[2023.01.07] To będzie ważny rok
Dodane przez Administrator dnia 07/01/2023 17:58:43
Zaczęliśmy Nowy Rok od skandalu na Sylwestrze Marzeń. Jakiś niegdyś znany zespół pozwolił sobie na demonstrację polityczną w Polsce, na którą jednak nie miał odwagi w Katarze. W dodatku zadowolony z siebie przedstawiciel telewizji publicznej zapewniał, że wszystko odbyło się zgodnie z programem. Podczas gdy telewizja chwali się wątpliwym występem w Zakopanem, noworocznych problemów jest więcej i nie będzie łatwo je rozwiązać. Sondaże pokazują, że za największe zmartwienie w 2023 roku uważamy wzrost cen i inflację. Rząd na różne sposoby stara się temu zaradzić, ale na poprawę nastrojów możemy liczyć dopiero wtedy, gdy inflacja spadnie do mniej niż 10 procent, a w naszych portfelach będzie zostawać więcej pieniędzy.
Na drugim miejscu w sondażach określających zagrożenia znajduje się wojna na Ukrainie. Dla nas najważniejsze jest powiększenie liczebności polskiej armii oraz jej jak najszybsze i jak najlepsze uzbrojenie. Wiadomo, że zbrojenia kosztują, ale zaczynamy doceniać bezpieczeństwo Polski, o które przez lata nie musieliśmy się martwić. Wprawdzie wojna toczy się u naszych sąsiadów, ale wiadomo, że obok Łotwy i Litwy należymy do państw najbardziej zagrożonych jej rozszerzeniem.
Dziś obie strony szykują się do działań, które mogą rozstrzygnąć o losach wojny. Zarówno Ukraina, jak i Rosja planują zimową ofensywę. Podobno Putin przygotowuje kolejną mobilizację kilkuset tysięcy poborowych, usiłuje też pozyskać bezpośredni udział wojsk białoruskich. Przystąpienie do wojny Łukaszenki nie będzie miało znaczenia militarnego, ale Rosji zależy, aby przedstawić to jako sukces w propagandzie na własnym terenie. Tym bardziej, że zanosi się na ukraińską akcję na forum międzynarodowym, której celem jest wyeliminowanie Rosji z Rady Bezpieczeństwa ONZ. Moskwie należało się to od dawna, dotąd jednak nie było szans na zerwanie z tym jeszcze jednym przeżytkiem Jałty.
O ile 40 procent ankietowanych obawia się wzrostu cen, a 14 procent rozszerzenia wojny, to tylko 7 procent niepokoi się wynikiem październikowych wyborów parlamentarnych. Nie wiemy, czy wśród tych zaniepokojonych przeważają wyborcy Prawa i Sprawiedliwości czy totalnej opozycji, ale tak czy inaczej nie jest to duży odsetek ankietowanych. Tymczasem pierwszy noworoczny sondaż wyraźnie wskazuje na zwycięstwo obozu rządzącego. Na PiS chce głosować 36,3 procent uprawnionych do głosowania, a na Platformę 28,8 procent. Różnica prawie 8 procent będzie dla partii Tuska trudna do pokonania. Inne partie opozycji są daleko w tyle, a kampania wyborcza, która realnie już się rozpoczyna, może poparcie dla nich znacznie obniżyć. Lewica zapewne straci trochę na rzecz Platformy, a partia Hołowni, przypominająca bezskuteczne wysiłki Petru – obaj są podobni przez to, że nie mieli nic do powiedzenia – ma szansę dostać wynik w wyborach znacząco słabszy niż w sondażach. O PSL szkoda mówić. Tak więc obawy o wynik wyborów pozostają daleko w tyle za drożyzną czy wojną, chociaż dla naszej przyszłości wydarzeniem roku numer jeden z pewnością będzie rozstrzygnięcie jesiennych wyborów do Sejmu i Senatu. Oczywiście musi to być rozstrzygnięcie, czyli wygrana Prawa i Sprawiedliwości, które będzie korzystne dla Polski.
Ryszard Terlecki