4 lata Stowarzyszenia Przyjaciół Łuczanowic – NA SPORTOWO I LUDOWO
Dodane przez Administrator dnia 21/02/2013 17:03:14
Stowarzyszenie Przyjaciól Łuczanowic powstało z …przyjaźni i pasji. Męskich przyjażni sportowych – z grona klubu sportowego Iskra Łuczanowice,w którym udziela się od lat prezes Mieczysław Rutka oraz kobiecego zamiłowania wiceprezes Danuty Kwater do ludowości i tradycji. Tak połączono sport, rozrywkę, z promocją osiedla i integracją mieszkańców.

Treść rozszerzona
Sceną i areną imprez plenerowych organizowanych przez Stowarzyszenie dla wszystkich mieszkańców osiedla, prowadzonych przez Krzysztofa Karolczyka (też członek Stowarzyszenia) jest osiedlowe boisko, gdzie zwykle ustawiana jest scena. Odbyło się tam ich już wiele: „Witamy lato – promujemy Łuczanowice”, Łuczanowice – to my mieszkańcy”, „Wielcy ludzie naszej małej ojczyzny:, „Na ludową nutę – przegląd pieśni ludowych”, „Tanecznym krokiem przez Polskę.”, czy „Jesienią w łuczanowickiej chacie” z wyborem łuczanowickiego „chłopa” i „baby”. To była nie tylko zabawa ale i promocja lokalnej tradycji. Także uczta dla oczu – bo w Łuczanowicach zawsze pieczołowicie dbają o dekorację sceny, a Stowarzyszenie ma tu wsparcie swoich zaangażowanych i zarazem uzdolnionych plastycznie członkiń.
Atrakcji na tych osiedlowych imprezach jest wiele, zawsze z tradycją i historią w tle: a to konkurs wiedzy o Łuczanowicach, konkurs domowych wypieków na który panie z Łuczanowic przygotowały bardzo bogatą ofertę ciast tradycyjnych i wyszukanych, konkurs ozdób z dyni czy prezentacja dokonań lokalnych artystów. Bywają na tych imprezach znakomici goście reprezentujący i samorząd miejski i polityków, z samym prezydentem Krakowa Jackiem Majchrowskim.
- Przekazujemy historię i tradycję ludową osiedla, taką choćby jak dożynki. Te, sprzed lat, mogliśmy zobaczyć i przypomnieć sobie na wystawie starych zdjęć, jakie pieczołowicie zdobyła i odnowiła Anna Adamska, współpracująca z Adamam Gryczyńskim, przy odtwarzaniu i dokumentowaniu „świata zaginionego” Łuczanowic. To również dzięki ich pracy i zainteresowaniom możemy poznać historię naszej wsi – podkreśla D. Kwater.
To zamiłowanie do folkloru widać również w tym, że panie z Łuczanowic zakładają na imprezy stroje krakowskie. Sama Danuta Kwater ma oryginalny strój krakowski liczący blisko sto lat, ale takich strojów dziedziczonych z matki przez córkę, zachowało się w okolicy jeszcze kilka. Także mężczyźni, członkowie Stowarzyszenia, z duma prezentują podczas imprez krakowskie sukmany.
Stowarzyszenie przygotowuje również występy dla dzieci i z ich udziałem przy okazji Mikołaja Odbywają się tam, gdzie znajdzie się miejsce: w pałacu, w Szkole Podstawowej nr 78 im. P. Michałowskiego i w Przedszkolu nr 63 w Wadowie z którymi Stowarzyszenie udanie współpracuje lub w gościnnym domu państwa Kwater. Bo siedziba Stowarzyszenia którą członkowie odremontowali własnymi siłami, w piwnicach łuczanowickiego dworu, jest niewielka. Ale w sam raz by spotkać się tam przy misternej ręcznej robocie, jaką wykonują panie wykonując z papieru przepiękne kwiaty i ozdoby do przystrojenia wielkanocnych palm.
Widać Stowarzyszenie również na uroczystościach parafialnych (choćby z okazji 700 rocznicy parafii w Ruszczy), przy okazji konkursu palm wielkanocnych, przy pokazowym kiszeniu kapusty ii podczas krakowskich dożynek. A Luczanowickie chodzenie z Turoniem i Mikołajem pokazywano nawet w telewizji ogólnopolskiej…
Tegoroczne kolędowanie po osiedlu już za nimi. Nie zważając na śnieg i mróz ruszyli na wieś liczną grupą, z aniołem, turoniem i kilkoma Mikołajami, z których jeden przyjechał na… kładzie. Kolędnicy zawitali do przedszkola w Wadowie, z którym chętnie współpracują, a także odwiedzili samotnych mieszkańców Łuczanowic. – Warto było, gdy widzieliśmy w oczach tych ludzi łzy wzruszenia – mówią karnawałowi przebierańcy.
