[2017.12.08] Gdzie szukać ryb w rzece?
Dodane przez Administrator dnia 08/12/2017 21:28:46
Przed nami zima, o czym najdobitniej przypomniał śnieg, który padał pod koniec ubiegłego tygodnia. A w zimie nad wodę wybierają się tylko nieliczni. Dlatego, korzystając z większego luzu, chciałbym się trochę zatrzymać nad tematem, którego znajomość przydatna jest każdemu wędkarzowi. Bo od wiedzy w tym zakresie zależy to, czy znad wody wracamy z rybami czy z pustą siatką. Temat ten wyznaczony jest pytaniem: gdzie szukać ryb w rzece? Bywa przecież tak, że na przestrzeni pół kilometra spotkać można licznie występujące brzany, a kilometry w dół i w górę rzeki brzany spotkać nie sposób. Dlaczego? Dlaczego brzany upodobały sobie ten, a nie inny odcinek rzeki? Podobnie, gdzieś łowi się piękne sandacze, a powyżej lub niżej tego stanowiska sandacza złowić nie sposób. Dlaczego?
By odpowiedzieć na powyższe pytania, trzeba zdawać sobie sprawę z tego, co dla ryb jest ważne, co trochę ważniejsze, a co najważniejsze. Wydaje się, że bez względu na gatunek ryb, można tutaj określić pewną gradację.
Najważniejsza wydaje się ilość tlenu w wodzie. Różne gatunki ryb mają w tym względzie różne wymagania i dlatego polując na ryby, możemy z góry spodziewać się na jakie gatunki możemy trafić, a o który możemy przestać myśleć. Pstrąga potokowego, głowacza, strzebli czy śliza nigdy nie spotkamy w wodzie odpowiedniej dla leszcza, krąpia, karasia, lina, suma czy węgorza. Bo ryby z pierwszej grupy mają bardzo wysokie zapotrzebowanie na tlen, a ryby z drugiej wymienionej grupy to zapotrzebowanie mają niskie. Dlatego pstrągów potokowych szukamy w dobrze natlenionych górskich i podgórskich rzekach i potokach, a karasi czy leszczy w w rzekach nizinnych – nawet zamulonych.
Drugim ważnym czynnikiem jest siła nurtu. Są ryby lubiące wartki nurt i są takie, które lubią nurt leniwy – wodę niemalże stojącą.
Trzecim niezwykle ważnym czynnikiem, ważniejszym niż dostępność pokarmu, jest poczucie bezpieczeństwa. Głód występuje u ryb tylko w niektórych okresach dobowego rytmu, natomiast poczucie braku zagrożenia dla ryby ważne jest cały czas. Jest doceniane tym bardziej, im ryba jest starsza, a tym samym bardziej ostrożna. To dlatego z reguły wędkarze łowią rybią młodzież, a prawdziwe okazy trafiają się rzadko. Ale i pod względem potrzeby bezpieczeństwa poszczególne gatunki różnią się między sobą. O ile leszcz za swój bezpieczny azyl uzna głęboką toń, o tyle dla świnki będzie to obszar otwartego, bystrego nurtu, umożliwiający skuteczną ucieczkę w razie zagrożenia. Karp z kolei zadowoli się zapewniającą spokój kryjówką w ocienionej niszy w pobliżu jakichś wodnych przeszkód. Dla innych jeszcze gatunków takimi bezpiecznymi miejscami będą rozległe płaty zanurzonej roślinności, przeróżne nisze i głęboczki.
Próżno szukać ryb w miejscach, gdzie nie czują się one bezpieczne. Ta potrzeba bezpieczeństwa bywa lekceważona tylko w jednym okresie – w okresie rozrodu. Ale prawdziwy wędkarz w tych okresach poszczególnych gatunków nie łowi.
Te ostoje, dające rybom poczucie bezpieczeństwa, można porównać do naszych stałych adresów zamieszkania. Wacław Strzelecki w swojej arcyciekawej książce „Czytać w rzece. Rozumieć ryby” napisał: „Odkryć ostoję i dotrzeć do niej z wędką oznacza znaleźć właściwe łowisko właściwych dla niej ryb”.
Jakub Kleń