WIELKA PŁYTA TO RÓWNIEŻ PROBLEM NOWEJ HUTY
Dodane przez Administrator dnia 07/02/2013 22:34:30
O wyzwaniach, jakie niesie ze sobą zabudowa „wielkiej płyty” w kontekście jej rewitalizacji z wiceprzewodniczącym Sejmowej Komisji Infrastruktury posłem Andrzejem Adamczykiem rozmawia Jan L. Franczyk.

Treść rozszerzona
+ Panie Pośle, czy na forum parlamentu problematyka blokowisk i zabudowy z tzw. „wielkiej płyty jest obiektem zainteresowania posłów ?
- Tak, dzieje się tak chociażby na forum Sejmowej Komisji Infrastruktury, która spotkała się w tej sprawie 5 grudnia 2012 roku. W posiedzeniu uczestniczyli m.in. wiceminister transportu właściwy ds. budownictwa, przedstawiciele uczelni technicznych, szefowie Instytutu Budownictwa, Instytutu Techniki Budowlanej czy też izb branżowych, stowarzyszeń i innych organizacji, zrzeszających środowiska budowlane. Celem było rozpoczęcie debaty na temat rewitalizacji, modernizacji, ale przede wszystkim badania stanu technicznego budynków realizowanych w systemie tzw. wielkiej płyty. Dyskusja toczyła się w dwóch zasadniczych obszarach. Jeden z nich miał wymiar czysto inżynieryjno – techniczny, drugi zaś to aspekt społeczny problemu. Za ten pierwszy można uznać wszelkie zagadnienia związane z bezinwazyjnym badaniem spawanych połączeń elementów konstrukcyjnych ścian i stropów budynków wykonanych w tym systemie, oraz tzw. stalowych wieszaków płyt elewacyjnych ścian zewnętrznych. Jaki cel miałyby mieć takowe badania? Otóż pozwoliły by określić, czy przywołane połączenia i węzły stropów i ścian budynków mieszkalnych wytrzymują próbę upływającego czasu. Wobec różnych informacji, docierających jeszcze z czasów ich budowy o tym, że owe połączenia często nie były wykonywane w sposób właściwy, należy znaleźć odpowiedź na pytanie: czy zachodzi konieczność dokonania ich naprawy. Bo jak twierdzi prof. Biliński mają one wpływ na bezpieczeństwo całego bloku mieszkalnego.
Dzisiaj nie możemy i nie powinniśmy straszyć milionów Polaków zamieszkujących mieszkania z wielkiej płyty, że ich domy się rozsypią. To chcę bardzo wyraźnie podkreślić. Moje i Komisji Infrastruktury działania ukierunkowane są głównie na uniknięcie sytuacji, w której niedoceniony problem się nawarstwi i w przyszłości będziemy stali przed koniecznością szybkiego i chaotycznego działania.
+ Nie ulega zatem wątpliwości, że jest to problem bardzo ważny.
- Owszem, interesujemy się tą kwestią z jednej prostej przyczyny: w zasobach mieszkaniowych budynków wykonanej z wielkiej płyty mieszka obecnie ok. 10,5 – 11 mln Polaków. Ten problem odziedziczyliśmy po czasach socjalizmu, zresztą nie tylko my, ale wiele państw europejskich. To dziedzictwo stanowi teraz dla nas olbrzymie wyzwanie. I my musimy, podobnie jak zrobiły to inne kraje z tym swoistym dziedzictwem uporać. Dzisiaj właściciele i administratorzy bloków z wielkiej płyty nie dysponują powszechnie dostępnymi metodami, które pozwoliłyby w sposób bezinwazyjny zbadać stan stalowych połączeń, o których wspominałem wcześniej. Istnieją owszem metody dość tradycyjne, związane z koniecznością rozkuwania ścian, czy posadzek w mieszkaniach, czego z wiadomych przyczyn na dużą skalę wykonać nie można. Wobec tego, pragniemy zainicjować wypracowanie systemu, dzięki któremu będzie można bezinwazyjnie badać stan techniczny konstrukcji „blokowisk” w całej Polsce, a co z tego wynika bezpieczeństwa mieszkających tam ludzi.
Wiem, że na forum państw Grupy Wyszehradzkiej już w latach 2006-07 prowadzone były rozmowy, których celem było połączenie sił Polski, Węgier, Czech i Słowacji, we wspólnych staraniach w Brukseli o pieniądze z Unii Europejskiej, z których finansowane byłyby te przedsięwzięcia. Dzięki takiemu wsparciu finansowemu z pewnością moglibyśmy odpowiedzieć na pytanie: jak długo i które budynki z wielkiej płyty mogą jeszcze bezpiecznie służyć ludziom.
+ Co na to specjaliści? Jak długo jeszcze wielka płyta wytrzyma próbę czasu?
