[2008.03.14] Wiosenne jazgarze
Dodane przez Administrator dnia 14/03/2008 16:33:02
Wiosną warto zapolować nie tylko na jazia (pisałem o nim szerzej w ubiegłym tygodniu). Rybą wiosny jest także jazgarz. Spokrewniony z okoniem i sandaczem, ma jednak od tych ostatnich zdecydowanie gorszą opinię. Gorszą, to mało powiedziane. Jazgarz ma po prostu opinię fatalną. Nikt nie chce go łowić, a miejsca, w których bierze przynętę jak natręt, wędkarze omijają szerokim łukiem. Ten brak poszanowania wychodzi jednak jazgarzowi na zdrowie. Bo nie jest wyławiany. Chyba, że zaczepi się przez przypadek na haczyk. Wtedy czeka go zazwyczaj marny los – często, jako rybi chwast, bywa po prostu wyrzucany w trawę. Jazgarz ma jedną cechę fatalną. Jest namiętnym pożeraczem ikry i wycieru. Na tarliskach robi prawdziwe spustoszenie. Gdy kiedyś zbadano zawartość przewodów pokarmowych 265 jazgarzy, znaleziono w nich około 100 tysięcy (!) ziaren ikry sielawy. Trudno się więc dziwić, że zarówno wśród wędkarzy jak i wśród hodowców ryb nie jest to gatunek lubiany.
Jazgarz w naszych rzekach i jeziorach występuje dość pospolicie, często obok sandacza jako ryba mu towarzysząca (i dla sandacza stanowi ważną pozycję w jego jadłospisie). Dorasta do mniej więcej 15 centymetrów długości, chociaż w zimnych wodach Zatoki Fińskiej i wielkich rzekach Rosji północnej dorasta nawet do 30 centymetrów. Dość łatwo go poznać po charakterystycznej dwudzielnej płetwie grzbietowej, której pierwsza część posiada wyraźne kolce.
Jazgarz ma jednak jedną zaletę. Otóż wielu znawców kuchni uważa go za najsmaczniejszą rybę naszych wód. Warto zresztą pamiętać, że głównym składnikiem słynnej rosyjskiej zupy rybnej, czyli „uchy” jest właśnie jazgarz, po rosyjsku zwany jorszem. I jeśli ktoś gustuje w rybnych zupach, to w czasie wędkarskiego weekendu może spokojnie przygotować sobie kociołek z jazgarzy. Ale ryba ta nadaje się także doskonale na żywca. I broń Boże nie należy przed założeniem na haczyk odcinać mu kolców. Małego jazgarka lubi pochwycić nie tylko sandacz (o czym już wspominałem), ale także szczupak, okoń, węgorz i miętus. Na żywczyki najlepiej nadają się małe jazgarze, wielkości 4 do 6 centymetrów. A z taką przynęta na haczyku dobrze sprawdza się klasyczna przepływanka ze spławikiem.
Wiem, że tę rubrykę czytają także początkujący wędkarze. Dla nich jeszcze jedna informacja (bo doświadczonym wędkarzom jest ona zbyteczna): jazgarz bierze na każdą przynętę zwierzęcą nadzianą na haczyk. Ba, nawet na ślad czerwonego robaka.
Jakub Kleń