[2008.05.16] Majowe wędkowanie
Dodane przez Administrator dnia 16/05/2008 13:38:47
Dni są coraz dłuższe i coraz cieplejsze. Tej prawdy nie przesłonił nawet stosunkowo chłodny początek tego miesiąca. Coraz lepiej zaczyna brać karp, powoli zaczyna ożywiać się karaś, i coraz częściej na haczyku pojawia się leszcz. Zupełnie dobrze żerują też płoć, wzdręga, jaź i lin. Mówiąc inaczej – zaczyna się sezon na białą rybę. Ryby tej szukamy przede wszystkim w tych strefach wody, które ogrzewają się szybciej. Przede wszystkim w przybrzeżnych pasach jezior i zbiorników. Sporo okazów medalowych płoci złowiono właśnie w maju. Płocie w tym okresie są ruchliwe i żerują na różnych głębokościach. Dlatego ważne jest umiejętne nęcenie, by zatrzymać je na dłuższą chwilę w naszym łowisku. Płoć, szczególnie większa, jest bardzo ostrożna i nieufna. Wędka na płocie powinna być więc delikatna i na tyle czuła, by umożliwiała natychmiastowe zacięcie. W połowach płoci sprawdzają się zarówno czerwone jak i białe robaki. Doskonałą płociową przynętą są również larwy chruścika. W maju warto też zapolować na lina. Warunkiem sukcesu jest jednak dobre rozpoznanie łowiska i systematyczne zanęcanie. W charakterze przynęty sprawdzają się m. in. białe i czerwone robaki, ślimaki, pęczki ochotek oraz linowe ciasto. Łowiąc w przybrzeżnej strefie jeziora czy zbiornika warto też pomyśleć o okoniu. Małe okonki biorą praktycznie na te same przynęty co płocie czy liny, ale zastosowanie żywej lub martwej rybki może sprawić, że na przynętę połakomi się naprawdę duża sztuka.
W maju szczególnie dobrze bierze szczupak, któremu z końcem kwietnia skończył się okres ochronny (na niektórych łowiskach okres ochronny tej ryby rozszerzony został do 15-go, a nawet do końca czerwca – najlepiej więc przed wyjazdem sprawdzić, czy na danej wodzie istnieją jakieś specjalne obostrzenia dotyczące okresu ochronnego lub ochronnych wymiarów poszczególnych gatunków). Wygłodzony po tarle szczupak żeruje intensywnie. Jest więc pole do popisu dla spinningistów. Szczupaka najłatwiej trafić tam, gdzie przemieszczają się stada drobnicy. A drobnicę najłatwiej spotkać w strefie przybrzeżnej. I właśnie w takich miejscach lubię porzucać niewielką srebrną wahadłówką. Parę lat temu, właśnie w maju wyciągnąłem prawie 80-centymetrową torpedę z ciepłej płycizny jeziora rożnowskiego. Grasował za drobnicą, a połakomił się na moją wahadłówkę.
Jakub Kleń