25 lat temu, 13 grudnia 1981 roku w³adze komunistyczne wprowadzi³y stan wojenny CZO£GI ROZJECHA£Y HUTÊ
Dodane przez Administrator dnia 10/12/2006 19:02:38
W nocy z 12 na 13 grudnia 1981 roku na terenie Nowej Huty milicja aresztowa³a 23 osoby. Zatrzymani dzia³acze „Solidarno¶ci” i opozycji demokratycznej we wczesnych godzinach rannych zostali przewiezieni do wiêzienia w Wi¶niczu Nowym, gdzie osadzono internowanych z Krakowa. Wbrew temu co w pierwszych tygodniach stanu wojennego Polacy s³yszeli w propagandowych audycjach radia i telewizji, o¶rodki dla internowanych nie by³y organizowane w domach wczasowych lub sanatoriach. Prawie wszystkie mie¶ci³y siê w wydzielonych pawilonach wiêzieñ i aresztów ¶ledczych.
Tre¶æ rozszerzona
Nie wszystkich dzia³aczy uda³o siê internowaæ pierwszej nocy. Niektórym uda³o siê uciec, inni pracowali na nocnej zmianie w nowohuckim kombinacie, jeszcze inni nie znale¼li siê na esbeckiej li¶cie osób przewidzianych do internowania. Jak te pierwsze dni stanu wojennego w Nowej Hucie wspominaj± ci, którym uda³o siê unikn±æ aresztowania? Ci, którzy zorganizowali strajk w Hucie im. Lenina?

Pocz±tek pacyfikacji huty zasta³ mnie na dachu Walcowni

Maciej Mach, sekretarz Komisji Wydzia³owej NSZZ „S” Wydzia³u Blach Karoseryjnych wspomina: - W nocy z 12 na 13 grudnia 1981 r., kiedy dzia³a³y jeszcze telefony, zadzwoni³ do mnie kolega z informacj±, ¿e co¶ dzieje siê przed hut±, prosi³, abym przyjecha³. Do kombinatu dojecha³em taksówk±. By³y wczesne godziny ranne. Na miejscu dowiedzia³em siê, ¿e milicja spl±drowa³a pomieszczenia Komisji Robotniczej Hutników NSZZ ”S”. W tym czasie przebywali tam m. in. Stanis³aw Handzlik i Jan Ciesielski, ale uda³o im siê cudem unikn±æ aresztowania. Rano spotkali¶my siê na Wydziale Zgniatacza, gdzie mia³ siedzibê komitet strajkowy HiL.
Pocz±tek pacyfikacji huty zasta³ mnie na dachu Walcowni. Wyszli¶my tam razem z koleg± ¯urkiem, aby sprawdziæ ruchy milicji i wojska. Mieli¶my ze sob± krótkofalówki przez które koledzy z do³u dali nam znaæ, ¿e milicja wchodzi. Widzieli¶my wówczas rozbijane przez czo³gi bramy. Ogrodzenie naszej Walcowni przylega³o do ul. Mrozowej. Wzd³u¿ niego przebiega³y tory tramwajowe. Najpierw czo³gi uderzy³y w bramê nr 1, od strony Wydzia³u Samochodowego. By³a ona najs³abszym punktem, gdy¿ jako jedynej nie uda³o siê jej zabarykadowaæ zgromadzonymi krêgami. Nastêpnie rozbi³y bramê nr 2 Walcowni Blach Karoseryjnych wdzieraj±c siê na wydzia³. Za nimi wesz³y oddzia³y ZOMO. Widzieli¶my jak spêdzano ludzi na halê tzw. wyg³adzarki. Zostali otoczeni ze wszystkich stron. Nastêpnie zaczêto wyczytywaæ nazwiska z przygotowanej wcze¶niej listy. Z dachu zd±¿yli¶my jeszcze przez krótkofalówkê przekazaæ na Wydzia³ Zgniatacza informacjê, ¿e nas pacyfikuj±.