- Żywotność wielkiej płyty określano pierwotnie na ok. 60 – 70 lat. Specjaliści dowodzą, iż może to być okres nawet 150 lat. Wszakże każdy, kto określa owe daty zarzeka się, iż warunkiem koniecznym ustalenia takich ram czasowych jest faktyczny stan połączeń prefabrykowanych ścian i stropów. Zatem, aby odpowiedzialnie określić żywotność i bezpieczeństwo konstrukcji tych budynków, powinniśmy stworzyć warunki do przeprowadzenia takich badań technicznych i szukać m.in. w budżecie Unii Europejskiej pieniędzy na ten cel. Cały nasz kraj – w swojej rozciągłości usiany jest budynkami mieszkalnymi z tzw. wielkiej płyty. Odnosi się to nie tylko do zabudowy miejskiej, ale także pozamiejskich osiedli pracowniczych, m.in. ówczesnych PGR-ów. Nie można zatem koncentrować tychże działań na konkretnym obszarze Polski. Chcemy, aby tym przedsięwzięciem były objęte wszystkie mieszkania, realizowane w systemie wielkopłytowym.
+ Co konkretnie ma być celem wspomnianej przez Pana rewitalizacji? 
- Jak już wcześniej wspomniałem drugi aspekt, rozważany na posiedzeniu Komisji Infrastruktury to aspekt społeczny tego ważkiego problemu. Przecież wiemy, iż w naszym kraju tzw. wielka płyta - choćby w systemie WK-70 - to często bardzo małe mieszkania, zazwyczaj ze „ślepą” kuchnią - nie odpowiadające standardom, jakie chcielibyśmy dzisiaj uznać za satysfakcjonujące, za zgodne z obecnie obowiązującymi normami cywilizacyjnymi. Dzisiaj mieszkanie w wielkiej płycie jest zwyczajnie mało, albo wcale nie komfortowe, a żyjący w nich ludzie pozbawieni są swoistej intymności zamieszkania. O problemach małych czy maleńkich powierzchniach, ale także braku izolacji akustycznych w blokowiskach doskonale wiemy. Dlatego chcielibyśmy, aby w drugiej części całościowego programu, zwanego rewitalizacją wielkiej płyty ustalić, na ile jesteśmy w stanie przeprowadzić podobny proces, którego przeprowadzili np. Szwajcarzy, Francuzi, Skandynawowie czy Niemcy. A polegał on na przebudowie i łączeniu mieszkań, tam gdzie to możliwe bez szkody dla obiektu a także na reorganizacji układów urbanistycznych osiedli, poprzez demontaż niektórych kondygnacji bardzo wysokich budynków. Ważne byłyby także prace zwiększające dźwiękochłonność przegród w mieszkaniach – co niesie ze sobą wzrost poczucia komfortu zamieszkania. Warto zatem zastanowić się, dociekać i szukać odpowiedzi na pytania: kiedy, w jakim czasie i przy jakich potrzebnych nakładach takie działanie byłoby możliwe w Polsce. Jedno jest pewne – iż w tym obszarze społecznym warto ustalić co się da zrobić dzisiaj i czy możliwe jest pozyskanie na takie działania sum środków z funduszy europejskich. Do tej chwili rząd nie dostrzega, ani tego problemu, ani też potrzeb z nim związanych.
+ Renowacja „wielkiej płyty” to przedsięwzięcie na wielką skalę. Czy można uznać, że jest to  „rewolucyjny plan” ?
- Jeszcze raz pragnę z pełną odpowiedzialnością powtórzyć: posłowie Sejmowej Komisji Infrastruktury nie wieszczą tragedii i dramatu mieszkańców obiektów wielkopłytowych, która niechybnie się przybliża. Chcemy w sposób racjonalny i odpowiedzialny odnieść się do problemu, z którym skutecznie zmierzyło się już wcześniej wiele państw w Europie. Dlatego posłowie Sejmowej Komisji Infrastruktury zdecydowali się prowadzić tę swoistą debatę w Sejmie RP, szczególnie na forum komisji. Plan jest faktycznie rewolucyjny, ale mam nadzieję, że uda się go przeprowadzić ewolucyjnie – bez wstrząsów i zawirowań. Swoim zasięgiem musi obejmować wszystkie obiekty wykonane w systemie wielkiej płyty – także i te użyteczności publicznej. Uruchomienie tego programu da gwarancję, że mieszkania w „wielkiej płycie” będą mogły dzięki temu służyć jeszcze długie lata wielu pokoleniom Polaków.
W konkluzji posiedzenia komisji, w którym uczestniczyło wielu posłów niezwiązanych „branżowo” z tą tematyką, ale jednak żywotnie zainteresowanych problemami wielkiej płyty uzgodniliśmy, iż zostanie przygotowany dezyderat wzywający rząd do podjęcia konkretnych działań w tym zakresie. Będziemy oczekiwali informacji kiedy strona rządowa podejmie inicjatywę wypracowania wraz z ekspertami systemu badawczego obiektów z wielkiej płyty i ich rewitalizacji, a także jego stałego i powszechnego finansowania.
+ Dziękuję za rozmowę