Z redakcyjnego dyżuru – Alan ma marzenie, by wyzdrowieć
Dodane przez Administrator dnia 17/10/2013 18:41:29
Dla 9-letniego Alana, w ostatnią sobotę zagrali w NCK Mali Hamernicy, a wolontariusze zbierali datki. Na terapię potrzebna jest jednak olbrzymia kwota. Chłopiec zachorował dwa lata temu - Alana Kozłowskiego dopadł złośliwy nowotwór, neuroblastoma. Guz ulokował się na kręgosłupie, pod płucami chłopca. Półtora roku temu Alan przeszedł operację. Teraz choroba wróciła.
Neuroblastoma to nowotwór zakwalifikowany do grupy wysokiego ryzyka i wymagający intensywnego, skojarzonego leczenia. Dotąd, oprócz operacji usunięcia guza śródpiersia Alan przeszedł też wielolekowa chemioterapię indukcyjną. Leczenie jest kontynuowane. Przewidywana jest megachemioterapia i autoprzeszczepienie hematopoetycznych komórek macierzystych oraz radioterapia. W celu zwiększenia szansy na całkowite wyleczenie, lekarze podpowiadają przeprowadzenie immunoterapii z użyciem swoistych przeciwciał. Obecnie w naszym kraju nie ma możliwości przeprowadzenia takiego zabiegu, a leczenie za granicą nie jest refundowane przez NFZ. Koszt leczenia przeciwciałami, możliwy w innych krajach europejskich to duża kwota - 80 000 euro. I tę kwotę postanowili dla Alana zebrać najbliżsi.
- Puszki na datki dla Alanka wystawiły panie z gabinetów fryzjerskich w os. Kolorowym, teraz z wdzięcznością myślę o Małych Hamernikach... Chciałabym zaapelować do wszystkich, rodziców i dziadków, firm. Będziemy wdzięczni za każde wsparcie finansowe – mówi babcia Alana, która przyszła na dyżur redakcyjny z prośbą, by akcję rozpropagować.
Konto dla zbierania pieniędzy dla Alana udostępniła Fundacja na Rzecz Dzieci z Chorobą Nowotworową „Wyspy Szczęśliwe”; PKO BP IO Kraków, nr konta 83 1020 2892 0000 5302 0150 8522, hasło „Kozłowski Alan”. Fundacja ma status organizacji pożytku publicznego, nr KRS: 0000225443. Można pomóc Alanowi, uzyskując jednocześnie ulgę podatkową. W tym celu można się kontaktować z przedstawicielami finansowymi Fundacji, tel. 505 119 701.
Alan odważnie i z uśmiechem patrzy w obiektyw aparatu. Nic to, ze wszystko boli, że stracił fryzurę po chemioterapii, że leki skutkują nadwagą. Nic to, że choroba wyklucza go z życia, jakie wiodą jego rówieśnicy. Od dwóch lat walczy. W maju przystąpił o komunii św. Udało się zdążyć - choć jeszcze w poprzedzający uroczystość piątek leżał w szpitalu Klinice Onkologii i Hematologii Dziecięcej Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie. Teraz też tam jest hospitalizowany - w „akwarium”, specjalnej izolatce, bo jego wyniki badania krwi wykazują niemal zupełny brak odporności – mówi jego babcia.
Alan to zwykły dziewięciolatek. Chciałby żyć jak jego rówieśnicy. Różni go od nich jedno marzenie - by wyzdrowieć...
(kl)