Ale Stowarzyszenie chce nie tylko bawić…Także pomaga – tak jak pomogło rodzinie która padła ofiara powodzi.
Dobrze układa się współpraca z Muzeum Historycznym Miasta Krakowa – członkowie Stowarzyszenia prezentują się, „po krakowsku” w Barbakanie, na początku września, a dwa tygodnie później, w ramach „Zajrzyj do Huty”, przyjmują u siebie turystów zainteresowanych historią podkrakowskiej wsi. Zajrzeć do Łuczanowic zawsze warto – tu znajduje się stary dwór Mycielskich, i piękny choć dziś zaniedbany park, no i oczywiście Kopiec Lutrów. Ale osiedle dziś żyje nie tylko historią – przybywa mieszkańców i nowych domów, dziś w osiedlu znajduje się ponad 300.
To dziś bardziej sypialnia dla wielkiego miasta, rolnictwo odchodzi do historii. Oprócz szkoły i przedszkola wszystko mamy – mówią mieszkańcy. I nie narzekają, że dzieci dojeżdżają do szkoły i przedszkola do Wadowa, bo tamtejsza szkoła jest dobrze wyposażona – ma m.in. dwie sale gimnastyczne i niedawno oddanego „Orlika”.
Na początku, do Stowarzyszenia Przyjaciół Łuczanowic należało 27 osób, dziś skupia ich 49. W tym gronie spotkamy ludzi różnych zawodów: są nauczyciele, lekarze, jest Król Kurkowy z roku 2010, był nawet (zmarły niedawno) wiceminister gospodarki. Wielu z członków ma swoje różnorodne i ciekawe pasje. Nie zatrzymują ich tylko dla siebie. Tak jak pan Żółnowski, lekarz i zafascynowany astronomią amator, udostępnia do zwiedzania swoje obserwatorium właśnie w ramach akcji prowadzonej wspólnie z Muzeum Historycznym – Oddziałem w Alei Róż - „Zajrzyj do Huty”
Mieczysław Rutka i Krzysztof Karolczyk spieszą się właśnie na rozgrywany, co tydzień w męskim gronie mecz koszykówki. Danuta Kwater już ma w głowie projekt nowego wieńca dożynkowego, jakie członkinie stowarzyszenia przygotują w tym roku. W przyszłości chciałaby bardziej uaktywnić mieszkańców Łuczanowic na co dzień – marzy się jej grupa uprawiających nordic wolking …
***
Podsumowaniem 4 lat działania Stowarzyszenia było spotkanie w Dworku Krakowskim. W niedzielę 3 lutego zawitali tam, na zaproszenie Stowarzyszenia Przyjaciół Luczanowic, niecodzienni goście. Byli wśród nich przedstawiciele Rady Miasta Krakowa, Rady Dzielnicy XVII w której leżą Łuczanowice , Ośrodka Kultury Kraków-Nowa Huta, Muzuem Historycznego Miasta Krakowa, parafii Ruszcza, Bractwa Kurkowego i zaprzyjaźnionych stowarzyszeń z Pleszowa, Luboczy, Grąbałowa, Kantorowic i Zesławic, panie z Koła Gospodyń Wiejskich z Dojazdowa, sympatycy i sponsorzy Stowarzyszenia. Bez tych ostatnich nie mogłoby ono rozwijać swojej działalności. Na szczególne wyróżnienie zasługuje tu Zbigniew Kwater, Krzysztof i Barbara Wójcik, Jacek Figiel – prezes działającej w Łuczanowicach firmy „Colorex”, właściciele piekarni „Prima Art.”, Maria Kasprzyk, Grażyna i Jerzy Wielebscy, KBS I Banku rzemiosła.
„Niedaleko od Krakowa
Dzielnica Nowa Huta powstała,
A w niej łuczanowicka wieś
Do rangi osiedla awansowała.
Czy uwierzycie,
że dawniej w słocie
gubiliśmy buty w błocie?”
Dziś Łuczanowice stają się prawdziwym osiedlem podmiejskim, ale tradycje pozostały. Także dzięki temu, że ma kto je przypominać. A jeśli chcecie wiedzieć o tym co się dzieje w Łuczanowicach wejdźcie na stronę internetową Stowarzyszenia Przyjaciół Luczanowic.
(krys)