[2024.06.07] Spotkamy się na wyborach
Dodane przez Administrator dnia 05/06/2024 13:45:02
Już w najbliższą niedzielę pójdziemy wybierać naszych kandydatów na posłów Parlamentu Europejskiego. Będziemy to robić z mieszanymi uczuciami. Po pierwsze dlatego, że przez lata doświadczaliśmy politycznej presji ze strony Unii Europejskiej, aby w Polsce obalić rząd dbający o polskie interesy i zastąpić go rządem lewicowych liberałów, posłusznych wobec poleceń Brukseli i Berlina. Elementem tej presji było nie tylko blokowanie unijnych funduszy, które się Polsce należały, nie tylko wtrącanie się – wbrew unijnym traktatom – w funkcjonowanie polskiego sądownictwa i wspieranie wrogiej Polsce „nadzwyczajnej kasty”, ale także promowanie polityków, których zobowiązano do wstrzymania rozwoju gospodarczego Polski. To zadanie wykonywały wrogie Polsce media, dysponujące ilościową i finansową przewagą, jednak przynajmniej w części równoważone przez media publiczne. Dlatego pierwszym zadaniem jakie postawił sobie rząd pozostający na łasce Brukseli było zniszczenie publicznych mediów, co zrobiono „na rympał”, łamiąc prawo, a co spotkało się z zachwytem unijnych elit.
Powyższe argumenty pozwoliłyby podjąć decyzję o nie wzięciu udziału w wyborach, które uwiarygadniają nieprzyjazną wobec Polski politykę Unii Europejskiej. Ale jest też druga strona medalu. Unia Europejska, jako organizacja gospodarcza, dbająca o rozwój wszystkich państw członkowskich, zachowujących jednocześnie swoją suwerenność – a takie było założenie jej twórców – może być organizacją bardzo pożyteczną. Wprawdzie unijna biurokracja wypaczyła tę ideę, ale w Europie narasta przekonanie, że należy wrócić do Unii równej dla wszystkich i wolnej od ideologicznych szaleństw, takich jak utopia zielonego ładu, masowa imigracja z Afryki czy tyrania gender. W wielu państwach Unii rosną w siłę partie, które nie chcą nowego komunizmu, lansowanego przez lewicowych miliarderów i skorumpowanych polityków. Taka partia rządzi już we Włoszech, takie partie idą po władzę we Francji, Holandii, Hiszpanii, Szwecji. Jest duża szansa, że w wybranym 9 czerwca europarlamencie partie prawicy będą miały znacznie więcej do powiedzenia niż dotychczas. Tak się złożyło, że w Polsce, która przez osiem lat była wzorem dla wszystkich rozsądnych Europejczyków, jesienią zeszłego roku zdobyła władzę koalicja brukselskich marionetek. Dlatego trzeba iść na wybory i głosować na reprezentantów Prawa i Sprawiedliwości, żeby nie wpuścić do europarlamentu kandydatów Platformy i jej przystawek, działających na szkodę Polski. Zwycięstwo PiS w tych wyborach, nawet niewielkie, będzie też krokiem w stronę odebrania władzy koalicji, która nie troszczy się o sytuację materialną Polaków, a której jedynym celem jest napychanie własnych kieszeni.
W Krakowie głosujemy na kandydatów, którzy będą zdobywać głosy w okręgu wyborczym, obejmującym dwa województwa: Małopolskie i Świętokrzyskie. Na karcie do głosowania kandydaci PiS znajdą się pod numerem 7. Lista PiS, tak jak i pozostałe, zawierać będzie 10 nazwisk i spośród nich trzeba wybrać jedną osobę i przy niej postawić krzyżyk. Z Krakowa kandyduje senator Marek Pęk z 10 miejsca na liście PiS, w poprzedniej kadencji wicemarszałek senatu. Z naszego okręgu kandydują też m.in. Beata Szydło, była premier, a dziś europoseł; Arkadiusz Mularczyk, poseł i były wiceminister spraw zagranicznych oraz Dominik Tarczyński, europoseł i obecnie przewodniczący grupy europosłów PiS. Kandydaci są znakomici i nie będzie łatwo dokonać wyboru. Najważniejsze jednak, aby pójść w niedzielę i zagłosować na listę Prawa i Sprawiedliwości.
Ryszard Terlecki