[2009.01.01] Humor
Dodane przez Administrator dnia 01/01/2009 21:17:17
Facet wyjeżdżając na wczasy zostawił swojemu przyjacielowi kota, żeby ten nim się zaopiekował. Wczasowicz dzwoni po tygodniu z wakacji i pyta się przyjaciela jak tam jego kot. Przyjaciel odpowiada:
- No, stary... Niestety, przykro mi, ale twój kot zdechł.
- Ehhh, musiałeś tak walić prosto z mostu? Przez ciebie będę miał zepsutą resztę urlopu. Mogłeś mi powiedzieć, że kot siedzi na dachu i nie chce zejść. Później zadzwoniłbym za dwa dni i ty byś powiedział, że spadł z dachu i leży u weterynarza połamany, a kiedy zadzwoniłbym za kolejne dwa dni powiedziałbyś, że mimo największych wysiłków weterynarza mój kociak zdechł... No, ale cóż, stało się, powiedz mi lepiej co tam u mojej mamy?
- No więc widzisz... Mama siedzi na dachu i nie chce zejść...
* * *
W pewnej miejscowości stacjonował przejazdem wagon ze spirytusem. Wagon został skradziony. Policja dotarła po śladach do zalanego w trup Kowalskiego. Próbuje go przesłuchać:
- Gdzie jest wagon?
- Sprzedałem.
- A co zrobiłeś z pieniędzmi?
- Przepiłem.

Sentencja tygodnia
Cóż po ustawach bez obyczajności w narodzie?
Horacy