[2021.10.15] Boleń – ryba trudna do złowienia (2)
Dodane przez Administrator dnia 15/10/2021 17:00:16
A gdzie szukać bolenia? Jakie miejsca preferuje, a jakich unika? Z boleniem jest pewien problem. Przede wszystkim dlatego, że to ryba wyjątkowo bezczelna. Potrafi pojawić się nawet w pobliżu kąpiących się w rzece ludzi, tylko dlatego, że akurat w pobliżu kąpieliska ukleje wyznaczyły sobie miejsce na tarło. Boleń wpada w stanowisko uklei i zapamiętale poluje na srebrzysty drobiazg. Nie zważając na kąpiących się w pobliżu. Warto znać takie boleniowe żerowiska dlatego, że ataki drapieżnika często powtarzają się rytmicznie. W ten sposób dajemy sobie szansę na spotkanie z boleniem.
Ale po serii ataków boleń nagle znika. Bez oczywistej przyczyny. Gdzie skrywa się nasz chwat poza czasem polowania? Nasz drapieżnik zaszywa się wtedy w swojej ostoi, gdzie spędza wiele czasu. W niej odpoczywa i trawi zdobyty posiłek. Ostoja daje mu poczucie bezpieczeństwa.
W swojej książce „Czytać w rzece, rozumieć ryby” Wacław Strzelecki tak opisywał miejsca odpoczynku bolenia: „W dużych rzekach odnajduje je w zabarykadowanych drągowiną odmętach, za rafami i progami – kamienistymi bądź z iłów – zawsze oddalonymi od brzegów. Do ulubionych miejsc postoju należą też podwodne górki i przykosy zaznaczone walczącymi z prądem łodygami prądowych roślin, przepływy nad starymi i nowymi materacami (opaskami). Prawie w każdym takim miejscu, nie pokazując się światu, tkwi utajony srebrny rozbójnik. Bardzo lubi kamienne dno oraz jego formacje, dzieli je z okoniami, jaziami i kleniami”.
Trochę inaczej wygląda to w małych rzekach. Najczęściej są to odcinki oddzielone od reszty świata krzakami. Bywa, że w takich niewielkich rzeczkach boleniowi wystarczy nawet jeden bezpieczny brzeg – niedostępny i raczej nie odwiedzany przez ludzi.
A dlaczego warto znać potencjalne miejsca ostoi bolenia. Choćby dlatego, że drapieżnik ten, nawet gdy jest syty, nie traci zainteresowania potencjalnym żerem. Poderwany wrodzonym odruchem, rzuca się na podaną mu przynętę. A wówczas może być nasz.
Jakub Kleń