[2024.07.19] Nocne zasiadki
Dodane przez Administrator dnia 21/07/2024 19:08:26
Trwające od jakiegoś czasu, przekraczające 30 stopni w skali Celsjusza upały, nie sprzyjają wędkowaniu. W zasadzie nad wodę jest sens wybrać się albo wczesnym rankiem albo po zachodzie słońca. Ale z drugiej strony wyjątkowo ciepłe są noce, więc można zaplanować nocne zasiadki. Bo nawet gdyby okazało się, że ryby nie brały, to pozostaje przecież cała reszta takiej wyjątkowej nocy – spotkanie i pogaduchy z przyjaciółmi od kija, blask towarzyszącego nam ogniska (oczywiście tam, gdzie takie ognisko rozpalić można), pierwsze oznaki zbliżającego się świtu i kolejnego dnia… To wszystko pozostaje w pamięci na długo. Nawet, gdyby ryby, jak wspomniałem, tej nocy nie brały.
Do dzisiaj pamiętam wyprawy nad jezioro czchowskie (jak powszechnie nazywano tamtejszy zbiornik zaporowy), jakie wraz z moimi przyjaciółmi od kija organizowaliśmy trzydzieści, czterdzieści lat temu. Ale wtedy był to też zupełnie inny zbiornik. Większości dawnych tamtejszych łowisk dzisiaj po prostu już nie ma. Wszystko zniknęło pod grubą warstwą naniesionego z wodą mułu. Ale wtedy lubiliśmy tam jeździć i łowić. Zarówno od strony drogi z Brzeska do Nowego Sącza jak i od drugiej strony tego zbiornika, od strony lasu. Łowiąc od strony lasu, rozbijaliśmy biwak na jednej z tamtejszych usytuowanych nad samą wodą polanek. Rozkładaliśmy namiot. Rozpalaliśmy ognisko. I po zarzuceniu zestawów obserwowaliśmy światła po drugiej stronie zbiornika – światła zapory w Czchowie, światła usytuowanych po drugiej stronie domów wypoczynkowych, światła tamtejszej restauracji… Z kolei za plecami mieliśmy ciemny las.
A później, za lasem, od wschodu robiło się trochę jaśniej. Coraz jaśniej. Zbliżał się świt. I nagle ożywać zaczynała także woda. Nagle poruszyły się sygnalizacyjne bombki na naszych kijach. I zaczęliśmy wyciągać piękne leszcze. Jak spod sztancy. Wszystkie po trzydzieści, trzydzieści jeden centymetrów. Trwało to tak z pół godziny. Przed piątą mieliśmy osiem pięknych leszczy. Wieczorem przyrządziliśmy je na grillu. Smakowały wyjątkowo.
Oczywiście wyjątkowe mogą być także nocne zasiadki karpiowe. Zwłaszcza jeśli wcześniej zanęcaliśmy przez jakiś czas nasze nocne łowisko.

Jakub Kleń