[2008.01.17] Załamanie
Dodane przez Administrator dnia 17/01/2008 21:46:11
Prawdę mówiąc, nawet najwięksi pesymiści nie przewidywali, że blamaż rządu Platformy nastąpi tak szybko i będzie miał tak dramatyczny przebieg. Przez ostatnie dwa miesiące wszystko co się Tuskowi udało, to doprowadzić państwo do stanu poważnego zagrożenia. Jednym z objawów paniki, jaką wywołuje niekompetencja i nieudolność rządu, jest gwałtowny spadek notowań na warszawskiej giełdzie, przyprawiający o zawrót głowy nie tylko drobnych ciułaczy, którzy mają szansę stracić swoje oszczędności, ale także biznesowych potentatów, zwykle zabezpieczonych przed obniżką kursu ich akcji.
Rząd zbiera się na posiedzenie, ale ponieważ okazuje się, że nie jest do obrad przygotowany, odbywa jedynie towarzyską rozmowę, posiedzenie odkładając na następny tydzień. Takie rzeczy nie zdarzały się nawet za rządów Millera. Głośno zapowiadany projekt reformy służby zdrowia okazuje się kartką papieru, a właściwie brudnopisem, który przewodniczący klubu parlamentarnego PO pokazuje dziennikarzom, ale tylko z daleka, ponieważ ostateczna wersja wciąż jest niegotowa. Minister Kopacz apeluje o zgodę na odroczenie podwyżek płac na bliżej nieokreśloną przyszłość (dawniej mówiło się: na święty nigdy), a jej histeryczne wystąpienia nie tylko budzą uzasadniony niepokój protestujących, ale skłaniają ich do przyspieszenia terminu strajku. Rząd nie ma nic do zaproponowania nauczycielom, także szykującym się do protestów, a w najbliższym czasie będzie musiał zmierzyć się z kolejnymi żądaniami podwyżek płac, obiecanymi w czasie nieodpowiedzialnej kampanii wyborczej. Przekonanie Tuska, że wystarczy zdobyć władzę, a później jakoś to będzie, teraz mści się na jego zagubionej i bezradnej ekipie.
Stacje telewizyjne, które niedawno wszystkie swoje siły zaangażowały w kampanię PO, a dziś usiłują maskować błędy i uspokajać opinię publiczną, nie mogą jednak ukryć faktu, że kompromitacja rządu pogłębia się już nie tylko z każdym dniem, ale niemal z każdą godziną. Wciąż dowiadujemy się o kolejnych członkach rządu, w pośpiechu odwoływanych lub podających się do dymisji: wiceminister obrony Maria Węgrowska, wiceminister obrony Piotr Czerwiński, wiceminister spraw wewnętrznych Tadeusz Nalewajk, wiceminister sportu Grażyna Leja. Zapewne w najbliższej przyszłości posypią się też odwołania nieudolnych lub wywołujących konflikty ministrów. Wystarczy wymienić kłopoty w polityce zagranicznej, coraz poważniejsze kontrowersje wokół osoby ministra sprawiedliwości, czy kompromitujące decyzje minister szkolnictwa wyższego (30 szkół wyższych straciło znaczne fundusze na rozwój kształcenia technicznego i informatycznego, w tym AGH, krakowska Akademia Rolnicza, Uniwersytet Wrocławski, Politechnika Łódzka, KUL i wiele innych).
Platforma chwyta się ostatniej szansy: łudzi się, że komisje śledcze w sprawie samobójczej śmierci Barbary Blidy oraz w sprawie rzekomych nacisków na służby specjalne, odwrócą uwagę opinii publicznej od rzeczywistych problemów państwa. Może się jednak okazać, że podczas prac komisji na jaw wyjdą fakty bynajmniej dla Platformy nie korzystne, np. o korupcyjnych powiązaniach w świecie polityki i biznesu. Wtedy już nic nie powstrzyma ostatecznej porażki ekipy Tuska. Niestety, wysoką cenę zapłacimy wszyscy – nie tylko ci, którzy na Platformę głosowali.
Ryszard Terlecki