[2023.02.24] Przed nami marzec
Dodane przez Administrator dnia 25/02/2023 20:09:54
Przed nami marzec. Początek tego miesiąca, to już przyszły tydzień. Od najbliższej środy. Charakter marca dobrze oddaje znane polskie porzekadło: „W marcu jak w garncu”. Chyba każdy je słyszał. To określenie dla pogody, która cały czas się zmienia i nie da się jej przewidzieć. Bo marzec to miesiąc z pogranicza zimy i wiosny. Jednego dnia może padać śnieg, a drugiego świecić słońce dające wyraźne i przyjemne ciepło. Ale jednocześnie może mocno wiać – zarówno wtedy, gdy pada śnieg jak i wtedy gdy świeci słońce. Tak samo jak w garnku mieszają się ze sobą różne składniki i różne temperatury, tak samo w marcu mieszają się ze sobą wszystkie warianty pogody typowe dla różnych pór roku. To po prostu miesiąc pogodowych niespodzianek!
Z drugiej jednak strony po zimowych miesiącach wiele gatunków ryb zaczyna przygotowywać się do wiosennego tarła, a rybom zaczyna powracać apetyt. Coraz aktywniej zaczyna żerować płoć, ale także okoń, jaź, krąp, leszcz, jelec czy kleń.
Ciekawą rybą marca wydaje się być jaź. Ta ryba, z rodziny karpiowatych, wczesną wiosną z powodzeniem może być łowiona w rzekach takimi tradycyjnymi metodami jak przepływanka czy przystawka. Ale w marcu z powodzeniem można spróbować zapolować na jazia również za pomocą spinningu.
Na przepływankę czy przystawkę jazia łowimy w spokojniejszych miejscach, na pograniczu głównego nurtu, na głębokości około 2 do 4 metrów – chociaż wczesną wiosną na stadko tej ryby możemy trafić także i na płytszych wodach. W charakterze przynęty sprawdzają się małe czerwone robaki i ochotka.
No i parę uwag na temat wykorzystania spinningu do połowu jazia. Otóż trzeba pamiętać, że większe okazy niektórych gatunków ryb karpiowatych wykazują skłonność do drapieżnictwa i często atakują małe rybki. Do ryb karpiowatych, które przejawiają takie skłonności należy właśnie nasz jaź. A jakimi zasadami należy się kierować, by skusić dorodnego jazia do ataku naszej blaszki? Po pierwsze nasz sprzęt powinien być raczej delikatny, zakończony małą obrotówką. Blaszkę należy prowadzić blisko dna i nie poprzestawać na jednym rzucie w wybrane miejsce. Brania jazia są dość charakterystyczne. To nie jest uderzenie, ale raczej przytrzymanie przynęty. To może nas zmylić. Takie przytrzymanie możemy wziąć za drobny zaczep o dno. A skoro pojawiło się hasło „dno”, to polując na jazia powinniśmy unikać dna mulistego (bo same jazie unikają takiego dna), a wybierać miejsca z dnem twardym lub piaszczystym.
I jeśli dopisze nam szczęście, możemy złowić rybę naszego życia. Bo jaź potrafi osiągnąć metr długości i wagę ośmiu kilogramów. Rekord Polski jeśli chodzi o jazia ustanowił w roku 1973 (a więc pięćdziesiąt lat temu) Jan Zbiegień, wyciągając rybę o wadze 5,1 kg, która mierzyła 82 centymetry.
Jakub Kleń