchowych dziejów człowieka, ażeby sprzeciwiać się jakiejkolwiek degradacji człowieka. Również, gdyby to była degradacja przez pracę. Chrystus trwa w naszych oczach na tym swoim krzyżu, aby człowiek był świadomy tej mocy ,jaką On mu dał: dał nam moc, abyśmy stali się synami Bożymi (por. J. 1, 12).
I o tym musi pamiętać – i pracownik, i pracodawca – i ustrój pracy – i system płac – i państwo, i Naród, i Kościół”.
Warto to papieskie przesłanie dotyczące godności pracy i nowej ewangelizacji, przypomnieć sobie dzisiaj, przed uroczystością kanonizacji Jana Pawła II.
(f)