Kilku zomowców zniszczy³o o³tarz i podepta³o flagê

Wspomina Stanis³aw Malara: - W poniedzia³ek i wtorek (14 i 15 grudnia 1981) na naszym wydziale organizowane by³y wiece. Uczestniczyli w nich niemal wszyscy pracownicy z obu strajkuj±cych zmian – ok. 500 osób. 15 grudnia przy g³ównej bramie zorganizowano wiec ca³ej za³ogi. Strajkowa³y m. in. wydzia³y: Zgniatacz, Mechaniczny, Odlewnia, Stalownia Martenowska i Konwertorowa, walcownie: Blach Karoseryjnych, Rur, Zimna, Drobna, Gor±ca, Ta¶m. Wtedy te¿ dosz³o do spotkania przewodnicz±cego komitetu strajkowego huty Mieczys³awa Gila z komisarzem p³k. Mazurkiewiczem. Ten drugi nak³ania³ nas do powrotu do pracy, my jednak uzale¿niali¶my to od spe³nienia naszych postulatów: odwo³ania stanu wojennego, zwolnienia wszystkich internowanych. On grozi³, ¿e strajk zostanie rozbity, ¿e bêd± aresztowania. Odpowiedzieli¶my, ¿e siê nie boimy. ¦wiadomo¶æ, ¿e bêd± nas pacyfikowaæ mieli¶my ju¿ od 14 grudnia. Tego dnia ok. godz. 23.00 koledzy obserwuj±cy sytuacjê z dachów dali znaæ o ruchach wojska i milicji wokó³ kombinatu.
Na 1.00 w nocy 16 grudnia mieli¶my zapowiedzian± mszê ¶w. O³tarz by³ przygotowany na dwóch wózkach akumulatorowych. Mia³ j± odprawiæ ks. Janusz Bielañski. Poniewa¿ spodziewali¶my siê ataku, jeszcze 15 grudnia ok. godz. 17-19 uruchomili¶my wszystkie suwnice, ustawili¶my je obok bram i dodatkowo obstawili¶my stalowymi krêgami. Ka¿dy wa¿y³ od kilkunastu do 20 ton. G³ównej bramy nie uda³o siê zabezpieczyæ dok³adnie i w³a¶nie ona zosta³a rozbita przez milicyjnego skota. Na zewn±trz, przy bramie nr 3, zastawili¶my tory za³adowanymi wagonami i przez ni± nie weszli. Rozwalili za to tê przy Wydziale Transportowym, blokowan± tylko wrakami samochodów, co dla czo³gów nie stanowi³o przeszkody.
Gdy zomowcy wdarli siê do ¶rodka, stali¶my na hali. Oni zaraz ustawili siê szeregiem naprzeciwko nas. S±dzê, ¿e przed akcj± za¿yli jakie¶ ¶rodki, nie zachowywali siê bowiem normalnie. Natychmiast wezwali kierownika do ujawnienia sk³adu komitetu strajkowego, ale on odmówi³. Kilku zomowców zniszczy³o o³tarz ustawiony na wózkach i podepta³o flagê. Nie dosz³o do ogólnego pa³owania, ale bili w zau³kach pojedyncze osoby.

