[2022.12.23] Jak po grudzie
Dodane przez Administrator dnia 24/12/2022 10:21:11
Urzędnicy Unii Europejskiej, który za cel postawili sobie wprowadzenie w Polsce rządów liberalnej lewicy (albo lewicowych liberałów, bo to dziś na jedno wychodzi) zacierają ręce. Plan przekazania Polsce funduszy z tzw. KPO (Krajowy Plan Odbudowy) znów oddalił się w bliżej nieokreśloną przyszłość. Co to jest KPO? To program wsparcia gospodarki w całej Unii Europejskiej po stratach spowodowanych covidową zarazą. Otrzymają go wszystkie kraje Unii w zależności od wielkości i liczby ludności. Polsce te pieniądze, wcale niemałe, oczywiście też się należą, ale unijne władze usiłują zablokować ich przekazanie, stawiając rozmaite warunki. Dlaczego? Bo Polska nie pasuje do unijnej ferajny, w której rządzą najbogatsi, a którzy chcą być jeszcze bogatsi. Po pierwsze Polska nie chce jednego państwa europejskiego, zarządzanego z Brukseli, a realnie z Berlina. Po drugie nie chce zadusić swojej gospodarki w imię szalonych pomysłów walki z ociepleniem klimatu, które zaciskają pętlę na gardle państw nieco uboższych niż najbogatsze. A te najbogatsze nie chcą dopuścić do rozwoju gospodarczego państw uboższych, bo wtedy stracą dopływ taniej siły roboczej oraz rynek, na który wypchną towary gorszej jakości. Po trzecie Polska nie poddaje się tyranii lewackiej ideologii, która chce zniszczyć rodzinę, naród, tradycję i religię, a która aktualnie dominuje w Parlamencie Europejskim i wśród zastraszonej i skorumpowanej brukselskiej biurokracji.
Ponieważ Unia ma sporo różnych kłopotów, takich jak opuszczenie jej przez Wielką Brytanię, kryzys strefy euro, kompromitacja w związku z organizacją walki z pandemią, seria porażek spowodowanych brakiem skutecznej reakcji na rosyjską agresję na Ukrainę, wreszcie ostatnio wielki skandal z aresztowaniem wiceprzewodniczącej Parlamentu Europejskiego, oskarżonej o przyjmowanie ogromnych łapówek i aresztowanej w Brukseli - to można się spodziewać, że będzie chciała przynajmniej chwilowo wyciszyć swój spór z Polską. W takiej właśnie sytuacji przedstawiciele polskiego rządu wynegocjowali warunki ustępstw, które doprowadzą do wypłacenia Polsce należnych jej pieniędzy. Komisja Europejska zgodziła się na te warunki i odpowiednia ustawa trafiła do Sejmu. Trzeba tu dodać, że ustępstwa dotyczyły ustroju polskiego wymiaru sprawiedliwości, do czego Unia nie ma prawa się wtrącać, ponieważ ta kwestia jest zagwarantowana w prawie unijnym jako wyłączna kompetencja władz państwowych, a nie unijnych.
Kompromis wypracowany w Brukseli został skrytykowany przez Solidarną Polskę ministra Ziobry, małą partię (około 1 procent poparcia) wchodzącą w skład Zjednoczonej Prawicy. Jej przedstawiciele uważają, że Unii ustępować nie należy, nawet kosztem utraty funduszy KPO, ponieważ w ten sposób podważa się suwerenność Polski. Zastrzyk finansowy miałby duże znaczenie przed przyszłorocznymi wyborami, jednak partia Ziobry widocznie uważa, że w razie wygranej Tuska i reszty, suwerenność będzie bezpieczniejsza, niż gdy Polska zgodzi się na doraźne ustępstwa.
Całą sprawę zakończył Prezydent, który oświadczył, że na kompromis się nie zgodzi, ponieważ nie był wystarczająco konsultowany. Projekt został więc wycofany z Sejmu i prace nad uzyskaniem funduszy KPO rozpoczną się na nowo. Miejmy nadzieję, że w Nowym Roku doczekamy rozwiązania toczącego się od miesięcy sporu.
Ryszard Terlecki