[2019.11.08] Żegnając sezon w Gdowie (2)
Dodane przez Administrator dnia 08/11/2019 15:50:44
Cechą charakterystyczną tego dnia była mgła, która utrzymywała się do godziny pierwszej po południu. Dopiero wtedy pokazało się słońce. Ale za to było w miarę ciepło i nie padało. Na cyplu, gdzie się ulokowaliśmy, rozbiliśmy obozowisko. Nad wodą planowaliśmy rozpalić ognisko, ale uprzedzeni przez Andrzeja, że nie ma tam drewna, przywieźliśmy ze sobą kilka drewnianych pniaczków. Leszek od razu zapowiedział też, że na godzinę pierwszą zaprasza na zupę. On z kolei przywiózł z domu przygotowany wcześniej mus z dyni i… kuchenkę z butlą gazową.
Logistycznie wszystko było więc zaplanowane i po tych wstępnych ustaleniach zabraliśmy się za montowanie zestawów. Ja zarzuciłem dwa zestawy gruntowe z kukurydzą na haczykach. Andrzej również. Tylko Leszek wybrał odmienne rozwiązanie. Jeden z zestawów wyposażył w spławik (na haczyk nadział białe robaki), a drugi powędrował do wody jako zestaw gruntowy ze sprężyną zanętową w charakterze obciążenia (tam na haczyku znalazła się, tak jak i u nas, konserwowa kukurydza).
Była godzina 10.00. Wszystkie zestawy były w wodzie. Pozostawało tylko czekać na pierwsze brania.


(Ciąg dalszy w następnym numerze)
Jakub Kleń


Do godziny pierwszej po południu towarzyszyła nam dość gęsta mgła.