Tytuł: Głos - Tygodnik Nowohucki :: Spalarnia odpadów komunalnych

Dodane przez gandharwa dnia 20/12/2009 15:31:12
#1

Chciałbym się odnieść do tekstu "Krakowska Ekospalarnia. Fakty-nie mity! (2)" z dnia 6 listopada 2009 roku (Głos nr 45 (970))

LINK: http://spalarnia....ile&id=342

W tekście tym , redagowanym przez Sławomira Pietrzyka, czytamy:

Głos Nowohucki, który towarzyszy czytelnikom od wielu lat opiera swoje informacje na sprawdzonych danych, rzetelnie przekazując wiadomości.

Niestety, być może nieświadomie, ale cały artykuł jest mieszaniną kłamstw, niedomówień i zwykłej niekonsekwencji. Nie sposób się odnieść do całości, gdyż sprostowanie musiałoby być obszerniejsze od samego artykułu, pozwolę więc sobie zwrócić uwagę na niektóre wątki w tekście:

1. Spalarnia w Grossraeschen ( FOTKI: http://ste-silesi...zynowanie/ )

Spalarnia w Grossraeschen spala paliwa alternatywne. Na początku tekstu redaktor zapewnia, że taka spalarnia to nie spalarnia odpadów komunalnych. Jednak kilkanaście linijek poniżej sam przyznaje, że MBA we Freienhufen znajduje się...naprzeciw spalarni. Zdjęcia zrobione przez Zieloną Mogiłę (powyżej ) pokazują, jak wyglądają te "paliwa alternatywne"...to zwykłe odpady komunalne. jednocześnie z treści listu dr. Froscha z ZAB Schwarze Elter wynika, że na terenie Sonne Recykling GmbH wytwarzane są paliwa alternatywne...a takie paliwa, jak jest wyjaśnione w tym samym tekście, wytwarza się z odpadów komunalnych. Czyli góry śmieci, które zalegają otoczenie spalarni w Grossraeschen (Kraftwerk Sonne) to zwykłe odpady komunalne, z których dopiero tworzy się paliwa alternatywne dla spalarni. jak były składowane, wydać na zdjęciach. Zielona Mogiła prosiła , by autobus z wycieczką z Krakowa tam zajechał, jednak prezydent Starowicz się kategorycznie nie zgodził.

Co ciekawe, zarówno zwiedzana spalarnia w Magdeburgu jak i spalarnia w Grossraeschen należą do tego samego właściciela - koncernu energetycznego E.ON

Pokazuje to, w jaki sposób miesza się w głowie zwiedzającym: w Magdeburgu piękna, czysta spalarnia, gdzie nie składuje się ani nie przerabia żużli i popiołów jak to się planuje w Krakowie, a w Grossraeschen spalarnia nie do zwiedzania, na której się zarabia.

Dziwne też, że KHK SA w zapytaniu o góry śmieci w spalarni w Grossraeschen pyta się nie operatora spalarni, ale operatora konkurencyjnej instalacji mechaniczno-biologicznej. Może warto się zainteresować, do kogo tak naprawdę należy Sonne Recykling GmbH, który przylega do Kraftwerk Sonne i produkuje dla tej spalrni paliwa alternatywne?

Paliwa alternatywne (frakcja wysokoenergetyczna) z MBA Freienhufen są spalane nie w tej spalarni za płotem, ale w cementowni w Ruedersdorf pod Berlinem. Wynika to z umów wieloletnich oraz z ceny: cementownia przyjmuje paliwa taniej od spalarni, za to żąda lepszej jakości (chlor i metale ciężkie) ...co gwarantuje MBA Freienhufen..ale nie to coś, co trafia do Sonne Recykling GmbH.

2. ZUSOK Warszawa i porządek wokół warszawskiej spalarni.

To dziwne, że dziennikarze Głosu Nowohuckiego, którzy tak dbają o rzetelność, bardziej wierzą w zapewnienia strony internetowej zakładu niż w zdjącia zrobione przez Zieloną Mogiłę na miejscu. W takim razie przedstawiam kolejny materiał, tym razem Zielonego Mazowsza z warszawy LINK: http://www.zm.org...larnia-093..
Widać wyraźnie, jak było 12 lat temu i jak jest teraz. Nic się nie zmieniło.
W lipcu 2009 roku była wycieczka mieszkańców Bydgoszczy do ZUSOK. cały bunkier odpadowy był jednym wielkim siedliskiem szczurów, zapewniono, że bunkier opróżnią i będą deratyzować wraz z całą halą przyjmowania odpadów.

To tłumaczy, dlaczego wysyła się Krakowian na dalekie wycieczki do Sztokholmu a omija ZUSOK w Warszawie. A przecież krakowska "eko"spalarnia to taki ZUSOK-2 , w tym że bez linii sortowniczej i bez kontroli przywożonych odpadów.

3. Odory w Dreźnie i Freienhufen.

Zakłady utylizacji odpadów to nie perfumeria. MBS w Dreźnie mieści się na terenie byłego składowiska odpadów, zapachy tam odczuwalne są minimalne w porównaniu do tego, co tam było jak było składowisko, nie mówiąc już o tym , co przeżywają mieszkańcy okolic Baryczy.

Dziwne mi się wydaje, że taka troska jest o zapachy wewnątrz hali przyjmującej odpady a toleruje się brak klap zamykających pojemniki 1100 l na odpady wymieszane administrowane przez MPO w Krakowie. To ewenement na skalę krajową, jaskrawe naruszenie przepisów sanitarnych (odory, muchy, ptaki, szczury) i to najwyraźniej nikomu nie przeszkadza, a najmniej władzom Krakowa.

4. Tereny zalewowe przy ulicy Giedroycia.

Mapka przedstawiona w artykule oraz pismo z RZGW w Krakowie wskazuje jasno, że teren inwestycji jest terenem zalewowym. Teren taki to wg ustawy Prawo Wodne tereny, które muszą być chronione przed zalaniem przez budowle hydrologiczne, m.in tamy, zapory, wały, jazy.

Jeżeli działka jest otoczona praktycznie z każdej strony przez cieki wodne i chronione przed zalaniem falą powodziową lub tzw. cofką poprzez wały to oznacza, że cały teren inwestycji leży na terenie zalewowym. magazynowanie tam dziesiątek tysięcy ton toksycznych żużli bogatych w dioksyny z niedopalonych części organicznych jest istotnym zagrożeniem dla ekosystemów wodnych. także zbiornik mocznika/amoniaku znajdować się będzie na terenie zalewowym.

5. Transport

Rocznie transport do spalarni ma wynieść od 60 tys ciężarówek, które będą należeć do 33 firm wywozowych, jakie aktualnie mogą prowadzić działalność w zakresie zbierania odpadów. Pisanie o monitoringu GPS to mrzonka, nie ma przepisu który wymusza takie monitoring. Z mapki w artykule wynika jasno, że transport ma być prowadzony także przez Plac Centralny....

6. Ilość odpadów w Krakowie

W Krakowie obecnie każdy mieszkaniec produkuje rocznie
262 kg śmieci, co daje w sumie 321 tysięcy ton


Pytanie dla uczniów podstawówki: ile jest mieszkańców Krakowa? 1,3 miliona?