Po 18 edycji projektu „Miasto-Ogród” – KRAKOWSKIE OGRODY I PNĄCZA
Dodane przez Administrator dnia 21/07/2013 17:59:09
Kraków w ogrodzie, ogród w Krakowie, miasto ogrodów, ogrody miejskie: tak powoli się staje także za sprawą mieszkańców, których hobby jest zieleń i praca w ogrodzie. Nie ważne, czy w mikroskopijnym ogródku pod blokiem, przed kamienicą czy domem lub na działce. W ubiegłym tygodniu (12 bm.) krakowscy miłośnicy ogrodów spotkali się na podsumowaniu 18 edycji konkursu projektu Miasto – Ogród „ Ogrody sąsiedzkie i Pnącza dla Krakowa”. Spotkali się, gdzieżby inaczej, w Artetece Małopolskiego Ogrodu Sztuki, przy ul. Rajskiej.
Od lat Pracownia Animacji Ekologicznej Ośrodka Kultury im. Cypriana Kamila Norwida oraz Polski Klub Ekologiczny - Okręg Małopolska zapraszają mieszkańców Krakowa do udziału w konkursach na „Ogrody sąsiedzkie” i „Pnącza dla Krakowa”. Konkursy te, organizowane od 1995 roku mają charakter otwarty i adresowane są do mieszkańców, rad dzielnic, działaczy osiedlowych, przedstawicieli spółdzielni mieszkaniowych, właścicieli i administratorów bloków i kamienic prywatnych.
W tym roku na konkurs wpłynęło 69 zgłoszeń.
Zgłoszone ogrody oceniło jury w składzie którego znajdują się fachowcy z Wydziału Kształtowania Środowiska Urzędu Miasta Krakowa oraz Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego. Liczą się sąsiedzki charakter powstania i użytkowania terenu zielonego, stopień uspołecznienia, dostępność i pielęgnacji i oczywiście pomysłowość, a więc układ kompozycyjny, właściwy dobór roślin i ich kolorystyka, i ogólne wrażenie estetyczne.
- Wśród entuzjastów ogrodów, przeważają ludzie w średnim wieku i starsi. Niestety, mniej jest dziś ludzi młodych, którzy zabiegani nie mają czasu na pielęgnowanie zieleni. Starsi zaś tworzą ogrody nie tylko dlatego, że lubią zieleń, ale - jak mówią – cenią sobie to, że przy pielęgnacji ogrodu mogą zażyć trochę ruchu i „zdrowo się zmęczyć” – mówi Elżbieta Urbańska – Kłapa z Pracowni Animacji Ekologicznej Ośrodka Kultury im. C. K. Norwida, który zainicjował i od lat ogrodowy projekt kontynuuje.
Wspólny ogród
W tym roku duże wrażenie (i pierwsze miejsce w kategorii ogrodów sąsiedzkich) zrobił, zgłoszony do konkursu po raz pierwszy, ogród wspólnoty przy Domu Zasłużonego Kombatanta przy ul. Seniorów Lotnictwa. To ogród otwarty, składający się z indywidualnych ogródków, które jednak nie są odgrodzone od siebie, ale stanowią wspólną całość. - Gdy się tam pojawiliśmy właśnie jakaś starsza pani z motyczką szła by tak po prostu popracować na jednej z opuszczonych działek - zauważa E. Kłapa. Jury doceniło także, że w tym miejscu nowe nasadzenia zostały wkomponowane w historyczne starodrzewia otaczającego byłe lotnisko w Czyżynach. Że ogród służy nie tylko do uprawy roślin ozdobnych, warzyw czy owoców, ale jest również miejscem wypoczynku, spotkań sąsiedzkich, czy rodzinnych. Ba, niektóre drzewa rosnące w ogrodzie zostały „adoptowane” przez dzieci z pobliskiego ośrodka dla niesłyszących, przez co stworzyła się szczególna więź pomiędzy mieszkańcami Domu Zasłużonego Kombatanta, a wychowankami ośrodka.
Izabela Olczyk z ul. Altanowej 18, zdobywczyni drugiego miejsca była jedną z najmłodszych uczestników projektu. Jej ogród jest ciekawie skomponowaną enklawą zieleni przy bloku, z drzewami, bujnymi roślinami i kolorowymi kwiatami. Służy nie tylko jego opiekunce, ale także sąsiadom, zarówno tym starszym, jak i tym najmłodszym , którzy czynnie pomagają w jego utrzymaniu. – Już od dzieciństwa interesowała mnie zieleń, a do „mojego ogrodu mogą wejść wszyscy mieszkańcy, którzy mają kluczyk do bramki. To ostrożność po kilku „włamaniach” i zniszczeniach nimi spowodowanych – mówi Iza, która przy okazji konkursu poznała innych miłośników zieleni, z którymi mogła wymienić doświadczenia i… rośliny. Bo amatorzy ogrodnicy niekoniecznie należą do najzamożniejszych mieszkańców podwawelskiego grodu. Wśród nich duże grono stanowią emeryci. Bywa, że „miejscy ogrodnicy” niekiedy prowadzą po dwa ogrody, własną działkę i właśnie ten kawałek zieleni pod blokiem. – Gdy mi jakaś roślina zbywa na działce – przesadzam ją pod blok. Mój ogród jest „zdyscyplinowany”. Lubię krzewy, ale to ja, przycinając, decyduje o ich kształcie. Sąsiedzi pomagają - np. podlewać. Mieszkam na 5.pietrze, więc jeśli ktoś mnie pyta jak pomóc, proszę o napełnienie plastikowych butelek i zniesienie na parter, a potem sama podlewam…- mówi jedna z nagrodzonych pań.
