[2008.11.23] JESIENNE RAPY (2)
Dodane przez Administrator dnia 23/11/2008 12:23:33
Jesienią zmienia się przyroda wokół nas. Oko cieszą kolorowe liście drzew, snujące się nad ziemią dymy palonych ognisk, czy unoszące się nad polami mgły. O tej porze roku zmieniają się też zwyczaje wielu zwierząt, a wśród nich ryb. Zmienia się na przykład sposób polowania rapy. Jesienią niezmiernie rzadko możemy spotkać się z tym, co mogliśmy niemal na co dzień obserwować w lecie, gdy boleń jak torpeda wpadał w stado uklejek, waląc przy okazji o wodę swoim potężnym ogonem. Widok taki możemy zobaczyć jeszcze w ciepłe dni września. Ale wraz z obniżaniem się temperatury, ryba ta coraz częściej woli czaić się cierpliwie w głębszych partiach wody, aż wypatrzy swoją ofiarę. Pobicia bolenia stają się o tej porze roku o wiele bardziej precyzyjne, a namierzona ofiara zwykle pozostaje bez szans. W listopadzie rapa, z ryby polującej w ruchu, z ryby aktywnie poszukującej zdobyczy, zamienia się w prawdziwego podstępnego zabójcę, który preferuje zasadzki. I chociaż rap o tej porze roku dostrzec raczej nie można, to nie znaczy, że nie istniej możliwość przewidzenia, gdzie mogą znajdować się owe boleniowe zasadzki. A wtedy poprowadzenie w tamtym rejonie srebrnej blachy, może zakończyć się gwałtownym uderzeniem.
Gdzie zatem w listopadzie szukać boleni? Na pewno warto wziąć pod uwagę strefę zdecydowanego nurtu, o ile przy dnie rzeki znajdują się dołki, większe kamienie czy inne przeszkody, które stanowią miejsce kryjówki, a przy okazji pozwalają rapie oszczędzać energię. Wystarczy spad wzdłuż kamiennej rafy, by boleń mógł przyczaić się w nim na porywane nurtem małe rybki. Oczywiście nie wszystkie takie głęboczki zamieszkują bolenie. Drapieżniki te wybierają jedynie miejsca, które mogą zapewnić im pożywienie. Przyśpieszenie nurtu musi się więc znajdować poniżej zimowej ostoi drobnicy. Tylko wtedy szybki nurt graniczący z wodą płynącą leniwie może co jakiś czas odrywać od stada nieuważną drobnicę i pchać ją wprost w paszczę drapieżnika. Nie jest łatwo namierzyć zimową kryjówkę boleni. Ale gdy już się to uda, sukces wędkarski mamy niemal murowany.
O tej porze roku rapa lubi zapolować na trochę większe sztuki, co widać wyraźnie podczas patroszenia złowionej ryby. Wynika z tego, że jesienią spokojnie możemy próbować połowić na trochę większe blachy lub woblery. Tym bardziej, że w rzekach takich jak Dunajec, Wisła czy Raba, żyją nie tylko bolenie. Uderzyć może również inny drapieżnik. Bo nad wodą nic nie jest pewne na sto procent. I na tym polega urok wędkowania.
Jakub Kleń