Generale, wojna siê nie skoñczy

Kazimierz Fugiel wspomina: - Od poniedzia³ku pier¶cieñ ko³o huty zaciska siê, nie dopuszczaj± rodzin pod bramê, s± kontrole, mo¿na przenie¶æ tylko dwie kanapki. Chleb niesiony w ca³o¶ci, jest odbierany, przestrzeñ od bramy do przystanku nale¿y do milicji. My mamy ca³± przestrzeñ huty. Pracuj± tylko te wydzia³y, które musz±, jak Wielkie Piece, Marteny, czy Si³ownia daj±ca ciep³o dla miasta. Ci±g³o¶æ strajku jest utrzymywana. Po godz. 16.00 zwalniamy matki wychowuj±ce ma³e dzieci. Jest te¿ kilkunastu „towarzyszy”, którzy uciekaj± do domu lub na chorobowe. W mie¶cie k³opoty z zaopatrzeniem w chleb. U nas koledzy wybrali siê po chleb do Luboczy, gdzie jest piekarnia. Kupuj± kilkana¶cie bochenków i wracaj± bezpiecznie. Potem milicja obstawia piekarnie.
Przygotowujemy siê do obrony, gdyby zaistnia³a interwencja. Bramy s± ju¿ zamkniête, zatarasowane wrakami autobusów i innym ¿elastwem. Z le¿±cych na z³omie pociêtych szyn, robimy kilkana¶cie koz³ów przeciwczo³gowych, które rozstawiane s± za barykadami. Noc mija spokojnie. Ludzie ¶pi± gdzie i jak mog±: po biurach, sto³ach, ³awach, na zmianê. O godz. 6.00 – masówki – dotar³ ³±cznik z Bochni – du¿a koncentracja ZOMO. Dowiadujemy siê, ¿e tej nocy rozbili zajezdniê MPK w Nowej Hucie obok kombinatu – atak bezpardonowy przy u¿yciu gazu i pa³ek, kilka osób zamykaj±. Od rana tak¿e dudni radiowêze³ nadaj±c w kó³ko to samo: represje, wyroki, kary ¶mierci.
By³a to ju¿ czwarta doba bez spania, stale na nogach. Panie znalaz³y zaciszne lokum, po³o¿y³em siê, ale nie mog³em zasn±æ. I nagle s³yszê wyrazisty strza³ – rakieta wystrzelona w niebo rozja¶nia teren, za chwilê ci±g³y gwizd lokomotyw i syreny na si³owni – nie ma w±tpliwo¶ci – to ju¿ teraz. Patrzê na zegarek – jest godzina 1.00 dnia 16 grudnia. Budzê kolegów. Pêdzê po korytarzach – to w górê, to w dó³. Kazek £apczyñski blady jak ¶ciana powtarza bez koñca – wjechali, telefon ju¿ nie dzia³a. Na zewn±trz s³ychaæ jazgot i gwizd lokomotyw, to kolejarze blokuj± tory wagonami na przejazdach, gdzie¶ w dali s³ychaæ jazgot czo³gów. Po¶piesznie schodzimy na halê nr 1, przychodz± te¿ z „dwójki”, odlewni oraz Komitetu Strajkowego Wydzia³u Samochodowego. Zbieramy siê na sta³ym miejscu, gdzie jeszcze niedawno by³a Msza ¶wiêta, pal± siê jeszcze ¶wiece. ¦piewamy „Bo¿e co¶ Polskê”, odmawiamy ró¿aniec, znowu ¶piewamy pie¶ni. Nie mogê siê zebraæ do przemówienia, co¶ ¶ciska gard³o i g³os jest zachryp³y. Lecz w koñcu mówiê: musimy stanowiæ jedno, by nikt nie zrobi³ wyrwy w tym naszym murze solidarno¶ci. By³y to moje ostatnie s³owa po¿egnania z za³oga Wydzia³u Mechanicznego, która liczy³a 1260-1550 cz³onków.
¦wita. Przy o³tarzu pal± siê ¶wiece, trwa modlitwa. Zostajemy wyprowadzeni i ukryci. Oko³o 7.00 namiestnik w stopniu kapitana ka¿e strajkuj±cym opu¶ciæ zak³ad. Pozostaj± ci, co przyszli na rann± zmianê. Zaczynaj± w³±czaæ obrabiarki, inni wychodz± ze spuszczonymi g³owami, ale dumni i gniewni. Kto¶ napisa³ kred± na murze: „Generale, wojna siê nie skoñczy”.
+ + +
Dzisiaj, w oparciu o ¼ród³a historyczne, mo¿emy z ca³± pewno¶ci± stwierdziæ, ¿e stan wojenny zosta³ wprowadzony w imiê obrony systemu komunistycznego, a nie w imiê ocalenia Polski przed interwencj± sowietów. Biuro politycznej sowieckiej partii komunistycznej na swoich posiedzeniach pó¼n± jesieni± 1981 roku nie rozwa¿a³o kwestii interwencji w Polsce, a szef KGB Jurij Andropow bra³ nawet pod uwagê wariant akceptacji przejêcia w³adzy w naszym kraju przez „Solidarno¶æ”. W³adze sowieckie naciska³y na gen. Jaruzelskiego, by ten rozprawi³ siê z „Solidarno¶ci±” w³asnymi si³ami. Pod wzglêdem wojskowym i policyjnym wprowadzenie stanu wojennego okaza³o siê sukcesem, ale by³o zarazem - w zgodnej opinii zdecydowanej wiêkszo¶ci historyków - gwo¼dziem do trumny komunizmu w Polsce. Czas stanu wojennego ukaza³ ca³kowit± bezradno¶æ w³adz komunistycznych w radzeniu sobie z trudno¶ciami gospodarczymi, z jakimi zmaga³a siê wówczas Polska. Po kilku latach do genera³a Jaruzelskiego i jego ¶wity dotar³o równie¿, ¿e nie uda im siê wyprowadziæ kraju z g³êbokiego kryzysu bez porozumienia ze spo³eczeñstwem.

Jan L. FRANCZYK

Fragmenty wspomnieñ uczestników strajku w Hucie im. Lenina w dniach 13-16 grudnia 1981 roku pochodz± z ksi±¿ek: Stan wojenny w Ma³opolsce w relacjach ¶wiadków, opr. Z. Solak i J. Szarek, Kraków 2001 oraz Ks. W³adys³aw Palmowski, By³ taki czas, Kraków 2001.