Wśród zgłaszających swój ogród do konkursu po raz kolejny, pierwsze miejsce przypadło Marii Kubasiak, z os. Złotego Wieku 9: „za wyjątkowo staranne utrzymanie ogrodu, za jego przejrzysty układ, stałe wzbogacenie o nowe gatunki roślin i wkomponowanie ich z dużym wyczuciem estetycznym w dotychczasową strukturę ogrodu. Za wzorową pielęgnację, a tym samym stworzenie wyróżnika ogrodniczego w przestrzeni osiedlowej. co spowodowało podniesienie estetyki otoczenia” , jak wnikliwie oceniło jury. Drugie miejsce przypadło Walentynie Słabosz za ogród przy ul. Gołaśki 29. Trzecie - Zdzisławie Sławińskiej z ul. Łokietka 17 m.in. za bardzo staranne utrzymywanie ogrodu wraz z licznymi elementami małej architektury.
W tej kategorii przyznano aż 15 wyróżnień. M.in. dla Rafała Piotrowskiego z os. Piastów 35A - za stały rozwój ogrodu pełniącego rolę przedogródka, za wprowadzanie subtelnych, nie zaburzających kompozycję zmian, które dopełniają i uzupełniają przejrzystość i elegancję tego miejsca.
Okazuje się, że ogród może być wspólnym szkolnym hobby – wyróżnienie zdobył m.in. ogród Zespołu Szkól Elektrycznych Nr 2, z os. Szkolnego 26 - za wzorowe prowadzenie i pielęgnację przedogródka szkoły, który jest jej wielką ozdobą, za pasję i zaangażowanie pracowników i uczniów w jego ciągle rozwijanie.
Pnącza pną się
Kolejną kategorią nagradzaną w projekcie „Miasto – ogród” są „pnącza”. Stare winorośle, pnące się po murach kamienic, budzi ciepłe uczucia. I, jak przekonuje zdobywczyni drugiej nagrody w tej kategorii Anna Nechay z ul. Beliny Prażmowskiego 39 („za stałą dbałość i konsekwencję w utrzymywaniu dużego okazu winobluszcza trójklapowego, będącego wzorem do naśladowania, za zachęcanie i promowanie roślin pnących do nasadzeń miejskich”), pnącza te są jak najbardziej „zdrowe” i przyjazne dla murów. Pełnią swoistą funkcję izolacji, w lecie wychładzają, w zimie ogrzewają. A deszcz po prostu spływa po powierzchni. Pani Anna swój winobluszcz zasadziła 40 lat temu i teraz prowadzi ze współwłaścicielem kamienicy batalię o jego pozostawienie. Natomiast pierwsze miejsce w tej kategorii przyznano Stefanii Trybalskiej z ul. Norwida 8. Tam wielka powierzchnia pnączy porasta nie tylko ściany budynku mieszkalnego, ale również dużą część przestrzeni wokół domu wymaga ogromnego wysiłku. Wszystko to składa się na wspaniały efekt w postaci domu tonącego w zieleni. Barbarę Łukacz ul. Norwida 5 nagrodzono trzecim miejscem, za odważne wykorzystywanie roślin pnących do ozdabiania elewacji domu oraz dopełniania kompozycji ogrodu, za umiejętne połączenie walorów estetycznych winobluszcza trójklapowego z pnączem użytkowym jakim jest winorośl oraz pnączem ozdobnym, jakim jest róża pnąca.
Pnącza „pną się” również w nieco młodszych osiedlach Krakowa – jak przy bloku 33 w os. Oświecenia . Opiekunowie tego ogrodu otrzymali wyróżnienie za wieloletnią dobrą współpracę sąsiedzką przy pielęgnacji dużego winobluszcza oraz za stałe edukowanie i przekonywanie o wielkiej roli tych roślin dla miast.
Dzięki tym wszystkim ogrodnikom- amatorom, którzy jednak o swoich roślinach wiedzą bardzo dużo, Kraków nie tylko Plantami i parkami miejskimi słynie, ale i zwykłymi i jak się okazuje - nie tak zwykłymi ogródkami - zieleni się.
Krystyna Lenczowska