40 lat Klubu Kuźnia – LUDZIE Z MISTRZEJOWIC
Dodane przez Administrator dnia 10/04/2014 19:44:04
Jerzy Ridan - reżyser, scenarzysta, pedagog „jest stąd”. Stąd - znaczy z Mistrzejowic.
- Nowy cykl spotkań pod hasłem „Jestem stąd” związany jest z 40.leciem Klubu Kuźnia, który rozpoczął działalność w Mistrzejowicach na przełomie 1973 i 1974 roku – wielkim balem Sylwestrowym. Po latach jesteśmy tutaj nadal, jako wielofunkcyjna placówka kultury: z biblioteką , galerią, z wieloma osobami związanymi z tym klubem. Na 40.lecie zamarzył mi się cykl spotkań z ludźmi, którzy byli i są istotą tego miejsca. Chcę zapraszać na spotkania osoby nietuzinkowe, kreatywne, liderów tego środowiska, a takich w mistrzejowickich osiedlach mieszka wielu – mówi pomysłodawczyni cyklu Wiesława Wykusz.
Wieczór w „Kuźni”: Wiesława Wykusz oraz Jerzy i Halina Ridanowie
Treść rozszerzona
Pierwszym - było właśnie spotkanie z Jerzym Ridanem, ,który przyjechał do Nowej Huty 52 lata temu i pozostał do dziś. - Urodziłem się i mieszkałem w Bydgoszczy. Stamtąd do morza było blisko i to morze jest dla mnie ważne. O morzu zrealizowałem film z Jerzym Kowynią -„Za wydmą”, ale to było znacznie później... W liceum postanowiłem „zamienić” Bydgoszcz na Kraków. Ojciec dał mi za 100 zł na drogę, z myślą że jak mi głód zajrzy w oczy to zaraz wrócę. Nie wróciłem. Najpierw mieszkałem w pokoiku w starym Krakowie: bez wygód, z kotami... Wreszcie trafiłem do Nowej Huty. Też pokoik przy rodzinie, w os. Krakowiaków, ale jaka przestrzeń , szerokie ulice, powietrze... Trafiłem do Amatorskiego Klubu Filmowego Nowa Huta, a w tym klubie działo się bardzo dużo. Wcześniej udzielali się tam Krzysztof Zanussi, Andrzej Trzos-Rastawiecki, Krzysztof Kwinta, Wincenty Ronisz. Tam zacząłem robić pierwsze swoje filmy. Potem wystartowałem na wydział reżyserski – wspomina reżyser.
Jerzy Ridan jest autorem prawie 60 filmów dokumentalnych, nagrodzonych m.in. na festiwalach w Mediolanie, Dijon, Berkeley, Glasgow, Valden, Niepokalanowie, Trentianskich Teplicach, Lipsku, Mińsku, Łodzi, Krakowie oraz Zamościu. O samej Nowej Hucie zrealizował ich około 20. Do tego należy dodać „najmłodsze” dziecko – „Nowohucką Kronikę Filmową”, która jest dziś i będzie świadectwem życia dzielnicy w ostatnich latach, gdy już historyczne zainteresowanie mediów i światła reflektorów nad „socjalistycznym miastem” zgasły. Bezcenne są m.in. zdjęcia filmowe dokumentujące powstanie mistrzejowickiego kościoła, z czasów gdy w tutejszych polach, wśród łanów zbóż, stanęła „zielona budka” księdza Kurzei.
W przypadku bohatera tego wieczoru w Kuźni trudno uciec od filmu, ale sam Jerzy Ridan wpisał się w kalendarz historyczny 40.lecia klubu wspomnieniem o Teatrzyku ABC, który od 1978 do 1984 roku prowadzili w „Kuźni” razem z żona - Haliną Ridan. Przyznał, że pomysł zrodziła potrzeba życiowa, znalezienia zajęcia dla synów, ale był to teatrzyk dla wszystkich mistrzejowickich dzieci. Fotografie sprzed lat przypomniały spektakle m.in. „Karnawał Zwierząt” Saint Saensa z dekoracjami scenografki Teatru Ludowego Zofii Nowakowskiej. Mali aktorzy z Mistrzejowic otrzymali zaproszenie by wystąpić w Teatrze Ludowym. Zagrali tam w 52 spektaklach „Konrada Wallenroda”. 21 marca br.– kilkunastu z nich, już dorosłych ludzi – przybyło na spotkanie w Kuźni, z Jerzym I Haliną Ridanami. I wspólnie odśpiewali pieśń do słów Adama Mickiewicza „Wilija” .
Czasy dziecięcych i młodzieżowych teatrów w Mistrzejowicach wspomniała także Dorota Rudy Rudkowska z MDK im. Bursy w Os. Tysiąclecia, gdzie działał Teatr Puls. Przypomniała wspólne uczestnictwo w przeglądzie teatrzyków dziecięcych w Kielcach oraz wspólne imprezy plenerowe dla mieszkańców, które odbywały się obok „Kuźni”. W 1984 roku w Klubie Kuźnia odbyła się noworoczne wydarzenie teatralne dla 4,5 tys. dzieci hutników, które przez 7 dni zawładnęły placówką w której zaaranżowano spektakl „Kraina śniegu”! Dodajmy, że teatralne maski z przedstawień teatrzyku ABC można dziś zobaczyć jeszcze na ekspozycji w Muzeum Dzieje Nowej Huty.
Ale pierwszy bohater cyklu spotkań „Jestem stąd” postanowił oddać głos swoim przyjaciołom. Bo, jak mówi, miał szczęście spotkać ludzi, którzy wpisują się nie tylko w nowohucką kulturę... Fotografik i dokumentalista nowohuckich historii zamkniętych na razie w 4. albumach „Czas zatrzymany” - Adam Gryczyński - przypomniał swoje pierwsze zetknięcie z Ridanem, na kursie filmu i fotografii na Uniwersytecie Jagiellońskim. Kurs trwał półtora roku. A efekty – wszyscy miłośnicy historii Nowej Huty według Adama Gryczyńskiego - znają. Zaś zainteresowanym filmem polecamy dokument filmowy tegoż autora „Exodus”.
Tego wieczora towarzyszyli Jerzemu Ridanowi koledzy filmowcy z Amatorskiego Klubu Filmowego Nowa Huta - Krzysztof Kwinta (zobaczyliśmy jego film z 1981 roku „Biała Pani” ) i Jerzy Kowynia. Wieczór muzycznie pięknie oprawił Jan Oberbek. Wśród gości byli również m.in. ksiądz prałat Jan Bielański oraz Roma Krzemień.
A niejako na „deser” zebrani w klubie z zachwytem, obejrzeli „Impresję Hutniczą” gdzie taniec tancerzy z zespołu „Nowa Huta” w choreografii Henryka Dudy przeplatał się rzeczywiście dynamicznie z obrazami rozgrzanego metalu i pracujących, hutniczych agregatów. Film nakręcony przez Jerzego Ridana w Amatorskim Klubie filmowym w 1968 r., według słów autora „rzecz filmowa bardzo dynamiczna” okazał się ponadczasowo nowoczesny.
Przed nami kolejne spotkania z ludźmi „stąd”, z Mistrzejowic. W maju, w „Kuźni” odbędzie się spotkanie z dyrygentem Rafałem Marchewczykiem.
(f)