[2008.12.23] I mija kolejny rok
Dodane przez Administrator dnia 23/12/2008 15:45:20
Kończy się kolejny rok. Siedzę i zastanawiam się nad minionym sezonem wędkarskim. Udany był, czy raczej kiepski? Zapewne nie był najlepszy. Pamiętam na przykład lata siedemdziesiąte, gdy ryb w jeziorze czchowskim było co niemiara, i praktycznie z każdej wyprawy przywoziłem do domu siatkę pełną dorodnych leszczy, płoci i okoni. Łowionych wówczas sporych karasi (na trzydzieści centymetrów) nawet nie liczę. Ba, od czasu do czasu trafił się także karp, szczupak czy sandacz. Za to w brudnej wówczas Wiśle, w okolicach Krakowa, praktycznie nie łowiłem. Dzisiaj czasy się zmieniły. Wisła bardziej czysta, za to ryb w czchowskim zbiorniku o wiele mniej.
Ale mijający rok nie był też najgorszy. Pamiętam emocje jakich doświadczałem, gdy obserwowałem zmagania Leszka ze sporym sandaczem, którego zdjęcie opublikowaliśmy zresztą w tej rubryce. Mnie również udało się w mijającym roku złowić kilka dorodnych karpi, a żegnany w listopadzie nad Dunajcem sezon zakończyłem złowieniem ładnego pstrąga potokowego - którego zresztą, zgodnie z Regulaminem PZW, wypuściłem z powrotem do wody (bo akurat gatunek ten miał okres ochronny). Ale to nie miało znaczenia. Najważniejsze były same emocje związane z zacięciem i holowaniem ryby. No i przepiękne, pełne jesiennej nostalgii widoki, które pozostają w pamięci na długo.
Przed nami Wigilia. Na stołach znów spotkam się z rybą. Tyle, że zakupioną od hodowców. Tradycyjnie będzie to karp. Bo chociaż Anglicy uważają go za rybę niejadalną, to mnie w ten wigilijny wieczorów smakuje szczególnie. Natomiast w drugi dzień Świąt zapewne tradycyjnie spotkam się w wąskiej grupie przyjaciół, z którymi od czadu do czasu jeżdżę na ryby. I przy małej wódeczce będziemy wspominać sezon, który minął. I planować wyprawy w nadchodzącym roku.
A korzystając z okazji, życzę wszystkim, a szczególnie wędkarzom, pełnych radości i rodzinnego ciepła Świąt Bożego Narodzenia, zaś w nadchodzącym roku ryb wielkich jak smoki.
Jakub Kleń