[2007.11.15] Prawa przestępców
Dodane przez Administrator dnia 15/11/2007 19:52:20
Żyjemy w świecie pozornych argumentów, więc ulegamy rozmaitym krętaczom, którzy dla swojego interesu wmawiają nam, że nie mamy racji i usiłują udowodnić coś całkowicie niezgodnego ze zdrowym rozsądkiem. Jednym z głupstw, rozpowszechnianych na co dzień jest twierdzenie, że skoro kary nie odstraszają przestępców, to należy z nich zrezygnować i zastąpić pogawędkami o uczciwym życiu.
Wymieńmy tylko dwa nonsensy, o których słyszeliśmy w ostatnich tygodniach. W czasie świątecznych weekendów doszło do wielu wypadków, spowodowanych przez pijanych kierowców. Z policyjnych statystyk można się było dowiedzieć, że zatrzymano parę tysięcy nietrzeźwych kierowców. I co ? I nic. Na tym kończył się komunikat policji. Nie wiemy ilu z nich odebrano prawa jazdy i na jak długo, ilu zatrzymano w areszcie, a ilu postawiono przed 24-godzinnym sądem. A dopiero wówczas miałaby sens ta informacja. Kierowca, który jeździ po wypiciu wódki czy kilku piw, gdy słyszy, że zatrzymano trzy tysiące nietrzeźwych kierowców, uśmiecha się z politowaniem, ponieważ jest przekonany, że większości z nich nie stała się żadna krzywda. Zapłacili mandat, może nawet stracili prawo jazdy na parę tygodni, zanim nie znaleźli „dojścia” aby je odzyskać. Przy symbolicznych karach nie warto przejmować się ryzykiem wpadki, ponieważ policja i tak zatrzymuje co setnego kierowcę, jadącego po pijanemu. Gdybyśmy jednak chcieli zmienić ten stan rzeczy, natychmiast w telewizorze pojawią się prawnicze autorytety, które nas zapewnią, że zwiększenie kar nie prowadzi do zmniejszenia liczby przestępstw. Niech pijani dalej spokojnie jeżdżą, a gdyby któryś został złapany, to w jego obronie wystąpi cała armia zwolenników łagodzenia prawa.
Drugi przykład. Banda pijanych wyrostków, wracających z meczu, zdemolowała pociąg, pobiła policjantów, zniszczyła urządzenia dworcowe. Co zrobiła policja? Mężnie zatrzymała pięciu – tak, aż pięciu – chuliganów i nawet przetrzymała ich w aresztach do rana. Co ich spotkało ponadto? Z pewnością podziw innych kibiców, jeżdżących na piłkarskie „zadymy”, a także niepokój obrońców praw, czy przypadkiem nie naruszono obywatelskich wolności. Zamiast usłyszeć, na ile lat skazano miotających kamieniami i butelkami wandali, dowiedzieliśmy się, że należy działać profilaktycznie, a nie karać – to znaczy tłumaczyć, przekonywać, wyjaśniać, a w ostateczności ostrzegać bandycki narybek. Za kilka tygodni znowu dowiemy o zdemolowanym stadionie, pobitych przechodniach albo zadźganym nożem nastolatku, który akurat przechodził w pobliżu. Policja machnie ręką, bo po co trudzić się łapaniem sprawców, skoro i tak zaraz zostaną wypuszczeni.
Łapówkarzy nie należy ścigać, bo są podatni na stres i mogą zastrzelić się podczas aresztowania. Oszustów nie wolno karać, bo upadnie gospodarka i zwiększy się bezrobocie. Przemytników trzeba zostawić w spokoju, bo każdy powinien mieć swoją szansę zdobycia pierwszego miliona. Gangsterom należy zapewnić najlepszych obrońców i za kaucją zwolnić ich do domu. A społeczeństwo niech się nie wtrąca do spraw, na których się nie zna. I niech wystrzega się pomysłów o surowym karaniu przestępców, bo to pierwszy krok do dyktatury.
Ryszard Terlecki