CZAS ZATRZYMANY
Dodane przez Administrator dnia 22/06/2006 16:35:46
Zamieszczone dziś zdjęcie przedstawia rodzinę Kotów z Luboczy. Fotografia pochodzi z ok. 1890 r. i jest własnością Stanisława Walczaka, który udostępnił ją w ramach akcji Adama Gryczyńskiego: “Czas zatrzymany”. To jego pradziadowie, którzy patrząc wprost w obiektyw przekazują nam, współczesnym, osobliwe przesłanie, który każdy może odczytać na swój sposób. Tę fotografię zobaczymy na wystawie przygotowanej w Foto-Galerii NCK, na której zgromadzono ponad 300 zdjęć z lat 1890 – 1949, z terenów na których powstała Nowa Huta i kombinat metalurgiczny.

Wystawa jest plonem akcji ogłoszonej w styczniu br.. Dzięki niej zreprodukowanych zostało ponad 1500 zdjęć z rodzinnych albumów. Najwięcej zdjęć udało się zgromadzić z następujących terenów: Luboczy, Bieńczyc, Czyżyn, Pleszowa, Mogiły, Grębałowa, Chałupek, Wolicy, Wadowa, Luborzycy i Dojazdowa. Pierwsze zdjęcia na wystawę napłynęły 3 lutego br. podczas spotkania zorganizowanego przez Franciszka Nowaka w klubie “Dukat” z mieszkańcami Grębałowa, ostatnie – 18 czerwca br. w Dojazdowie u Emilii Suber. Trudno zresztą byłoby wymienić wszystkich, którzy otwarli przed nami swoje domowe archiwa – to ponad sto rodzin - ale pragniemy im za okazane wsparcie i zaufanie gorąco podziękować!
Fotograficzne zbiory z upływem czasu będą nabierały coraz większej wartości dokumentalnej. Są przejmującą ilustracją losów pokolenia, które zostało wystawione w PRL- u na bolesną próbę i eksperyment na żywym organizmie społeczeństwa. W tym kontekście sentencja Zbigniewa Herberta: “Naród, który traci pamięć, traci sumienie” nabiera szczególnego wyrazu i znaczenia. Dziś, gdy Nowa Huta staje się coraz bardziej modna, nie można zapomnieć, że wielu Polaków przypłaciło za nadejście “nowego” bardzo wysoką cenę. Wielu pozbawionych swojej ojcowizny musiało rozpoczynać życie od nowa. Byli jednak przesiąknięci miłością do ojczyzny, kultywowali tradycje narodowe, obywatelskie, religijne, rodzinne i ludowe. Stanowili kłopotliwą zaporę dla systemu i dlatego system ich niszczył. Dokonano na nich zamachu, ale nikt dotąd nie oddał im sprawiedliwości. Chcemy pokazać, że zanim zbudowano Nową Hutę, na tutejszych terenach kwitło bogate życie kulturalne, religijne i społeczne, że żyli tutaj ciekawi ludzie. Może dzięki wystawie damy im, a także ich rodzinom, choć odrobinę satysfakcji. Bo oni byli tu wcześniej.
Ta pionierska wystawa fotograficzna ilustruje wycinek historii tych ziem od schyłku XIX wieku, a zatrzymuje się w lipcu 1949 r., kiedy to nieopodal prastarego opactwa mogilskiego rozbito namioty junaków 52 Brygady SP. Pokazanych zostanie kilka słynnych panoram Stanisława Senissona z 1949 r. z Mogiły oraz setki zdjęć, które w większości nigdy wcześniej nie były publikowane. Pośród nich zobaczymy serię zdjęć z listopada 1945 r. ukazującą ekshumację i pochówek ofiar zbrodni hitlerowskich na Wzgórzach Krzesławickich, zobaczymy też zdjęcia robione z narażeniem życia ukrytym aparatem w Wolicy w 1943 r. w czasie obowiązkowego spędu krów z rozkazu Niemców. Zdjęcia wcześniejsze pokażą nieistniejące już zbytki architektury drewnianej oraz pracę w latach 20. i 30. ubiegłego wieku w majątkach rolnych Mogiły, Bieńczyc, Czyżyn i Pleszowa.
Ale przede wszystkim bohaterami wystawy będą ludzie, którzy wcześniej żyli na tych terenach: portrety indywidualne i grupowe robione na wsiach przez wędrownych fotografów, z okazji odpustów w Mogile, chrzcin, wesel i pogrzebów. Będą też zdjęcia zupełnie wyjątkowe, o niemal magicznej aurze, jak to z 1916 roku z Pleszowa wykonane przez nieznanego fotografa w pasiece Piotra Gajocha, który stoi tam wraz ze swym synkiem Stasiem, czy zdjęcie z 4 stycznia 1934 r. zrobione pod kopcem Wandy w drodze do Krzesławic na wesele Marii i Andrzeja Raźnych, pokazujące ciąg dalszy rodzinnej historii “Giocondy” z Grębałowa zmarłej w 1989 roku. Zobaczymy też zdjęcia najsilniejszego człowieka z tych okolic – Jana Florkowskiego i przedwojenne dzieła znakomitego cieśli, stolarza a zarazem skrzypka Jakuba Bębna - także z Grębałowa oraz Macieja Zięby z Bieńczyc – wspominanego jako dobrego, lubianego przez dzieci wujka nazywanego “Fontaś”, który po powrocie z Krakowa częstował ich cukierkami. Jako szczególną atrakcję wernisażu pokażemy - dzięki uprzejmości Elżbiety i Mariana Dzikowskich - oryginalny obraz i reprodukcje kart pocztowych Józefa Krasnowolskiego – malarza, który w podkrakowskich Bieńczycach poznał swą przyszłą żonę – piękną wiejską dziewczynę, Salomeę Wiktorię Turbas. Po ślubie Józef Krasnowolski zamieszkał – do r. 1914 – w chłopskiej chacie w Bieńczycach. Mamy nadzieję, że wystawa dostarczy wielu wzruszających chwil i wspomnień minionego czasu, który odchodzi powoli w zapomnienie. My chcemy go ocalić. Spotkajmy się zatem w Foto-Galerii NCK 26 czerwca (poniedziałek) o godz. 18.00. Zapraszamy!
Wystawa czynna będzie przez dwa miesiące.
(f)