[2024.09.06] Dobra pora na sandacza
Dodane przez Administrator dnia 07/09/2024 09:06:56
Wrzesień i październik, to wyjątkowo dobre miesiące jeśli chodzi o szanse na złowienie sandacza. Potwierdzają to zresztą statystyki. Najwięcej medalowych sandaczy złowiono jesienią (22 zgłoszenia) i latem (19 zgłoszeń). Wiosną zgłoszono 6 medalowych sztuk, a zimą – 3 sztuki.
W Polsce sandacze występują przede wszystkim w średnio głębokich jeziorach, zbiornikach zaporowych, a także w rzekach. Spotkać je można również w Zalewie Wiślanym i Zalewie Szczecińskim, a także w przybrzeżnych strefach Bałtyku. Odpowiednim dla sandacza środowiskiem są akweny, których dno nie jest muliste, a prąd wody niezbyt silny. Z jeziora „sandaczowe” uważa się zbiorniki o głębokości od 6 do 12 metrów, które mają twarde partie dna, ułatwiające sandaczowi odbywanie tarła. Zbiorniki, w których roślinność wynurzona jest rozwinięta silniej niż roślinność zanurzona. Jeśli chodzi o rzeki, to sandacze występują przede wszystkim w krainie leszcza. Są to odcinki rzek o głębszej wodzie, małej przejrzystości, ciepłe w lecie, a w zimie pokryte lodem. Oczywiście, nie oznacza to bynajmniej, że sandacza spotkać możemy wyłącznie w jeziorach „sandaczowych” czy też w „krainie leszcza”. Bo na dobrą sprawę w każdym zbiorniku czy rzece występują strefy, w których mamy do czynienia z różnymi warunkami. Z pięknych sandaczy słynął (i chyba słynie nadal) zbiornik zaporowy w Rożnowie, popularnie nazywany Jeziorem Rożnowskim. Ładne sandacze spotkać można także w zbiorniku czorsztyńskim. A kilkanaście lat temu pięknego sandacza złowił mój przyjaciel po kiju, Leszek, w zbiorniku w Zesławicach.
Sandacze potrafią dorosnąć do pokaźnych rozmiarów. Mogą osiągnąć nawet 120 centymetrów długości i wagę do 12 kilogramów. Rekordowy – i chyba nie pobity do dzisiaj – okaz sandacza złowiony w Polsce w roku 1980 osiągnął długość 109 centymetrów i ważył 15,6 kg. Drugi co do wielkości, złowiony w roku 1982, ważył 12 kilogramów i osiągnął długość 105 centymetrów. Trzeci, złowiony w roku 1979, ważył 11 kilogramów i mierzył 98 centymetrów.
I na koniec ciekawostka dotycząca sandaczowych samców. Otóż samce w sposób dość zdecydowany potrafią bronić złożonej przez samicę ikry. Niewiarygodny wręcz przypadek takiej obrony został opisany przez Sylwestra Bajora w jego wydanej w roku 1987 książeczce „Z wędką na sandacza”. Autor ten napisał: „Wielokrotnie obserwowano samce pilnujące gniazd. Nie płoszyła ich nawet obecność ludzi. Autorowi znany jest przypadek… pogryzienia człowieka przez pilnującego gniazda sandacza. Przygoda ta przytrafiła się pracującemu w PZW ichtiologowi p. Józefowi Cielenkiewiczowi”. Z tego powodu też, jak zauważa dalej Sylwester Bajor, zdarza się „złowienie na spinning samca-sandacza pilnującego gniazda. Nie żerujący wtedy sandacz atakuje przepływającą błystkę traktując ją jako napastnika zagrażającego gniazdu. Szansa przetrwania „osieroconego” gniazda maleje wtedy znacznie”.

Jakub Kleń