[2007.11.02] Kraków po wyborach
Dodane przez Administrator dnia 02/11/2007 19:31:48
Wybory parlamentarne mamy już za sobą. Znane są wyniki, za tydzień rozpocznie pracę nowy Sejm i Senat. W wyborach zwyciężyła Platforma Obywatelska (PO), wygrywając z Prawem i Sprawiedliwością (PiS). Do Sejmu swoich przedstawicieli wprowadziły jeszcze dwa ugrupowania: koalicja Lewica i Demokraci (LiD), w której ukrył się Sojusz Lewicy Demokratycznej, a także Polskie Stronnictwo Ludowe (PSL). Mniejszość Niemiecka, którą ordynacja wyborcza zwalnia z obowiązku przekroczenia 5 procentowego progu wyborczego, wprowadziła jednego posła. Z parlamentarnego życia politycznego zniknęły Samoobrona i Liga Polski Rodzin (LPR), z których każda zdołała uzyskać nieco ponad jeden procent głosów. Zapewne ich niedobitki będą jeszcze przez pewien czas błąkać się na marginesie życia politycznego, lecz fakt, że nie tylko nie uzyskały mandatów w Sejmie i Senacie, ale także nie dostaną państwowej subwencji na finansowanie partii (subwencję otrzymują tylko te partie, które przekroczyły 3 procent głosów poparcia) nie wróży im dużych szans na przetrwanie. Razem z LPR utonęły Unia Polityki Realnej oraz mikroskopijne ugrupowanie, utworzone kilka miesięcy temu przez Marka Jurka, byłego marszałka Sejmu.
PO wybory wygrała, ale nie ma wystarczającej większości do samodzielnego utworzenia rządu. Platforma, która zdobyła 209 mandatów, potrzebuje koalicjanta, zamierza więc pozyskać do współpracy PSL, dysponujące 31 mandatami. Razem z Mniejszością Niemiecką, która zawsze popiera rząd, daje to 241 mandatów, a więc więcej niż większość wymagana do utworzenia rządu, czyli 231 mandatów (jest to połowa plus jeden ze składu Sejmu, liczącego 460 posłów). PO może też liczyć na poparcie LiD (53 posłów), przynajmniej w niektórych głosowaniach. Ludowcy, którzy jako koalicjanci zawsze domagają się licznych stanowisk w rządzie, w Urzędach Wojewódzkich, w zarządach spółek Skarbu Państwa itp. należą do trudnych partnerów. Ponadto potrafią współtworzyć rząd, a równocześnie występować w roli krytyków tego rządu. Zapewne prędzej czy później PO zdecyduje się na koalicję z lewicą.
W Małopolsce wybory wygrał PiS, podobnie jak na całej tzw. ścianie wschodniej, czyli w województwach podkarpackim, lubelskim i białostockim, a ponadto w województwie świętokrzyskim. Natomiast w samym Krakowie pomimo że Zbigniew Ziobro pokonał Jarosława Gowina, zwyciężyła PO, uzyskując 7 posłów (PiS – 5, LiD – 1) oraz 3 senatorów (PiS – 1). Obserwując wyborcze statystyki można zauważyć, że w Krakowie szalę zwycięstwa na rzecz Platformy przeważyli studenci, czyli wyborcy niedoświadczeni, przyciągnięci populistycznymi obietnicami PO oraz wystraszeni histerią, rozpętaną przez prywatne telewizje, zapowiadające rzekomą dyktaturę w razie wygranej PiS. Okaże się teraz, czy rozpoczną się masowe powroty z zarobkowej emigracji, wzrosną pensje w oświacie, służbie zdrowia i tzw. budżetówce, a problemy komunikacyjne rozwiążą setki kilometrów nowych autostrad. Jak na razie słychać jedynie o projekcie wprowadzenia opłat za studia na uczelniach publicznych, co dla większości studentów nie będzie wiadomością radosną.
Ryszard Terlecki