[2008.11.15] JESIENNE RAPY (I)
Dodane przez Administrator dnia 15/11/2008 12:59:47
Dlaczego boleń nazywany bywa dość powszechnie rapą? Przyznam, że nie wiem. Jacek S. Jóźwik w swojej książce „Sztuka łowienia ryb w rzece” tłumaczy to następująco: „Skąd się taka nazwa wzięła? Z niemieckiego? Czyżby?
Popatrzmy na wsteczne prądy za wiślaną ostrogą. Od warkocza ku brzegowi woda spokojniejsza, widać oczkowanie drobnicy, uklejkowe pląsy, wyskoki, błyskania. Rybek „na gęsto”.
Widocznie gdzieś od spodu mignął cień drapieżcy, bowiem woda zagotowała się od wyskakujących wachlarzykiem rybek. Atak jednak nie nastąpił. Coś się boleniowi odwidziało. W uszach pozostał jednak odgłos paniki wznieconej przez drobiazg. Takie niezbyt głośne, ale całkiem wyraźne i szeleszczące „rrra”.
Nie minęło kilka sekund, gdy „rrra” wzniecone przez ukleje rozlega się kilka metrów dalej. Tym razem drapieżnik wali w ofiary. Jak błyskawica – mocno, głośno… W gwałtownym zwrocie uderza ogonem o wodę. I oto w uszach pozostaje wyraźna nazwa napastnika – rrra-pa!”
Nie wiem, czy nazwanie bolenia rapą istotnie wzięło się ze słuchowych wrażeń wędkarzy obserwujących zachowanie tej ryby i rejestrujących dźwięki jakie pojawiają w chwili paniki drobnicy i ataku drapieżnika. Niezależnie jednak od tego skąd faktycznie wzięło się to, trochę z niemiecka brzmiące określenie drapieżnego kuzyna karpia (boleń należy do rodziny karpiowatych), rapa potrafi zafascynować niejednego wędkarza. Chociaż łatwa do złowienia nie jest. A zacięta potrafi dostarczyć niezapomnianych emocji. Dla mnie boleń jest rybą lata. Ten sezon przedłuża się na wrzesień, a nawet na ciepły początek października. Dopóki ukleje i inny rybi drobiazg ugania się w słoneczne dni pod powierzchnią wody, możemy spotkać też bolenia, którego gwałtowne uderzenia zakłócają spokojny szmer płynącej rzeką wody. Czy później, gdy robi się chłodniej, a drobnica poszuka sobie spojonych kryjówek, boleń przestaje żerować? Otóż nie. Zmienia jednak zarówno miejsce jak i sposób żerowania. I do tej nowej sytuacji musimy dostosować nasze wędkarskie podchody. Oczywiście, jeśli zależy nam na boleniu w październiku czy listopadzie.
Jakub Kleń
(dokończenie za tydzień)