[2019.11.15] Żegnając sezon w Gdowie (3)
Dodane przez Administrator dnia 15/11/2019 18:48:46
Brania zaczęły się tuż przed południem. Najpierw ja wyciągnąłem niewielkiego leszcza. Pół godziny później leszcza wyciągnął Andrzej. Co ciekawe, oba wzięły na ziarna kukurydzy. Kilkanaście minut później, kolejny leszcz wziął na mój kij. Dochodziła pierwsza po południu. Zza mgły zaczęło nieśmiało przebijać się słońce. Nagle na moim zestawie bombka dość gwałtownie uderzyła w kij. Zaciąłem i rozpocząłem hol. Od razu poczułem, że nie był to drobiazg, ale i nie potwór. Po kilku minutach w podbieraku znalazł się ładny, złocisty karaś. Mierzył 37 centymetrów. Jak na karasia, zupełnie nieźle. Dostał buzi i powędrował z powrotem do wody.
Ale prawdziwy festiwal brań dopiero był przed nami.

(Ciąg dalszy w następnym numerze)
Jakub Kleń


Taki karaś ucieszy każdego wędkarza.