Pracownicy huty ArcelorMittal Poland kolejny raz pomogli mieszkańcom posprzątać rzekę i uporządkować okolicę – Czyściej nad Dłubnią na wiosnę
Dodane przez Administrator dnia 29/03/2019 22:13:10
Blisko setka mieszkańców Nowej Huty i aktywistów z różnych części Polski, w tym kilkudziesięciu pracowników krakowskiej huty ArcelorMittal Poland, wysprzątało w ostatnią sobotę (23 marca) brzegi rzeki Dłubni z zalegających tam śmieci. Efekt? Ponad 150 worków pełnych m.in. puszek i butelek oraz setki kilogramów wielkogabarytowych śmieci, które trafiły do Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania w Krakowie. Oprócz zużytych opon, starych butów, umywalek czy kafelków łazienkowych mieszkańcy znaleźli też sokowirówki, inhalatory i fotele.
Akcję #CzystaDłubnia już po raz piąty zorganizowała nowohucka Fundacja EcoTravel. W tym roku do pomocy w sprzątaniu odcinka od mostu na alei Solidarności do ogrodów działkowych „Wanda”, włączyli się nie tylko mieszkańcy i społecznicy, którym bliska jest troska o przyrodę, pracownicy huty, radni czy wędkarze, ale także fachowcy specjalizujący się w czyszczeniu rzek. Śmiałkowie, którzy przyjechali aż z Mazur wyciągali olbrzymie śmieci z dna rzeki przy pomocy specjalnych magnesów.
Prawie 2,5 hektara trudnego i zaśmieconego terenu to było prawdziwe wyzwanie, ale podołali mu zarówno dorośli jak i dzieci, które dzielnie napełniały worki butelkami, papierkami czy puszkami po napojach, spacerując bezpieczną trasą wytyczoną specjalnie dla nich.
Sobotnią akcję sprzątania brzegów Dłubni koordynował Marcin Pawlik, nowohucki przyrodnik i szef Fundacji EcoTravel, który od kilku lat dba o czystość nowohuckiej rzeki, zachęcając do pomocy znajomych.
– Cieszy widok wspaniałych ludzi, którzy mocno angażują się w sprzątanie Dłubni. Z roku na rok do weteranów, którzy akcję wspierają od zawsze, dołączają kolejni mieszkańcy, chętni zrobić coś pożytecznego dla nowohuckiej przyrody. Dobrze, że jest nas coraz więcej - mówi Marcin Pawlik, szef Fundacji EcoTravel. – Każdy z uczestników tej akcji zrobił dziś coś niesamowitego dla Dłubni, Nowej Huty, dla Krakowa – dodaje.
Mocno zaśmiecony teren wymagał sprzątania, a śmieci zalegające tam latami psuły wizerunek malowniczych, nadrzecznych ścieżek.
– W tym roku w inicjatywę społecznego sprzątania rzeki włączyli się nie tylko nasi pracownicy, ale również ich rodziny. Rodzice sprzątali z dziećmi, a dziadkowie z wnukami; razem tworzyli zgrane zespoły i miło było patrzeć, jak bardzo są zaangażowani. Wszystkim nam zależało na uporządkowaniu tego terenu, w końcu krakowska huta sąsiaduje z Dłubnią, a wielu naszych pracowników mieszka w okolicy i korzysta z uroków tego miejsca – mówi Tomasz Dziwniel, członek zarządu i dyrektor zarządzający oddziału wyrobów płaskich i jakości w ArcelorMittal Poland, który również sprzątał rzekę. – Cieszymy się, że mogliśmy naszą pracą przyczynić się do likwidacji dzikich wysypisk, a przy okazji dać dobry przykład innym i lekcję edukacji ekologicznej najmłodszym – dodaje.
Po zakończeniu akcji wszyscy uczestnicy mogli zjeść ciepły posiłek od ArcelorMittal Poland i wypić gorącą herbatę. Krakowska huta solidnie przygotowała się na powrót głodnych uczestników akcji, dlatego jedzeniem udało się podzielić jeszcze z podopiecznymi placówki dla bezdomnych mężczyzn przy ul. Makuszyńskiego.
– Widać, że potrzeba zadbania o swoje otoczenie jest coraz silniejsza. Mieszkańcy coraz częściej biorą sprawy w swoje ręce i starają się w ramach takich społecznych akcji zadbać o środowisko. Jednak szkoda, że właśnie ci aktywiści muszą naprawiać błędy nieodpowiedzialnych sąsiadów. Mamy nadzieję, że takie akcje uświadomią krakowian, że o przyrodę trzeba dbać cały czas, by móc cieszyć się jej walorami. Jesteśmy dumni ze wszystkich mieszkańców i firm, które włączają się w tę pożyteczną inicjatywę – mówi Łukasz Pawlik, zastępca dyrektora Zarządu Zieleni Miejskiej w Krakowie, który wspiera akcję sprzątania Dłubni.