[2024.05.24] Drożyzna i krzyże
Dodane przez Administrator dnia 25/05/2024 09:30:16
Podwyżki cen, których doświadczaliśmy w ostatnim czasie, to zaledwie zapowiedź tego, co nas czeka jesienią i zimą tego roku. Przede wszystkim nasze domowe budżety pogrąży gigantyczna podwyżka cen energii i gazu. To oczywiście spowoduje dalszą podwyżkę cen żywności, komunikacji, usług itd. Wiadomo również, że planowane są podwyżki cen m.in. za wodę, ścieki i wywóz śmieci. Dlatego Klub Parlamentarny Prawa i Sprawiedliwości złożył w sejmie projekt ustawy zamrażającej ceny energii na obecnym poziomie. Niestety, projekt ten utknął w szufladach marszałka Hołowni, a nawet gdyby był procedowany, to sejmowa większość, nie bez powodu nazywana koalicją drożyzny, z pewnością go odrzuci. Rząd zajęty dzieleniem łupów między koalicjantami, czego następstwem będzie znane z czasów rządów Platformy i PSL rozkradanie państwowej własności, nie ma czasu, ani ochoty na zajmowanie się losem obywateli.
Właśnie dlatego PiS powołał Komitet Stop Podwyżkom, który przystąpił do zbierania podpisów pod tzw. obywatelskim projektem ustawy zmuszającej rząd do wycofania się z planowanych od lipca podwyżek. Jeżeli do 15 czerwca zostanie zebranych 100 tysięcy podpisów, które wraz z projektem ustawy trafią do Sejmu, marszałek Hołownia będzie zobowiązany rozpocząć jego procedowanie. Dzięki temu lipcowe podwyżki mogą zostać wstrzymane.
Zbiórka podpisów ruszyła w całej Polsce i warto, żebyśmy wszyscy wzięli w niej udział. Czas kampanii przed wyborami do europarlamentu powinien sprzyjać takiej akcji. Tym bardziej, że w tym wyborach będzie się rozstrzygać także inny, obok drożyzny, problem dotyczący nas wszystkich, czyli tzw. obowiązkowa relokacja nielegalnych imigrantów. Podobny taki pakt migracyjny zablokował rząd PiS jesienią 2015 roku, teraz jednak pomysł ten wraca, a rząd Tuska z pewnością imigrantów będzie przyjmował. Oznacza to katastrofalne pogorszenie stanu bezpieczeństwa Polaków, zwłaszcza w dużych miastach. Dlatego obok zbierania podpisów pod ustawą przeciw drożyźnie, tak ważny jest udział w eurowyborach i głosowanie na kandydatów PiS, którzy w tej sprawie zawsze mieli jednoznacznie negatywne stanowisko.
Platforma usiłuje odwrócić uwagę Polaków od piętrzących się problemów z wzrostem cen, zagrożeniem bezpieczeństwa, absurdami zielonego ładu czy wstrzymaniem rozpoczętych przez rząd PiS inwestycji, ważnych dal dalszego rozwoju Polski. W jaki sposób? Jak zwykle: wszczynając wojnę religijną. Prezydent Warszawy i równocześnie wiceprzewodniczący Platformy wydał właśnie zarządzenie nakazujące usunięcie krzyży z wszystkim pomieszczeń w podległych mu placówkach. Pomysłowi, przypominającymi czasy komuny, przyklasnęła oczywiście lewica. Starsi mieszkańcy Nowej Huty dobrze znają historię skutecznej obrony Krzyża na Osiedlu Teatralnym w 1960 roku. W stanie wojennym w obronie krzyży w szkołach stawali uczniowie i nauczyciele. Czy Platforma chce nawiązać do prześladowań Kościoła i religii z czasów komunistycznych? Czy głupkom od propagandy Platformy wydaje się, że większość Polaków będzie popierać „opiłowywanie katolików” jak to zapowiadał jeden z jej posłów? A może celem partii, która dorwała się do władzy jest doprowadzenie do jeszcze większego skłócenia Polaków i jeszcze większej agresji. Za rok odbędą się wybory prezydenckie, a obecny prezydent Warszawy jest jednym z kandydatów Platformy. Czy wierzy, że walka z krzyżami pomoże mu w wyborach?
Ryszard Terlecki